TEN WSTRĘTNY MIEMIEC W POLSKA PRESS
Dziennikarze RP | 5 lip 2021 10:15 | Brak komentarzy
W 21 numerze tygodnika ANGORA medioznawca, redaktor Marek Palczewski w cyklicznym felietonie „Hejtem po oczach” pisze o odchodzących z Polska Press Grupa dziennikarzach i zaznacza, że ci dziennikarze ” … Na Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nie mają co liczyć, bo kierownictwo reaguje zgodnie z oczekiwaniami władz… SDP udaje, że nie rozumie , że doszło do bezprzykładnego w skali Europy przejęcia mediów przez państwo, co oznacza podtrzymanie koncentracji mediów lokalnych i regionalnych w rękach władzy politycznej. Takiej , jakiej nie ma nawet Putin. Można jeszcze mieć nadzieję, że dziennikarski głos sumienia odezwie się przy masowych zwolnieniach…”
Towarzystwo Dziennikarskie , jako pierwsze wyciągnęło pomocną dłoń w kierunku zwalnianych z Polska Press dziennikarzy, tworząc fundację wsparcia. Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej, przy współpracy z prawnikami OPZZ, uruchomiło w dla zwalnianych dziennikarzy pomoc prawną. SDP tymczasem , jak pisze w numerze 23 ANGORY red. Marek Palczewski, „opublikowało raport na temat warunków pracy dziennikarzy w gazetach należących do Polska Press, w czasach kiedy to wydawnictwo należało do niemieckiego wydawcy Verlagsgruppe Passau. Raport pod względem naukowym jest całkowicie bezwartościowy, nieprofesjonalny i bezczelny metodologicznie, oparty na niereprezentacyjnej próbie, tendencyjny i jednostronny. Jego publikacja kompromituje stojące za nim Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP i „Kuriera Wnet”… Właściwie to należało się spodziewać, że prędzej czy później coś takiego powstanie, by urabiać opinię publiczną i wmawiać jej, że przejęcie Polska Press przez Orlen Daniela Obajtka było wybawieniem dla dziennikarzy traktowanych przez Niemca „ z buta”.
Autorka raportu Jolanta Hajdasz, na rozłożystych łamach „Kuriera Wnet” stwierdza, że ankieta wykorzystana w Raporcie została przygotowana w oparciu o analogiczne kryteria, jakimi posługuje się, przygotowując coroczny ranking , organizacja Reporterzy bez Granic.”
Dokładnie rok wcześniej Jolanta Hajdasz dyrektorka Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP wyraziła zgoła inną, krytyczną opinię na temat organizacji Reporterów bez Granic. W materiale pt: „CMWP SDP protestuje przeciw ocenie stanu wolności mediów w Polsce” ,nie godząc się z ocenami Reporterów bez Granic, dyrektor Jolanta Hajdasz apeluje do RbG o obiektywizm„… Bez tego organizacja ta , być może nieświadomie , staje się narzędziem w konfrontacji opcji politycznych w naszej części Europy , opowiadając się jednoznacznie po jednej stronie sporu politycznego w Polsce, po stronie przeciwników aktualnie rządzącego obozu politycznego, co w przypadku organizacji zajmującej się oceną poziomu wolności prasy w krajach całego świata nie powinno mieć miejsca.” 25 kwietnia 2020 r. Jolanta Hajdasz w Polskim Radiu 24 mówiła w ten sposób o raportach organizacji Reporterów bez Granic „wątpliwości budzi metodologia badań. Widzimy ideologiczne podejście do wolności słowa i prasy.”
Którymi kryteriami posłużyli się autorzy” raportu” SDP ? Tymi, które Jolanta Hajdasz uznaje za wzór czy tymi, które ostro krytykuje?
Reporterzy bez Granic w swoich badania opierają się na analizie ankiet wysyłanych do wybranych przez RWB przedstawicieli mediów w 180 krajach wymienionych w rankingach. Raport przygotowany przez SDP został napisany na podstawie zaledwie 78 ankiet, rozesłanych według kuriozalnego klucza, do wybranych spośród kilku tysięcy zatrudnionych pracowników w Polska Press. Taki sposób ankietowania nie ma nic wspólnego z rzetelnymi badaniami naukowymi, a uzyskane dane trąca żenująca amatorszczyzną. Opracowujący „raport” doszli do rewelacyjnych wniosków: warunki pracy w czasach niemieckiego wydawcy były najgorsze z możliwych – dziennikarz był „robotem i niewolnikiem”, pracował za marne pieniądze , łamano wolność słowa i dziennikarską niezależność. Z „raportu” wynika, że gazety grupy Polska Press realizowały niemieckie interesy i regularnie atakowały rządy PiS.
Redaktor Marek Palczewski rozmawiał na temat „raportu” z wieloma dziennikarzami , którzy kiedyś pracowali w redakcjach Polska Press. Zgodnie oni twierdzili, że nie było żadnych nacisków, a „Niemca” w redakcji widzieli raz na 10 lat. Rzekome wspieranie „interesu niemieckich firm” uznali za totalną bzdurę. Danuta Półkola – Parol, wiele lat przepracowała w kieleckim Echu Dnia. Nigdy nie doświadczyła nacisków ani nękania ze strony wydawcy. Gazeta nie miała cech niemieckich. Przez pięćdziesiąt lat była zawsze gazetą kielecką, regionalną. A, że zarobki dziennikarzy były na kiepskim poziomie, to mankament nie tylko tego niemieckiego wydawnictwa. Ogólnie nakłady pism spadają, sprzedaż coraz mniejsza.
Andrzej Maślankiewicz
Komentarze
Pozostaw komentarz: