Saga rodu Dondalskich – nowa książka Marka Książka
Dziennikarze RP | 22 paź 2023 13:00 | Jeden komentarz
Zaraz po wyborach nasz kolega z Olsztyna miał premierę swojej nowej książki, reportażu biograficznego „Na strunach życia. Saga rodu Dondalskich”.
Jest to monografia znanego nie tylko w Olsztynie muzycznego rodu, który wywodzi się z Bydgoszczy, gdzie jeszcze przed wojną w orkiestrze wojskowej zaczynał elew Jan Dondalski. Gdy w 1944 roku poszedł z I Armią Wojska Polskiego zdobywać Berlin, w mieście nad Brdą urodził się jego syn, też Jan, choć częściej zwany Januszem.
Chłopiec wykazywał smykałkę do gry na skrzypcach i jeszcze jako uczeń średniej szkoły muzycznej dostał etat w Filharmonii Pomorskiej. Tam poznał o 5 lat młodszą Marię, perkusistkę, z którą wkrótce wziął ślub i zamieszkali w domu jej rodziców. W poszukiwaniu lepszych warunków do życia, wywędrowali do Koszalina, ale po urodzeniu się pierwszej córki Katarzyny, gdy nie otrzymali obiecanego mieszkania, przywędrowali do Olsztyna. Tutaj poszukiwano młodych, zdolnych muzyków i – co ważniejsze – przydzielano im mieszkania, bo ówczesna władza dbała o komfort socjalny artystów.
Był rok 1975, a wkrótce Janusz został koncertmistrzem, którym był wiele lat, a w tym czasie tworzył pierwszą „Solidarność” w filharmonii, założył przy niej orkiestrę salonową, trochę dorabiał na zagranicznych kontraktach, bo rodzina się rozrastała: w 1980 roku urodził się Natan, potem Monika i Maksym.
Różnica wieku między najstarszą Kasią a Maksiem wynosiła 16 lat, ale ich tryb muzycznej edukacji wyglądał podobnie: pierwsza nauka gry na skrzypcach odbywała się pod okiem ojca, choć mama też pilnowała ich ćwiczeń w skromnym mieszkaniu, gdzie jedno dziecko grało w pokoju, drugie w kuchni, a bywało, że trzecie w łazience. Na szczęście Katarzyna już studiowała w Gdańsku, potem w Würzburgu, w Niemczech, gdzie poznała Stefana Waltera, przyszłego męża, z którym doczekali się córki o imieniu Kasia. Co ciekawe, Katarzyna studiowała równocześnie wokalistykę, a jej sopran koloraturowy wzbudza zachwyt publiczności, w tym amerykańskiej i kanadyjskiej.
Opisy jej występów, okraszone pięknymi zdjęciami, można znaleźć w książce „Na strunach życia”, tak jak historię pozostałej trójki Dondalskich, którzy są koncertmistrzami orkiestr: Natan w Filharmonii Koszalińskiej, Monika – Warmińsko-Mazurskiej, zaś Maksym w Operze Narodowej Teatru Wielkiego, a poza tym ma dyplom dyrygenta. Cała czwórka wykłada w średnich szkołach muzycznych i uczelniach wyższych, Katarzyna już w tytułem profesora „belwederskiego”.
Rodzeństwo Dondalskich jest tak zapracowane, że tylko dwójce najmłodszych udało się przybyć na premierę monografii, która 16 października 2023 roku odbyła się w sali Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Monika i Maksym odpowiadali na pytania autora, wspominając swoją drogę na szczyty muzycznej hierarchii. Fenomen tej rodziny polega na tym, że swoją pozycję zawdzięczają nie tylko wrodzonemu talentowi, ale ciężkiej pracy, samodyscyplinie, determinacji rodziców i odpowiedzialności wyniesionej z domu.
W książce „Na strunach życia” wypowiadają się nie tylko jej bohaterowie, ale również znani artyści jak Wiesław Ochman, Jerzy Maksymiuk, Krystyna Makowska-Ławrynowicz, dyrygenci Grzegorz Nowak i Ruben Silva, a także Norbert Dudziuk, czyli popularny Norbi, który uczył się w szkole muzycznej z Katarzyną Dondalską i bardzo dobrze ją wspomina.
Autorem tego reportażu biograficznego jest Marek Książek, przewodniczący oddziału SD RP w Olsztynie, który ma na swoim koncie biografie kilku innych artystów. Jego najnowszą książkę można zamówić pod adresem mailowym: markksiazek@wp.pl.
Fotografie z premiery: Zofia Barankiewicz i Halina Moskal
Komentarze
Jeden komentarz do “Saga rodu Dondalskich – nowa książka Marka Książka”
Pozostaw komentarz:
czwartek, 7 - mar - 2024, godz. 14:34
witam – jestem pod wrazeniemp przeczytanej ksiązki Nastrunzch zycia, i nie byloby wtym zdiwienia gdyby nie fakt ze wlatach 50 ja bylem iem sexira Jana DONDalskiego w Bydcoszczy i z chec iąporozmawialbym Januszem/b.prosze o numert tel Januzsa czyli Janka DOndalskiego. pragne dodac ze ja tez urodilem sie wBYDGOSZCZY w roku 1942 i ukonczylem LICEUM w roku 1961 poczym poszadlem do SOPOU i ukonczylem w roku 1966 na wydziale I ,i, losy skieowaly mnie do KOSZALINA