HIENA ROKU CZUJE SIĘ DOBRZE
Dziennikarze RP | 23 sie 2023 19:55 | Jeden komentarz
„Ja panią załatwię” – usłyszała psycholożka, która tropi oszustki w branży kosmetycznej. Groziła jej dziennikarka PAP. Tak rozpoczyna się artykuł w GW opisujący skandaliczne sytuacje wiązane z dziennikarską działalnością Ewy Bąkowskiej – korespondentki PAP w Kaliszu.
Ewę Bąkowską trudno nazwać dziennikarzem, bo wszystko, co robiła w przeszłości, mieniąc się dziennikarką, przeczyło kanonom tego zawodu. W publikacjach świadomie, z premedytacją naruszała podstawowe zasady etyki dziennikarskiej.
W roku 2013 w małej miejscowości pod Kaliszem nauczycielka miejscowej szkoły zachodzi w ciążę z 14-letnim uczniem. Nauczycielka zapewnia dyrektorkę, że ojcem dziecka nie jest uczeń i sprawa na jakiś czas przycicha. Po porodzie do nauczycielki dzwoni Ewa Bąkowska, podając się za psycholożkę. Nauczycielka, będąc w nie najlepszej kondycji psychicznej, otwiera się przed „psycholożką”.
Wyznania nauczycielki, w cyfrowym zapisie wykorzystuje Ewa Bąkowska na łamach lokalnego tygodnika. „7 Dni Kalisza” „… Skandal obyczajowy w szkole. Pedofil w spódnicy”. Prawo prasowe zabrania publikowania informacji ze sfery życia prywatnego bez zgody bohaterów. Prokurator stwierdził, że Ewa Bąkowska złamała prawo, ale sąd uznał nikłą szkodliwość czynu i warunkowo umorzył sprawę. Nauczycielkę za obcowanie z małoletnim skazano na rok w zawieszeniu i na trzy lata zakazano wykonywania zawodu nauczyciela.
W roku 2016, kiedy władzę sprawuje już PiS, Ewa Bąkowska otrzymuje posadę korespondenta Polskiej Agencji Prasowej w Kaliszu. Już wtedy zapytano szefów PAP, dlaczego zatrudniają osobę z taką przeszłością. Odpowiedź z PAP nie nadeszła.
Nauczycielka tymczasem wytoczyła Ewie Bąkowskiej proces cywilny. W roku 2020 sąd prawomocnym wyrokiem przyznaje jej 50 tys. zadośćuczynienia za bezprawne pozyskanie i upublicznienie wiadomości z życia prywatnego. Bąkowska nie płaci, zwleka, oszukuje, wreszcie ogłasza upadłość konsumencką, a sąd umarza jej długi.
Autorzy publikacji w GW skierowali do PAP kolejne pytania dlaczego zatrudniają korespondentkę, mimo wiedzy, że wykorzystuje stanowisko do prywaty, kierowania gróźb pod adresem osób tropiących oszustki w branży kosmetycznej. Czy nie przeszkadza, że taka osoba reprezentuje rządową agencję prasową?
Wtajemniczeni twierdzą, że odpowiedzi z PAP nie należy się spodziewać. Bąkowska ma mocne plecy. Wspiera ją bezpośrednio dobra znajoma, posłanka PiS, Joanna Lichocka (dla przypomnienia ta, która ławom opozycji w Sejmie i pokazała środkowy palec).
Prezes agencji Wojciech Surmacz „dziękuje za zgłoszenie, przeprasza za zaistniałą sytuację i stwierdza, że w PAP takie zachowania są niedopuszczalne”. Jednocześnie prezes informuje, że wobec Ewy Bąkowskiej podjął kroki przewidziane art.108 Kodeksu pracy. Kara to pozbawienie dniówki za złamanie przepisów bhp lub stawienie się do pracy w stanie pod wpływem alkoholu. To nie dotyczy Bąkowskiej. Prezes prawdopodobnie uznał, że Bąkowska „nie przestrzegła ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy” i z tego tytułu korespondentkę PAP mógł ukarać naganą. Trudno komentować stanowisko szefa PAP. Warto natomiast zadać pytanie: czy jest świadomy, że na stanowisku korespondenta terenowego w Kaliszu zatrudnia „Hienę Roku”. W roku 2013 nominowano Ewę Bąkowską do tego mało zaszczytnego tytułu.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej uważa, że w PAP, ani w żadnej innej redakcji szanującej Kodeks Etyczny Dziennikarzy nie powinno być miejsca dla „dziennikarki” łamiącej prawo prasowe w sposób tak ostentacyjny.
(am)
Komentarze
Jeden komentarz do “HIENA ROKU CZUJE SIĘ DOBRZE”
Pozostaw komentarz:
niedziela, 24 - wrz - 2023, godz. 15:46
Hiena roku to zwykła prawacka antynagroda. Jakoś nikogo z Gazety Polskiej nie ukarali. Ścierwo zwykłe polujące na lewocowych dziennikarzy.