Z kroniki pan…i G. Ogórek w sezonie
Dziennikarze RP | 9 sie 2023 19:59 | Brak komentarzy
W zalewie raczej. Zalewają ci u nas po pachy, czyli – po wieko. Kisić na potęgę. I w domu się nie kisić. Nawet, gdy deszcz. Łapać lato. Jesienią i tak będzie goręcej. Ślimak do ślimaka: – Dlaczego jesteś goły? – Uciekłem z domu. Skorupa skorupie nierówna. Nasza pęka powoli. Mąż nie pęka, kiedy odpowiada żonie, jak ona ma się ubrać na koncert: – Kochanie, szybko!
Szybko można też motorówką na jeziorze w Mikorzynie; wynajęcie 250 zł za pół godziny. Trzeba uważać na osady kajakarskie, które tu trenują. Podobnie – na jeziorze Gopło (szlak łączący Wartę z Wisłą, przez Noteć), w samej Kruszwicy. Przy większości akwenów wypasione ośrodki. Pomysłów na wypoczynek nie brakuje. Na przykład, można w hotelu, można w domku… prezesowskim, z salonem na kameralną imprezę szefa. Turyści jednak oporni. Drogo? A to szczyt sezonu. I szczyt przyrodniczej wpadki: sinice w jeziorze. Wczasowicze pojechali gdzie indziej. Henryk Sawka, rysownik i satyryk puentuje podobne sytuacje: – Człowiek często dokonuje dobrego wyboru, jak nie ma wyboru.
W ogórkowym sezonie i żarty takież. Życzenia kumpli w upale – niech chłód będzie z tobą. W ulewie – niech trzeźwość będzie z tobą. W połowie lipca policjanci z Bydgoszczy tylko przez chwilę nie dawali w czajnik. Został im zakazany w komisariacie. Interweniował sam „komendant granatnik główny” – jak podsumował sąsiad na mojej dzielni.
Ot, obyczajówka. Właśnie: – w okolicach Konina stoją po obu stronach drogi wiadome panie. Traf chce, że przed nimi na drogowskazie nazwa „Białe Panieńskie”. Może jeszcze obserwacja z innego terenu. W parku w Cieplicach, koło Jeleniej Góry, napis – sorry – w toalecie: „Lepiej zrobić coś głupiego, zanim się zrobi coś głupszego”. Albo – z krążącego mema: „Jak powiedzieć komuś, że jest głupi?”. Można, jak Grzegorz Markowski z TVN: – Skala głupoty się wyczerpuje. Albo: – Wiesz, ścigałeś się z głupotą i zawsze byłeś szybszy. Wypisz, wymaluj, jak z deficytem budżetowym; w lipcu rządzący zwiększyli go o 12 mld, do prawie 100 mld. Nie dogonisz.
W wielu sklepach napisy „Wyprzedaż sezonu”. Językowa niezręczność. Lipy nie ma. Przekwitła. Gościu wracający z urlopu w Wielkopolsce zapamiętał szyld „Klawy lumpeks”. – Jeny – skarży się – lumpeks to lumpeks. Klawe – to cesarz ma życie, jak napisał w balladzie Andrzej Waligórski (muzyka i wykonanie Tadeusz Chyła). Podróżujący zwrócił też uwagę na tabliczki przy niektórych przejazdach kolejowych: „Szlaban zamyka pociąg”. I zamarzył: – Gdyby taki automat blokował decyzje niektórym rządzącym. I daje przykład. Fundusz covidowy (ustawa z marca 2020 roku) już dawno powędrował poza budżet. I teraz z niego finansowane są centra patriotyzmu, domy pielgrzyma, ścieżki rowerowe itp. Darczyńcy szaleją jak dziki w kukurydzy.
Krytyczni rodacy wiedzą, że rządzący tylko zręcznie wyszywają przed mikrofonem (określenie z kabaretu), podczas konferencji prasowych. Za kulisami fastryga się pruje. Znajomy emeryt ma pomysł: komu, komu przypiąć pacyfę (symbol pokoju). Żeby wyróżnić tych, co w czynach i w słowach są przyzwoici.
Wśród maturzystów ogłoszono konkurs na esej o Polsce po wyborach. Nagroda – wstęp na studia – zachęcała do napisania o rozczarowaniu jakością klasy politycznej. I jej przedstawicielach, niewiarygodnych dla młodego pokolenia. Według proto.pl – w innym badaniu – 55% debiutantów wyborczych (czyli w wieku od 18 do 21 lat) oczekuje, że politycy zaangażują się w ochronę środowiska i klimatu.
Nikt nie chce karmy zaprawionej iluzją. Prof. Ewa Łętowska publicznie wyjaśniła, że jeśli obywatel nie zechce wziąć udziału w referendum, to jego odmowa pobrania karty z pytaniami powinna być odnotowana przez członków komisji w lokalu wyborczym.
Ostatnio inna afera zajmuje Polaków. Już nawet nie ta, że śmigłowce białoruskie „czują się” u nas bezpiecznie. Telewidzowie Szkła Kontaktowego dworują sobie: „Jedyna nadzieja, że wagnerowców znajdą grzybiarze” lub „W odwecie trzeba wysłać na granicę Grupę Mozarta”. Maski opadły. Metaforycznie, kiedy minister zdrowia ujawnił nazwisko i treść recepty lekarza. Naczelna Izba Lekarska zapowiedziała doniesienie do prokuratury. Eksperci alarmują o kryzysie zaufania do dokumentacji medycznej i naruszeniu konstytucyjnych zapisów. Może wyjaśni to kontrola poselska. Sekowany lekarz wcześniej informował, że system wystawiania recept nie działa. Wystawił na siebie lek przeciwbólowy. No, to sobie nagrabił!
Czatownia, to wśród przyrodników czekanie na zwierzę, aby je sfotografować. Tu – czekanie na ofiarę publicznej krytyki. Znacie to – jeśli fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla faktów?! Może jeszcze słowa nieżyjącego aktora i satyryka – Jerzego Dobrowolskiego – nie ma nic gorszego niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.
Ogórki są więc w dobrej, rodzimej zalewie. Dowcip: Polak prosi złotą rybkę, aby mógł żyć w demokratycznym, sprawiedliwym i uczciwym kraju. Ona na to: – Znaczy się, chcesz być nieśmiertelny. „Włącz na luz” przeczytałam na tablicy rejestracyjnej auta, w ośrodku rekreacyjnym w Skorzęcinie, koło Wrześni. Ziomale mają dystans. Cenne. Tego się warto trzymać. I się – również.
Komentarze
Pozostaw komentarz: