Popieram Zimocha
Dziennikarze RP | 19 maj 2016 20:40 | Brak komentarzy
W rozmowie z Magdaleną Rigamonti Tomasz Zimoch powiedział: „Dziennikarz nie może pracować pod presją strachu, ewentualnych zwolnień czy weryfikacji. Musi mieć swobodę w doborze tematów i komentatorów. Zresztą mądra, obojętnie jaka, władza powinna brać pod uwagę, że klakierzy są groźniejsi. A już śmieszni na pewno”. Nic dodać, nic ująć. Tę maksymę powinni oprawić sobie w ramki szefowie publicznych mediów i powiesić nad biurkiem. A my – słuchacze i widzowie – powinniśmy od nich wymagać, żeby ją realizowali.
Tomasz Zimoch pracuje w Polskim Radiu blisko 40 lat. Otrzymał Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ma też Złoty Mikrofon i tytuł Mistrza Mowy Polskiej. Jest niekwestionowanym autorytetem jako sprawozdawca sportowy. Teraz został zawieszony przez władze Polskiego Radia. Za co? Za to, że ośmielił się powiedzieć, co myśli.
Zarzut, że wypowiedział się w kwestiach politycznych, jest strzałem kulą w płot. Poczytajcie choćby tweety jednego z obecnych kierowników PR, żeby zobaczyć podwójne standardy. Jednym wolno, bo wypowiadają się zgodnie z linią partii, a innym nie? Nazywanie go „politycznym głuptasem”, który miał szansę milczeć, ale z niej nie skorzystał, jest argumentem niemerytorycznym, z którym w ogóle nie warto polemizować. Owszem, są w tym wywiadzie opublikowanym w Dzienniku Gazecie Prawnej oceny, z którymi się nie zgadzam, jak np. porównanie obecnej sytuacji do stanu wojennego (podobnie skomentowała ten fragment wywiadu Janina Jankowska, ale mimo to poparła Zimocha na FB). To jednak nie deprecjonuje innych jego ocen i sądów. Znam Tomka Zimocha od lat i wiem, że nigdy nie wypowiedziałby tak ostrych słów, gdyby nie uznał, że zagrożone zostało dobro najwyższe. Tym dobrem jest dla niego Polskie Radio, tym dobrem są słuchacze. Bo program robi się dla nich, a nie dla dziennikarzy, i – zwłaszcza – nie dla polityków! Zarzut, że Zimoch źle się wyraża o PR i szkaluje jego dobre imię, jest nielogiczny. Bo właśnie on o nie zadbał. Podobnie uważa wielu pracowników Radia. Może warto więc wyciągnąć z tego wnioski, a nie eliminować osoby krytycznie myślące?
Ciekaw jestem, jakie zarzuty postawi Zimochowi Komisja Etyki. Zarząd Radia zawiesił go m.in. za to, że użył – przypomnę – „sformułowań i gestów naruszających dobre imię Polskiego Radia”. Szczególnie to drugie jest dosyć zabawne: gest Kozakiewicza wykonany przez zakapturzonego Zimocha obraża Polskie Radio – jak i dlaczego? A co do owych „sformułowań”, to dotyczyły one jakości programu, braku profesjonalizmu oraz atmosfery, jaka panuje wśród dziennikarzy. Nie wiem dokładnie, jakie są teraz nastroje w PR, ale nie sądzę, żeby Zimoch nadmiernie wyolbrzymiał te sprawy. Jeśli uważał, że dzieje się coś złego, to miał prawo o tym powiedzieć. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w wyroku ogłoszonym 16 lipca 2009 r. [http://www.hfhr.org.pl/precedens/aktualnosci/wyrok-etpcz-w-sprawie-wojtas-kaleta-przeciwko-polsce.html] stwierdził, że „dziennikarz ma prawo, ale także i obowiązek komentowania spraw o znaczeniu publicznym”. Sam jako dziennikarz TVP i wiceszef Syndykatu Dziennikarzy Polskich niejednokrotnie krytykowałem władze TVP za prowadzoną przez nie politykę programową i kadrową. To Zimoch tym razem przejął rolę, jaką zwykle grają związkowcy i szefowie stowarzyszeń twórczych. Może więc potrzebny jest taki ferment, żeby wywołać dyskusją na temat mediów publicznych z udziałem ich pracowników.
Kolejna sprawa – czytam w Internecie: „Szefowie Polskiego Radia pouczyli dziennikarza, że na profilach społecznościowych nie powinno się przedstawiać opinii, których nie przedstawiłoby się na antenie”. Ale przecież Zimoch powiedział w wywiadzie to, co powtórzyłby na antenie, gdyby go ktoś o to spytał. Osobiście uważam taki zakaz wypowiadania się na FB czy Twitterze, obowiązujący dziennikarzy pracujących dla PR i TVP, za przejaw cenzury ograniczający wolność wypowiedzi. Media, które same się kneblują! Twórcy Pierwszej Poprawki do Konstytucji USA umarliby chyba ze śmiechu.
Nie wiem, co dalej stanie się z Zimochem. Wiem, jak bardzo kocha radio i jak dużo zaryzykował. Ryzyko może być nieopłacalne. Ale jeśli straci pracę, to najbardziej poszkodowani będą słuchacze Polskiego Radia. A oni będą pamiętać…
Marek Palczewski ( portal SDP)
18 maja 2016
Komentarze
Pozostaw komentarz: