Z kroniki pandemii. Łazik na Marsie
Dziennikarze RP | 5 mar 2021 10:22 | komentarze 2
Jemu to dobrze. Łazikowanie – wędrowanie. Każdy wszak chciałby wylecieć w kosmos, choć mamy tutaj zadania i cele. Im dalej od obecnych trosk, tym lepiej. Jednak nie warto uciekać. Kłopoty na tym globie są nasze, poniekąd oswojone. A czort znajet, co tam jest na Marsie?!
Licho nie śpi. Zwłaszcza to kolczaste. Choć pokłute częściowo (w Polsce już ok. 3,6 mln zaszczepionych, w tym 1,3 mln drugą dawką), pokazuje coraz to inne zmutowane „macki”. Unijne szefostwo chciałoby do wakacji zaszczepić ponad 70% populacji UE. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo; producenci wszak pokazują swoje macki i ograniczają dostawy. Lekarze i socjolodzy apelują o ponadnarodową solidarność. Zwłaszcza gdy trzeba będzie w podróży zagranicznej pokazać tzw. paszport bezpieczeństwa, czyli zaszczepienie z atestem europejskim.
Prezydenckie „wypady” do Chin wydają się wątpliwe – komentuje myślący suweren. Niejeden. Niejeden to raz trzeba spuścić zasłonę miłosierdzia… I poszukać plusów: minister zdrowia nie zauważa trzeciej fali wśród medyków i zaznacza, że to dzięki szczepieniom. Przybywa też zaszczepionych nauczycieli szkół i uczelni, pracowników DPS-ów, zakładów opiekuńczych i, oczywiście, seniorów 80+ i 70+. System szczepień jest jednak pojechany. 4 marca AstraZeneca odwołała nam dostawę 62 tysięcy dawek.
– Nie grymasić, szczepić się tym, co zatwierdziły odpowiednie agendy unijne – to prof. Krzysztof Simon, epidemiolog z Wrocławia. Dodaje, że co najmniej drugie tyle osób, co zaszczepionych, przechorowało. – Dla nich po sześciu miesiącach od zakażenia tylko jedna dawka – proponuje. W szerokich kręgach rodzinnych, sąsiedzkich, koleżeńskich – nie słychać o niepożądanych skutkach przyjęcia szczepionki. Było BEZ. Podobnie, jak w reklamie, w której pralka pyta pralkę, jak się czuje po tygodniu bez VAT? – Ach, to czysta przyjemność – odpowiada indagowana.
Jeszcze zwrot w tył, a raczej w kosmos. Rymowanka o kolejności planet od Słońca: Moją wolę znaj matole, jak się uprę, nie pozwolę (pierwsze litery wyrazów to nazwy: Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun, Pluton). Znajomy, zainteresowany matematyką, mówi, że jak się dużo siedzi w domu, należy ćwiczyć umysł. Na wesoło – też. Co mówi zero do ósemeczki? – Fajny pasek. – Co to jest różniczka? – Wyniczek odejmowania. Jak się nazywa kot matematyka? – Kot Angens.
Upór potrzebny w noszeniu masek (teraz już nie wolno – chust, szalików, kominów itp.); dystans i mycie rąk. To nasza mantra. Bo rośnie liczba zakażonych. 3 marca – 15 698, 4 marca – niewiele mniej – 15 250. To ok. 6000 więcej niż dwa tygodnie temu; w szpitalach 61% zajętych łóżek i 63% – respiratorów. Do tej pory w ciągu roku w Polsce wykonano 10 mln testów. Otwierane są ponownie szpitale tymczasowe w dziewięciu województwach. Trzecia fala się wznosi. Lekarze z POZ mają zgryz: teraz po kilku zakażonych dziennie, a trzy tygodnie temu – do czterech osób tygodniowo.
Od początku pandemii zachorowało 1,7 mln osób. Pierwszy pacjent – z 4 marca 2020 roku – wyzdrowiał i ma się dobrze. W głowie wirują liczby. Maturzystom, przed próbnymi egzaminami zwłaszcza. Anegdota sprzed lat: Za jakiś czas egzamin dojrzałości zdadzą wszyscy uczniowie i tendencja będzie się pogłębiała. Taki lapsus, podobny do tego: Tempo inflacji wzrasta bardziej powoli.
W szkołach wyższych (podstawowych od czwartej klasy i średnich) nauka zdalna. Studentom, jak to studentom, chce się żartować. Opowiadają, jak profesor przychodzi na egzamin ze szklanką herbaty: – Proszę uważać, żebym kogoś nie oblał. Wirtualnie będzie – jak zapowiada minister edukacji i nauki – do końca września. Oby edukacyjny efekt nie „odbijał się” w takim sucharze: „Przychodzi pamięć do lekarza. A on: – Kto panią tak skasował?”.
W konwencji upływu czasu jeszcze: Stareńki dowcip, jak to senior zapraszał wybrankę do domu, nie na słuchanie płyt, lecz na oglądanie jego lekarstw, teraz nieaktualny, bo ludzie się nie odwiedzają. Spontanicznie. Choć są spontaniczni, jak Piotr Żyła, który dał nam w żyłę emocji, po swoich skokach w Oberstdorfie; został mistrzem świata. Krzyczał i rzucał się na śnieg, po prostu fura radości. Tym razem rodzimi kibice nie obeszli się smakiem.
Cudne obrazki. „Nie ma co stękać” – jak rzekł Lech Janerka, znany muzyk, w prasowym wywiadzie. Zachęcał, żeby szukać swego kopa. A jakże, robią to widzowie i dają wyraz w Szkle Kontaktowym. W błyskawicznym konkursie na dogmaty wysłali SMS-y: „Kto rozbija lód, ten kra, kra, kra…” lub „Każdy, kto jest za, szkodzi przeciwko”.
Ogólnie jest „nie halo”. Po młodzieżowemu – nieogar. Dr Paweł Grzesiowski, ekspert, krajowy tłumacz zarazy, twierdzi, że nie mamy systematycznego monitorowania wariantów tego koronawirusa. Wojciech Maksymowicz, były minister zdrowia, uważa, że kiepsko idzie udostępnianie prognostom danych wyjściowych. Ale kto weźmie na klatę przewidywanie czarnego scenariusza rozwoju wirusa? Hm, w szpitalach łóżka znowu zajęte pod korek.
Skoro zdrowa myśl krąży na peryferiach, obywatele uciekają od realnych problemów. To się nazywa eskapizm. Nawet w hotelach, do których wolno na połowę miejsc, turyści zamykają drzwi przed posiłkami w pokoju. Jak powiada hotelarz z Podhala – Szwedy ruszyły (stoły szwedzkie).
Określenie wyrywa z kapci. Tak samo, jak niektórzy politycy, upowszechniający farmazony, że jest dobrze w koalicji rządzącej. Upór godny lepszej sprawy. Społeczeństwo natomiast interesuje koalicja na rzecz silnej opieki medycznej. Niektórzy, z satyrycznym zacięciem pytają, czy pan Obajtek przepisał już Orlen na żonę? Tu potrzebny jest refleks a nie refleksja – jak w memie pewnego myśliciela. Można odwołać się do słów Mariana Hemara: „Jak wybrnąć z gafy? Chyba schować się do szafy”. Taktowna fanga w nos.
Taktownie zareagował Robert Makłowicz, pytany o ulubione książki. – Żeby czytać książki kulinarne, najpierw trzeba czytać inne książki, ze zrozumieniem. I wymienił „Marsz Radetzky`ego” Josepha Rotha, zachwycając się soczystą frazą. A szczerością zachwyca np. dr hab. Andrzej Ossowski, genetyk z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, który dla TVN nie owijał w bawełnę: – Teraz trzeba już inwestować w znalezienie leku przeciw COVID-19.
Nie traćcie ducha. Adam Niedzielski, minister zdrowia, nie traci. Nawet negatywne wieści wygłasza w eleganckim ubiorze. Jeśli krawat w kratkę, to w butonierce – inna kratka. Oprócz ducha, nie traćcie też stylu. Płonna nadzieja, że świat stanie w miejscu. Poleciała ludzkość na Marsa. Nie bez powodu łazikowi dano imię: Wytrwałość!
Małgorzata Garbacz
Komentarze
komentarze 2 do “Z kroniki pandemii. Łazik na Marsie”
Pozostaw komentarz:
poniedziałek, 8 - mar - 2021, godz. 10:31
Można sypać dowcipami i przytaczac różne anegdoty,a niestety prawda jest okrutna. Covidowa zaraza dobiera się też do osób nam bliskich. Kilka dni temu pożegnaliśmy naszego
Przyjaciela Marka Maldisa-dziennikarza, sportowca (m.in. ukończył maraton na Antarktydzie),można by jeszcze długo wyliczać.
Wielki Żal po Jego odejśćiu Wieczną Wartę! R.I.P.
poniedziałek, 8 - mar - 2021, godz. 10:39
Przepraszam za literówki!
Powinno być tak:
Wielki Żal po Jego odejściu na Wieczną Wartę!
R.I.P.
Wojciech Grabowski