Słowo mówione, słowo pisane…
Elżbieta Grec | 13 maj 2013 13:20 | Brak komentarzy
Słowo – „znak językowy nazywający jednostkowy przedmiot materialny lub klasę jednorodnych przedmiotów materialnych, treści psychiczne, czynności, stany, cechy, wyrażający relacje między elementami rzeczywistości lub modyfikujący treść znaczeniową innych wyrazów, także elementy czyjejś wypowiedzi.
(„Słownik Języka Polskiego” PWN)
Czymże jest słowo, czymże jest dyscyplina słowa, umiejętne stosowanie narracji czy metafory, komu jest potrzebna , jakie ma znaczenie? Niewątpliwie jest niedocenianym elementem wzbogacającym wyobraźnię i wrażliwość , jest mocnym nośnikiem przekazu; często użyte bez określonego kontekstu – może przynieść zamiast pozytywnego, negatywny odbiór. Ale czy kogoś to obchodzi!
Ojciec mówi do dorosłej córki: „siema młoda” (dzień dobry, córko), „nara” (na razie, do widzenia) itp. Córka mówi do ojca: „siema stary” lub „spadam na robotę”… Przepraszam, ale n i e! Obserwujemy dziś także medialny – by nie użyć określenia – bełkot językowy w mediach, zwłaszcza w internecie, gdzie dozwolone jest wszystko: łamanie kanonów międzyludzkich relacji, pseudo pisarstwo, gdzie nie ważne jest iż rozpoczęta narracja nie ma dokończenia, pseudo poezja mało zrozumiała, pełna wulgaryzmów, wypowiedzi nowej klasy społecznej – polityków – pełne błędów językowych i trywialności. Czy możemy dawać na to przyzwolenie? Niestety, dajemy! Językoznawcy alarmują, media lekceważą.
Od lat śledzę inicjatywy przybliżające wartość słowa mówionego, będącego istotnym ogniwem szerzenia kultury słowa a zarazem będące ważnym elementem edukacji kulturalnej. I przyznać muszę, iż tych inicjatyw nie jest wiele.
Za kulturę słowa mówionego zabrał się Sejm. Kiedy 11 stycznia ogłoszono w Sejmie „Święto języka”, które raczej nazwałabym „Świętem słowa mówionego”- zastanawiałam się czemu to święto miało służyć? Trwało jeden dzień. Krytykowano nieparlamentarne słowa parlamentarzystów, usłyszeliśmy, że język urzędników powinien być zrozumiały dla obywateli. Z mównicy sejmowej dr Katarzyna Kłosińska wytykała posłom popełnianie błędów językowych. Ale do tego przecież przywykliśmy. Na co dzień nikt nie zauważa, że politycy niepoprawnie się wysławiają, uchodziło to nawet takim politykom, którzy kandydują: na prezydenta Polski. Lech Kaczyński – potem prezydent, w kampanii wyborczej nawoływał do otwarcia „na rozcież” drzwi do III Rzeczpospolitej, ”aby” wziąść się za robote..” …I uchodzi nadal, nadal nie przeszkadza. Po cóż więc ogłaszać w Sejmie „Świeto języka”, skoro kalecząc język ojczysty, nikogo to nie porusza. Może poruszony bywa prof. Jan Miodek, może stara się o tak rażących błędach mówić na jakimś swoim wykładzie uniwersyteckim, albo w cieszącym się oglądalnością programie w z jego udziałem – w TVP POLONIA. Ale niestety audycje z udziałem prof. J. Miodka w TV Polonia już nie istnieją! To wielka strata!
Ograniczona też została w bieżącym roku, co budzi zdziwienie, możliwość cennej realizacji szerzenia kultury słowa i to w przestrzeni ogólnopolskiej, którą jest od 30 lat realizowana inicjatywa Towarzystwa Kultury Teatralnej. Właśnie to Towarzystwo wraz z całym nietuzinkowym zapleczem warsztatów, pracowni i scen na terenie kraju podejmuje inicjatywy, w których ważna jest nie tylko umiejętność przekazu słownego, ale także korzystanie z tej umiejętności. Spośród wielu przedsięwzięć TKT wymienić warto wiele konkursów m. in. Scena Młodych, Ogólnopolski Konkurs Poezji Śpiewanej, Ogólnopolski Konkurs Recytatorski. Ten ostatni, dotąd dofinansowywany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w bieżącym roku, mimo ponawianych starań, niestety został pozbawiony niezbędnego dofinansowania.
Można by powiedzieć, że i w tym przypadku nic się nie stało, bowiem z inicjatywy Ministerstwa Kultury i pod patronatem Prezydenta Polski zamiast posiadającego tak wielki dorobek i tradycję Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego – odbyła się w stołecznym Teatrze Polskim Gala Słowa Ojczystego, na której wystąpili właśnie laureaci Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego, a zaproszony na Galę prezes TKT Lech Śliwonik dostał szansę o tym Konkursie coś powiedzieć.
Tak więc…
Tak więc 30-letnia tradycja, ważny przekaz społeczny w wymiarze szerzenia kultury słowa realizowany nie na jednej imprezie, lecz przez cały rok i na terenie całej Polski, to przekaz ważny chyba tyko dla szaleńców. Kogo dziś interesuje, by ludzie się rozumieli, by słowo mówione nie było bełkotem, ale zrozumiałym wyrażaniem własnych intencji, a co za tym idzie – właściwie przyjętym, uznanym za istotne.
Może dziś wystarczy zorganizowanie raz w roku Gali Słowa Ojczystego. Ale może też warto zapytać jakie ważne społeczne i kulturalne przesłanie przyświecało organizatorom , skoro wydano na tę Galę ogromne środki finansowe; transmitowana była w TVP Kultura. TVP2, TVN i kosztowała tyle, że jak mówią przedstawiciele Towarzystwa Kultury Teatralnej pozwoliłyby sfinansować nie jedną imprezę, ale starczyłaby na trzy lata organizacji konkursu.
Konkurs zapewne się odbędzie, bo jak się okazuje szaleńców, tyle że tych bardzo pozytywnych na szczęście wciąż jeszcze nie brakuje.
ELŻBIETA GREC
Komentarze
Pozostaw komentarz: