Łączy nas patron
Dziennikarze RP | 1 mar 2018 17:05 | Brak komentarzy
W ostatnią niedzielę lutego brałem czynny udział w niecodziennym wydarzeniu. Nie tylko dlatego, że tego dnia (25.02.2018) w Olsztynie odbyła się gala V Dni Seweryna Pieniężnego na Warmii i Mazurach, ale że była to impreza organizowane przez konkurencyjne SDP. Na poziomie centrali oba stowarzyszenia nie darzą się miłością, lecz okazuje się, że „w terenie” czasami potrafią się dogadać. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawy zasadnicze. A taką z pewnością jest uczczenie urodzin i śmierci wspólnego patrona dziennikarzy naszego regionu – Seweryna Pieniężnego juniora.
Z prezesem olsztyńskiego SDP spotkaliśmy się kilka dni wcześniej, na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, podczas konferencji poświęconej ostatniemu redaktorowi przedwojennej „Gazety Olsztyńskiej”. Wtedy ksiądz red. Ireneusz Bruski, bo to on jest szefem miejscowego SDP, osobiście zaprosił mnie na galę proponując jednocześnie krótkie przedstawienie sylwetki Pieniężnego.
Uznałem, że w tej sytuacji nie ma co grymasić i trzeba podjąć się tego zadania. Ksiądz prezes powitał mnie jako przedstawiciela „bratniego stowarzyszenia” i to w obecności czołowych działaczy SDP, którzy przybyli z Warszawy (Wojciech Reszczyński, Zbigniew Rytel i Stefan Truszczyński). A zaraz poprosił o przedstawienie sylwetki patrona. Warto przedstawić ją na forum SDRP, bo Seweryn Pieniężny (1890–1940) nie jest w kraju postacią nazbyt znaną.
Seweryn Pieniężny junior – symbol polskiej Warmii
Ostatnio na kinowych ekranach pojawił się film Stevena Spielberga „Czwarta władza”. Opowiada on historię dziennika „Washinton Post” z początku lat siedemdziesiątych XX wieku, kiedy gazeta zdobyła demaskatorskie raporty dotyczące wojny w Wietnamie. Przed właścicielką rodzinnego tytułu stanął dylemat: publikować ten materiał czy poruszać bezpieczne tematy, byle tylko gazeta przynosiła wydawcy dochody? Jej decyzja o drukowaniu wzbudziła gniew prezydenta Nixona, ale jednocześnie szacunek dziennikarzy i czytelników. Wkrótce „Washington Post” wywołał kolejną aferę – Watergate, w wyniku której Nixon podał się do dymisji.
To była Ameryka z jej Pierwszą Poprawką o wolności słowa. Tymczasem należąca do rodziny Pieniężnych „Gazeta Olsztyńska” działała w diametralnie odmiennych warunkach. I to nie w wolnym kraju, ale w Prusach Wschodnich, bo na tych ziemiach nie było wtedy Polski. Powstała w 1886 roku gazeta była pismem wydawanym dla Polaków zamieszkujących katolicką Warmię, choć oddziałującą na rodaków z sąsiednich Mazur, na ogół ewangelików. Wtedy żywioł polski na tych ziemiach musiał się najpierw zmagać z germanizacją, potem z hitlerowskim nazizmem. Stąd wyjątkowa rola polskiej prasy.
Założycielem „Gazety Olsztyńskiej” był Jan Liszewski, nauczyciel z Klebarka Wielkiego, wspólnie ze światłymi chłopami z okolicznych wsi. Ale to Seweryna Pieniężnego seniora oddelegowały do Olsztyna organizacje z Poznania, aby wzmocnił ruch polski na Warmii. Wkrótce Pieniężny został redaktorem naczelnym „Gazety” i – przy okazji – szwagrem Liszewskiego, bo ożenił się z jego siostrą – Joanną, umacniając biznes rodzinny. Z tego związku urodził się Seweryn Pieniężny junior, który – już po śmierci ojca – pracował w redakcji, w wieku 28 lat zaczął kierować drukarnią, by w pełni przejąć wydawanie pisma trzy lata przed wybuchem wojny. Po drodze „Gazetę” prowadzili jeszcze inni redaktorzy, w tym Władysław Pieniężny, brat Seweryna seniora i jego żona Joanna. I każdy z nich musiał mierzyć się z wyzwaniami, jakich nie znają dzisiejsi wydawcy. Wspomnę tylko, że Prusacy stosowali wobec nich szykany polityczne, finansowe i karne, a funkcja redaktora odpowiedzialnego gazety polegała również na tym, że musiał odsiadywać kilkumiesięczne nawet wyroki nałożone przez władzę.
Seweryn Pieniężny junior był już pełną gębą Warmiakiem, urodzonym w Olsztynie i wychowanym w polskiej tradycji. Co prawda chodził do szkoły niemieckiej, jak wtedy wszyscy tutejsi Polacy, ale w domu rozmawiał w ojczystym języku. Uczęszczał potem do gimnazjum, którego jednak – nich młodzież tego nie słucha – nie ukończył. Ale po przedwczesnej śmierci ojca w 1905 roku zaczął się uczyć zawodu drukarza i to w oficynie, którą przejął z końcem pierwszej wojny światowej. A więc sto lat temu, gdy Polska odzyskała niepodległość, zaś na konferencji pokojowej w Paryżu wielkie mocarstwa rozstrzygały losy Warmii, Mazur i Powiśla. By w końcu zdecydować o przeprowadzeniu tutaj plebiscytu, niestety, niepomyślnego dla Polski. W tym czasie Seweryn Pieniężny już działał w polskich organizacjach, a „Gazeta Olsztyńska” informowała o niemieckich aktach terroru, prześladowaniach i machinacjach przed głosowaniem. Nazwisko Pieniężnych działało więc na Prusaków jak czerwona płachta na byka.
Jeszcze trudniej było w 1936 roku, gdy Seweryn Pieniężny syn przejął gazetę i w numerze z okazji 50-lecia tytułu z uznaniem wyraził się o pracy rodziców na rzecz przebudzenia narodowego. W życiu codziennym – jak nadmienia Jan Chłosta w książce „Wokół spraw warmińskich” – był człowiekiem wesołym i wyrozumiałym wobec współpracowników. Mimo nawału obowiązków, miał czas dla rodziny. Nie stronił też od spotkań towarzyskich w Domu Polskim, tego na rogu ulic 1 Maja i Partyzantów, a także u warmińskich chłopów, którzy zapraszali go często, wraz z żoną Wandą – na rodziców chrzestnych. Rodacy cenili jego bezinteresowną służbę Ojczyźnie.
Ale Hitler już parł do wojny. Jeszcze w sierpniu 1939 roku Seweryn pisał, że jego serce wali mocno, ale jest dość silne, by przetrwać zwycięsko wszystkie doświadczenia, „bo serce Polaka tylko zwyciężać umie”. Niestety, 1 września gestapo wkroczyło do drukarni i zarekwirowało bieżący numer gazety. Na Pieniężnego nałożono areszt domowy, a po kilku dniach wraz z innymi działaczami polskimi wysłano do obozu w Hohenbruch pod Królewcem. Tam został brutalnie zamordowany, w przeddzień swoich 50. urodzin, przypadających 25 lutego 1940 roku. Jak widzimy, Seweryn Pieniężny junior swoją działalnością dziennikarską nie narażał na spadek akcji giełdowych rodzinnej firmy, jak właścicielka „Washington Post”. On w poczuciu patriotyzmu walczył o „być albo nie być narodu”, narażając własne życie. Mam nadzieję, że nasi filmowcy, a są już takie przymiarki, uwiecznią Jego życie na taśmie i nie będzie to gorszy film niż obraz Spielberga.
Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że podczas tej gali kapituła Nagrody im. Seweryna Pieniężnego przyznała dwa główne laury ex aequo Krzysztofowi Ziemcowi z Warszawy za cykl reportaży o akcji „Wisła” oraz Zenonowi Złakowskiemu z Olsztyna za odcinkowe słuchowisko radiowe „Orędzie z gietrzwałdzkiego klonu”. Wyróżnienia przypadły Monice Szczygło i Aleksandrze Skrago z Radia Olsztyn. Nagrodę Wolności Słowa otrzymał Marek Wroński, zwany „łowcą plagiatów”, a publikujący w „Forum Akademickim” teksty o niegodziwościach w środowisku akademickim. Nagrodą Młodego Dziennikarza uhonorowano niespodziewanie Martynę Siudak z „Gazety Wyborczej”, co uznano – z pewnym przekąsem – za przejaw ocieplenia relacji prorządowego SDP z antypisowskim tytułem Adama Michnika.
Marek Książek
PS. Oczywiście w relacji gali na stronie olsztyńskiego SDP o moim wystąpieniu nawet nie wspomniano. Pewnie dlatego, że było „poza programem”.
Komentarze
Pozostaw komentarz: