RODU RAKOWIECKICH HISTORIE WESOŁE i SMUTNE

| 9 mar 2019  16:52 | Brak komentarzy

W latach 90. XX wieku Jerzy Rakowiecki (aktor i reżyser teatralny) napisał niezwykle barwne wspomnienia o swoich rodzicach, ostatnich właścicielach folwarku Skorki w gminie Somianka. Opisał swoje młode lata spędzone na ziemi wyszkowskiej.

> Czytaj dalej >>>

Media w Polsce – efekty cyfryzacji

| 11 lut 2019  15:49 | Brak komentarzy

Książka „Rynek mediów w Polsce. Zmiany pod wpływem nowych technologii cyfrowych”, autorstwa dr Jolanty Dzierżyńskiej-Mielczarek z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach jest pierwszą próbą uporządkowania oraz opisania wpływu i skutków cyfryzacji w branży mediów. Autorka była dziennikarką, jako badaczka zajmuje się głównie ekonomiką mediów i rynkowymi aspektami funkcjonowania mediów w Polsce.

> Czytaj dalej >>>

Wacław Kapusto w obiektywie życia

| 18 gru 2018  20:18 | Jeden komentarz

Nieco starsze pokolenie pewnie pamięta „Panoramę Północy”, kolorowy tygodnik ukazujący się w całej Polsce, ale redagowany w Olsztynie przez zespół pod wodzą Henryka Święcickiego. Pismo wydawało Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Pojezierze”, co w ówczesnej rzeczywistości było ewenementem, choć na krótką metę. Niezwykła popularność (nakład 130 tys. sprzedawał się prawie bez zwrotów!) i duże zyski spowodowały, że wkrótce magazyn został przejęty przez partyjny koncert RSW Prasa. Nadal jednak cieszył się dużym wzięciem i przetrwał do stanu wojennego.

Cały czas, czyli od 1957 roku szefem fotoreporterów był tam Wacław Kapusto, znany także jako ten, który miał dostęp do krajowych i zagranicznych prominentów, goszczących w ośrodku partyjno-rządowym w Łańsku. A bywali tam – zwykle na polowaniu – nie tylko Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz czy Mieczysław Moczar, ale również Nikita Chruszczow, Leonid Breżniew, Andriej Gromyko, prezydent Jugosławii Josip Broz Tito, premier NRD Wilii Stoph i przywódca Węgier János Kádár, ale także król Belgów Baudouin, prezydent Francji Valery Giscard d’Estaing i kanclerz Niemiec Helmut Schmidt. Większość tych osobistości uchwycił obiektywem Wacław Kapusto, a jego z kolei biografię spisał olsztyński dziennikarz Marek Książek, nota bene przewodniczący warmińsko-mazurskiego oddziału SDRP.

Biografia zaczyna się od wspomnień fotoreportera z czasów dzieciństwa i młodości, którą spędził w Bujwidzach na Wileńszczyźnie, miasteczku uwiecznionym w twórczości Tadeusza Konwickiego (bywał tam jako dziecko). Podczas okupacji nastoletni Wacek został tam fotografem batalionu Armii Krajowej, co tuż po wojnie stało się powodem jego aresztowania przez NKWD i osadzenia w obozie pracy pod Saratowem.

Po dziewięciu miesiącach wrócił do domu, by wraz z rodzinami swoją i narzeczonej wyjechać na Ziemie Odzyskane, do Mrągowa. Był tam urzędnikiem, podobnie jak po przeprowadzce do Olsztyna, a między jednym a drugim miejscem został na krótko – z nominacji wojewody olsztyńskiego gen. bryg. Mieczysława Moczara – wicestarostą w Iławie. Mimo swej AK-owskiej przeszłości, na którą Moczar spuścił zasłonę milczenia, jako że Wacław „nie strzelał do Ruskich”. Jednak ówczesny minister ziem odzyskanych Władysław Gomułka uznał, że jest na to stanowisko za młody – Kapusto miał wtedy 23 lata! Chyba na szczęście dla niego nie zrobił kariery urzędniczej, bo niebawem został etatowym fotoreporterem: najpierw w „Głosie Olsztyńskim”, potem w „Panoramie Północy”, a po jej upadku – w dwutygodniku „Warmia i Mazury”.

Z aparatem nie rozstawał się aż do śmierci w marcu 2018 r. Nie doczekał więc gotowej biografii, choć jej autor zdążył z nim przeprowadzić wiele rozmów, których ślady znajdziemy na łamach książki „Wacław Kapusto w obiektywie życia”. Wydanej przez istniejące do dzisiaj SSK „Pojezierze” w Olsztynie.

Maciej Piast

Termometr stanu społeczeństwa

| 6 sie 2018  09:49 | Brak komentarzy

„Stan dziennikarstwa jest najlepszym termometrem stanu społeczeństwa, z którego ono wyrasta. Ma ono zwykle jego wady i przymioty spotęgowane, wyrazistsze, niż są w tłumie”.

To ciągle najlepsza diagnoza, choć postawił ją przed wielu laty Józef Ignacy Kraszewski. Właśnie dlatego, aby pochylić się nad kondycją polskiego dziennikarstwa, w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego powołano do życia (w marcu 2016 roku) Klinikę Dziennikarstwa. Inicjatorzy – eksperci i redaktorzy Kliniki Dziennikarstwa – szukają odpowiedzi (i proponują recepty) na ważne pytania.

> Czytaj dalej >>>

ZNAKI PAMIĘCI

| 5 lip 2018  07:03 | Brak komentarzy

Wydawanie kolejnych zeszytów poświęconych pamięci dziennikarzy Pomorza i Kujaw zapoczątkował Jerzy Kiss-Orski. Obecnie Zespół Starszych Dziennikarzy działający przy Oddziale Stowarzyszenia Dziennikarzy RP w Bydgoszczy kontynuuje dzieło swego nieżyjącego kolegi. Znaki Pamięci to jednak nie tylko zbiór biogramów zmarłych dziennikarzy tego regionu, to również przypomnienie historii prasy na Pomorzu i Kujawach.

W czwartym wydaniu Znaków Pamięci (pierwsze w 1993 roku) znalazł się szkic Zefiryna Jędrzyńskiego, w którym autor sięga do odleglejszej historii i przypomina niektórych dziennikarzy kujawsko – pomorskiego regionu, którzy tworzyli w okresie rozbiorów i czasach II Rzeczypospolitej. Zefiryn Jędrzyński opisuje szańce prasy polskiej w zaborze pruskim.

Nie ma w Polsce regionu – pisze – dla którego prasa polska ma większe zasługi niż prasa dawnego Pomorza Zachodniego, będącego od pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku pod zaborem pruskim. Kolebką i znaczącymi ośrodkami prasy polskiej w naszym regionie w połowie XIX wieku było Chełmno i Toruń. Autor wspomina nazwiska redaktorów i wydawców: ziemianina Józefa Gółkowskiego – wydawcy „Nadwiślanina”, Ignacego Łyskowskiego redaktora tego pisma i później „Gazety Toruńskiej”, dr Franciszka Rakowicza twórcę „Gazety Toruńskiej”, Ignacego Danielewskiego właściciela i redaktora „Przyjaciela”, Jana Brejskiego ostatniego właściciela „Gazety Toruńskiej” i jego brata Antoniego, również redaktora .

Z opracowania tego można się dowiedzieć , że „Gazeta Toruńska” przez długie lata była jedyną polską gazetą na terenie dzisiejszego województwa kujawsko – pomorskiego. Dopiero w latach późniejszych ukazały się „Gazeta Grudziądzka”( 1894), „Gazeta Brodnicka” ( 1899), „Kurier Grudziądzki” (1910), „Gazeta Świecka” i „Gazeta Chełmińska” (1913). Wojnę przetrwał i znakomicie się rozwijał „Dziennik Bydgoski” założony w 1907 r przez Jana Teskę.

Czwarte wydanie Znaków Pamięci zawiera 208 biogramów zmarłych dziennikarzy. Jest to zbiorowe dzieło dziennikarzy zrzeszonych w ZSD, których pracą podobnie jak przy trzecim wydaniu kierował Zefiryn Jędrzyński. Znaki Pamięci powstały także dzięki wsparciu Doroty Jakuty, przewodniczącej Sejmiku Województwa Kujawsko – Pomorskiego, Zbigniewa Ostrowskiego, przewodniczącego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa województwa oraz prezydentów miast: Bydgoszczy – Rafała Bruskiego, Torunia – Michała Zaleskiego, Grudziądza – Roberta Malinowskiego i Włocławka – Andrzeja Pałuckiego. Całość wydania do druku przygotował Krzysztof Pawłowski.

Jak informuje Zbigniew Kołpacki, pełniący obecnie obowiązki przewodniczącego Oddziału Kujawsko – Pomorskiego SDRP, w przygotowaniu jest piąte wydanie Znaków Pamięci.

A.M.

„Fruwam po ziemi”, czyli…

| 27 cze 2018  15:59 | Brak komentarzy

Krzysztof Dzikowski – jego proza, poezja, teksty satyryczne i – oczywiście – teksty przebojów śpiewanych przez kolejne pokolenia. Autor, który świętuje przez cały rok 2018 swoje 80-lecie, jak sam twierdzi „żyje na pograniczu słowa i muzyki”. Ciągle czynny, ciągle w biegu.

W antologii twórczości Krzysztofa, wydanej pod tytułem „Fruwam po ziemi” poznajemy innego Dzikowskiego. Poetę, kunsztownie składającego rymy, urzekające „niecodziennością” i zmuszające do pochylenia się nad wieloma codziennymi sprawami. Lektura tej antologii to znakomita „odtrutka” na współczesne czasy, pełne mowy nienawiści, agresji, a także… na upalne dni, urlop, kiedy chcemy zwolnić bieg życia i zapomnieć o kłopotach dnia powszedniego.

Pełne zadumy i liryczne strofy nijak nie pasują do lat dziecinnych i młodzieńczych naszego Autora. Lubił psoty, układał śmieszne wierszyki o rodzinie, kolegach, nauczycielach, bywał na wagarach. Aż przyszedł czas poboru do wojska. I na tę okoliczność natychmiast napisał wierszyk: „Dwie karty leżą przede mną, jak Astry – kwitną wspomnienia… Jedna karta – to list od ciebie, a druga – karta wcielenia”.

Był czas – znowu odwołajmy się do słów Dzikowskiego: „ Zaczynam dużo czytać i dochodzę do wniosku, że kimże ja jestem jako poeta wobec tylu wspaniałych twórców parających się tą dziedziną”. A kto by potrafił lepiej przełożyć wiersz z powieści „Noc Iguany” Tennessee Williamsa? Ostatnią zwrotkę tego wiersza Krzysztof Dzikowski przyjął jako swoje credo.

„Odwago! Nieosiągalna, dumna i wyniosła, czy nie mogłabyś zmusić się do zamieszkania nie tylko w drzewach cierpliwych, w swej mądrości prostych, lecz w sercu moim drżącym w chwili przemijania?”

Wszyscy pamiętamy piękną piosenkę Anny German „Chcę być kochaną” – to też wiersz Krzysztofa Dzikowskiego, do którego muzykę napisała Katarzyna Gaertner!

Zanim został poważnym autorem tekstów przebojów „uprawiał” satyrę, m.in. w „Stodole”, na łamach „Szpilek” i w radiowym magazynie satyrycznym „Dziewiątka”. Wspólnie z Wojciechem Młynarskim napisał dla kabaretu „Hybrydy” „Radosną gębę stabilizacji” i „Ludzi to kupią”. Ciągle aktualne!
Zatem „z czystym sumieniem” polecam tę lekturę nie tylko starszym czytelnikom. Młodzi też mogą z niej czerpać. Warto razem z Krzysztofem Dzikowskim „Pofruwać po ziemi”

Barbara Janiszewska

Dziwny jest świat mediów

| 11 cze 2018  20:03 | Brak komentarzy

„Dziennikarstwo jest zawodem zawsze związanym z realiami politycznymi – tak jest na całym świecie”. Tak zaczyna się książka Ewy Bonieckiej „Dziennikarki w poszukiwaniu swoich dróg”, w której autorka opisuje własne doświadczenia zawodowe. To wynik wieloletniej pracy w różnych redakcjach w Polsce (m.in. w „Życiu Warszawy”, „Sukcesie”, „Kulturze”, „Perspektywach” ) i podczas kilkuletnich pobytów w Wielkiej Brytanii oraz w USA.

> Czytaj dalej >>>

Manipulator Krzysztof Ziemiec

| 7 maj 2018  13:02 | Brak komentarzy

Znany prezenter telewizyjny Krzysztof Ziemiec ma większe ambicje niż tylko prowadzenie propagandowego programu w TVPiS pt. „Wiadomości”. Odnalazł w sobie talent literacki i najpierw, wspólnie z Mirą Suchodolską, napisał książkę o swoim wychodzeniu z poważnego wypadku. Ostatnio dał się poznać jako reportażysta, pisząc książkę „Wysiedlenie. Akcja Wisła 1947”. Autor był z nią nawet na promocji w Olsztynie, gdzie otrzymał zaległą Nagrodę Pieniężnych w konkursie organizowanym przez miejscowy oddział SDP. Podobno głosów polemicznych nie usłyszał.

Tymczasem krytyczną recenzję tej publikacji napisał, i zamieścił w ukraińskim tygodniku „Nasze słowo”, Andrzej Orzechowski z Lelkowa, jeden z rozmówców Ziemca. Mamy polską wersję tego tekstu pt. „Wysiedlenia, wypędzenie czy deportacja?”, z którym nie do końca musimy się zgadzać, ale w którym autor punktuje stołeczną gwiazdę dziennikarstwa telewizyjnego, chwilowo na usługach partii rządzącej. Jak z tego wynika, Ziemiec pisał pod założoną z góry tezę, co jest najgorszym przewinieniem w branży medialnej, ale co staje się – niestety – coraz częstszą praktyką.

> Czytaj dalej >>>

„To nie jest kraj dla pracowników”

| 5 sty 2018  08:55 | Brak komentarzy


Autorem książki jest dziennikarz „Polityki”, Rafał Woś. Warto po nią sięgnąć. Czytelnicy „Przeglądu” poznali jej fragmenty. W styczniowym numerze „Spraw Nauki” (WWW.sprawynauki.edu.pl) zamieściłam recenzję, którą publikujemy.

Przypomnijmy w tym miejscu, że Rafał Woś był w gronie pięciu nominowanych do nagrody im. Bolesława Prusa w kategorii „młody dziennikarz”, kiedy po siedemnastu latach przerwy Stowarzyszenie Dziennikarzy RP wznowiło w 2015 roku przyznawanie tej ważnej nagrody. Kapitule przewodniczył prof. Walery Pisarek. Według nowego regulaminu główną nagrodą była statuetka „Złoty Prus”, natomiast wyróżnieniem dla młodego dziennikarza – „Zielony Prus”.

Rafał Woś porusza w swoich tekstach ważkie sprawy ekonomiczne, przedstawia mocne argumenty tłumacząc zawiłości gospodarki w Polsce i na świecie. Czasami przedstawia nawet sposoby rozwiązania problemów. Stosunkowo niedawno napisał książkę „Dziecięca choroba liberalizmu”. A ponieważ uznał, że od tego czasu niewiele się zmieniło postanowił … napisać nową książkę. Właśnie „To nie jest kraj dla pracowników” .

Polecam.

(baj)

***

To nie jest kraj dla pracowników!

„To nie jest kraj dla pracowników” – to najnowsza książka Rafała Wosia, którą wydała Grupa Wydawnicza Foksal.  Autor „Dziecięcej choroby liberalizmu” zastanawia się tym razem, dlaczego współczesny kapitalizm nie jest systemem doskonałym. Wprawdzie dzięki kapitalizmowi osiągnięto postęp, ale też kapitalizm generuje kryzysy, nierówności i nieefektywną alokację zasobów.

W Polsce – według Wosia – panuje przekonanie, że jesteśmy około dwie dekady za rozwiniętym Zachodem. I nadal obowiązuje oklepana teza, że „jeśli tylko nie zejdziemy ze ścieżki wolnorynkowych reform, albo (jeszcze lepiej) przyspieszymy tempo rozwoju gospodarczego, to już wkrótce ten bogaty Zachód dogonimy”. Tymczasem autor przedstawia w książce argumenty świadczące o tym, że to bogaty Zachód… nas goni.

Bo to w Polsce globalizacja pokazała swoje ciemniejsze oblicze, to u nas potężne globalne korporacje wymuszały na rządach mrożenie płac i standardów zatrudnienia, albo specjalne przywileje podatkowe. „Elity polityczne na dorobku doskonale wiedziały, w którą stronę powinny zmierzać neoliberalne reformy”. To najlepszy dowód, że kraje takie jak Polska od początku transformacji kroczą jakby w awangardzie neoliberalnej rzeczywistości. Polska przez lata była zaimpregnowana na wszelką krytykę kapitalizmu i dopiero obecnie „leczymy się powoli z dziecięcej choroby liberalizmu”.

Po co autorowi te stwierdzenia i odwołania do poprzedniej książki? Ano po to, żeby stwierdzić, że „kapitalizm od samego początku miał absolutnie zasadniczy feler: nie potrafił sobie poradzić z pracą. Nie umiał tego w roku 1816, 1916 i nie umie też w 2016. I ta nieumiejętność jest niestety bardzo kosztowna, ponieważ powoduje napięcia społeczne, kryzysy ekonomiczne, przemoc oraz wojny…”

„To nie jest kraj dla pracowników” autor podzielił jakby na dwie części: jedną poświęcił Polsce, drugą – światu. W bliźniaczych rozdziałach: „Co się stało z naszą pracą? Co się dzieje z naszą pracą? Co się stanie z naszą pracą? – krok po kroku prowadzi nas przez historię i ewoluowanie systemów gospodarczych na świecie i w Polsce.

Pisze o rewolucji teorii ekonomicznych i o tym, że w Polsce „brak zrozumienia prawdziwej wagi pracy w gospodarce był również grzechem ojców założycieli III RP, co przejawiało się między innymi w dopuszczeniu do przedwczesnej deindustrializacji, zubożenia polskich protokapitalistów i niedocenianiu dialogu społecznego”. Woś twierdzi, że po 1989 roku była w Polsce alternatywa i można było tym zjawiskom zapobiec lub je zminimalizować, ale takie rozwiązania zignorowano.

Świat po kryzysie 2008 roku przekonał się , że „nierówności majątkowe są zabójcze dla gospodarek, walka z długiem publicznym nie może być celem samym w sobie, a uelastycznianie rynków pracy czy obniżki podatkowe przypominają jazdę w kierunku urwiska”.
Dlatego Woś – ponieważ uznał, że problemy, które poruszał w „Dziecięcej chorobie liberalizmu” nie zostały rozwiązane … napisał nową książkę. Autor wierzy, że „panujący obecnie w Polsce duopol opinii kiedyś się załamie. Wtedy nadejdzie czas, by i w Polsce skorzystać z klucza pracy i otworzyć nim parę zaryglowanych dzisiaj drzwi”.

Jak napisał we wstępie – „Właśnie o tym będzie ta książka. Praca będzie tu kluczem do starszych i nowszych tajemnic współczesnego świata. Wyjaśni między innymi genezę kryzysu roku 2008, triumf Kaczyńskiego i Trumpa oraz prawdziwe sedno sporu o przyszłość globalizacji”. I dokładnie o tym ta książka jest.

Barbara Janiszewska

DZIENNIKARZE KSIĄŻKI PISZĄ: KOBIETA PO PRZEJŚCIACH

| 24 gru 2017  14:31 | Brak komentarzy

Do grona dziennikarzy piszących i wydających własne książki dołączyła Alicja Wejner, członkini naszego Oddziału Warszawskiego SDRP. Ostatnio na rynek trafiła książka jej autorstwa zatytułowana „Pilota zamienię”, nakładem Wydawnictwa Jagoda. Jest to historia o kobietach w średnim wieku i po przejściach, które nie chcą swojego czasu przeżywać samotnie. Bohaterka Pola, dwukrotna rozwódka, opowiada osobie, a także podobnych przypadkach innych kobiet, które wybrały samotność, ale z nią się nie pogodziły.

> Czytaj dalej >>>

« Wyświetl poprzednieWyświetl więcej »
  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...