Grzeszni – niezlustrowani
Dziennikarze RP | 15 wrz 2015 10:28 | Jeden komentarz
Byli na jednym roku Wydziału Dziennikarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Studiowali w latach 1952 – 1956. Było ich 252.
„Nasze życiorysy zostały wpisane w historię, taką, jak była i tego się nie zmieni” – napisała po latach Lena Michalczuk-Tykocka. Spotkali się po raz pierwszy po 20 latach, inicjatorem był Mieczysław Kobylarz. Uznali, że były to „cztery lata najpiękniejszej młodości”, byli również ciekawi, „dokąd kto zaszedł” i jak pokonali „trzy ostatnie zakręty historii Polski: odejście od stalinowskiego zamordyzmu, siermiężnych czasów Gomułki i gierkowskiego otwarcia na Zachód”. Pomysł chwycił i organizacją pierwszego spotkania – w roku 1976 -zajęli się Jan Budkiewicz i Zdzisław Kazimierczuk. Pierwszy, wówczas bezrobotny reżyser filmowy, drugi – sekretarz Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Spotkań, które odbywały się Jachrance, Radziejowicach i Wildze było dziewięć. Ostatnie w 2006 roku – pół wieku po ukończeniu studiów. Nawet mieli zamiar „sztandar wyprowadzić”, ale nie… Spotykają się nadal, choć jest ich coraz mniej. W gościnnym lokalu Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki, przy Żelaznej.
Na dodatek, z własnych pieniędzy wydali trzy tomy wspomnień „Grzeszni – niezlustrowani” (w 2000, 2003 i 2014 roku). Ostatni tom ma podtytuł „część trzecia – ostatnia”. Pasjonująca to lektura!
Kiedy zapytałam pana Jana, skąd taki tytuł, powiedział mi, że zainspirował go IPN, szperający w naszej osobistej przeszłości, dalekiej i bliskiej. Postanowili zlustrować się sami. Możemy przekonać się, co z tego wynika.
Trzeci tom wspomnień „Grzeszni – niezlustrowani. Część trzecia – ostatnia” można nabyć za 20 zł (cena zupełnie jak za PRL) u pana Jana Budkiewicza, tel. 602 241 931.
A my zapowiadamy na tych łamach „ciąg dalszy”.
Barbara Janiszewska
Komentarze
Jeden komentarz do “Grzeszni – niezlustrowani”
Pozostaw komentarz:
wtorek, 15 - wrz - 2015, godz. 14:39
Proponuję zająć się jeszcze dwoma początkowymi tomikami. Pisane w innym czasie, kiedy wszyscy byliśmy młodsi a wspomnienia były świeższe – dają fajną mozaikę. Niestety, te tomy dotychczas zostały poza cyfryzacją, może organizacja dziennikarska to odmieni.