Zawód czy profesja?
Elżbieta Grec | 20 mar 2014 11:35 | Jeden komentarz
Coraz częściej zawód wyuczony niewiele ma wspólnego z zawodem wykonywanym. Utożsamiany z profesją lub określany zamiennie często nie pozwala na jednoznaczne zdefiniowanie. W dokumentach urzędowych i aktach prawnych definicja zawodu różni się od definicji encyklopedycznej, a aktor, malarz, projektant, muzyk, kompozytor, dziennikarz – to twórca czy twórca wykonujący zawód?
„Zawód to zajęcie, w którym ktoś się wyspecjalizował, które wykonuje czerpiąc z tego środki utrzymania” czytamy w Słowniku Języka Polskiego pod redakcją Stanisława Skorupki. Nie ma np. pojęcia zawód , ale zawodem jest profesja jak czytamy w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej z 1925 r Guttenberga – „Profesja to praca zawodowa, stałe zatrudnienie, fach, zawód”.
Przez profesję (zawód) w socjologii i antropologii rozumie się te zawody, które wymagają długotrwałego przygotowania na studiach wyższych oraz stażu zawodowego. W naukach społecznych dominował pogląd wywodzący się paradygmatu funkcjonalistycznego, że profesja powinna zaspokajać określone potrzeby jakiejś społeczności gwarantując dobry standard usług.
Czym jest więc zawód, którego można się nauczyć na uniwersytecie, ale i na praktyce u majstra. W CV wpisujemy zawód, który istnieje obiegowo na dyplomach państwowych i prywatnych szkół wyższych, choć pracodawca często pyta nie o wykształcenie, lecz o umiejętności.
Zatrzymajmy się nad pojęciem zawód dziennikarz – pojęciem, które na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza musiało ulec dewaluacji, tak jak dewaluacji uległo wiele innych definicji z niewyobrażalnie szybko zmieniającej się sfery naszego życia społecznego.
Według klasyfikacji zawodów i specjalności Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (ustawa z 20.04.2004 r.) dziennikarz (kod 264201) „uczestniczy w procesie komunikacji społecznej, publikując w środkach masowego przekazu artykuły, reportaże, wywiady…”
Przeobrażenia kulturotwórcze spowodowane przyspieszającym coraz bardziej
postępem cywilizacyjnym, nowymi szybko wchodzącymi w życie technologiami – wyparły z obiegu pojęcie zawodu dziennikarza zdefiniowanego w Prawie prasowym z 26.01.1984 r.
Liczne modyfikacje nie pozwoliły jednak na uwzględnienie zapisu potrzeb i postulatów środowiska dziennikarskiego. Ostatnie proponowane przez parlamentarzystów PSL, w porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zmiany przyjęte przez Sejm 7 marca br., poprawki Senatu nie wprowadzają zmian, na które czeka środowisko dziennikarskie. Projekt wprowadza m. in. zmiany dotyczące sprostowań na łamach prasy, autoryzacji wywiadów, możliwości zatrudnienia dziennikarza, nie tylko na umowę o prace, lecz również cywilno-prawną, redaktorem naczelnym nie musi być osoba mająca polskie obywatelstwo oraz przewiduje obowiązek sądowej rejestracji dzienników i czasopism na wszystkich nośnikach, także w internecie. Obowiązkowi nie będą podlegać blogi, serwisy społecznościowe, usługi poczty e-mail, strony użytkowników prywatnych. Projekt przewiduje również uznanie publikacji prasowych za prasę, którą nadal jest to, co ukazało się za pomocą druku, dźwięku lub druku i dźwięku.
Nic nie mówi się o zapisie kto te publikacje „prasowe” będzie realizował i z uwzględnieniem, jakich społecznie ważnych przesłanek. Zapewne dziennikarz – choć niektórzy kreatorzy naszego życia społecznego wypowiadają opinię, że „nie ma zawodu dziennikarza i nie istnieje potrzeba tworzenia wyjątku poza regułą wolności wypowiedzi”. Wypowiedź ta padła z ust Głównego Inspektora Danych Osobowych na spotkaniu z Konfederacją Prywatnych Pracodawców Lewiatan (16.01.2014). Podczas tego spotkania omawiano stanowisko pracodawców wobec projektu rozporządzenia Komisji Europejskiej o ochronie danych osobowych z 21.01.2012. Główny Inspektor Wojciech Wiewiórowski poinformował, że polska ustawa o ochronie danych osobowych zawiera wyjątek związany z przechowywaniem danych osobowych dla celów dziennikarskich i, że wprowadzenie tego rozporządzenia Komisji Europejskiej spowoduje, iż odstępstwo to przestanie obowiązywać i zostanie zastąpione dość ogólnym wyłączeniem zezwalającym na odstąpienie od przepisów rozporządzenia ochrony wolności słowa. Tym samym ograniczone zostanie prawo dziennikarza do posiadania i przetwarzania informacji w celu wykonywania zawodu dziennikarskiego. No, cóż skoro zdaniem min. Wiewiórowskiego nie ma zawodu dziennikarza – to nie ma o co kruszyć kopii, tym bardziej że według ministra Prawo prasowe jest ustawą z 1984 r., wiadomo, w jakim celu powstało i nikt nie chce go nowelizować, a poza tym nie posiada tej rangi jak ustawy regulujące zawód prawnika czy lekarza. Minister wskazał, że nie ma samorządu zawodowego dziennikarzy – w związku z tym w jego ocenie nie ma organu, który mógłby się wypowiadać w sposób rozstrzygający w sprawie stosowania i zakresu tajemnicy dziennikarskiej.
Zgodzić się z Głównym Inspektorem Wiewiórowskim można tylko w jednym, że nie ma samorządu zawodowego dziennikarzy. Trzeba zacząć o tym mówić; organ pozwoliłby niewątpliwie mieć większy wpływ na wiele decyzji dotyczących środowiska dziennikarzy, które go nie mają powstające jak grzyby po deszczu stowarzyszenia dziennikarskie.
*
Coraz częstsze dewaluowanie zawodu dziennikarza wskazuje, że istnieje pilna potrzeba nie tylko dyskusji nad zawodem i jego definicji, ale wprowadzenia zasad do zawodu dopuszczających. Oczywiście do zawodu dziennikarskiego, jak to zapisano tuż przed drugą wojną światowa w Układzie Zbiorowym Dziennikarzy – ksero układu znaleźć można w archiwum naszej gazety. Obowiązkowy staż dziennikarski oraz powołanie Komisji Kwalifikacyjnej dopuszczającej do zawodu – podobnie jak w zawodzie prawnika aplikacji i egzaminu adwokackiego, sądowego czy radcowskiego – przywróciłoby rangę zaufania społecznego zawodu dziennikarza.
Elżbieta Grec
Komentarze
Jeden komentarz do “Zawód czy profesja?”
Pozostaw komentarz:
sobota, 12 - kwi - 2014, godz. 21:35
Mało mówimy, piszemy o zawodowych problemach środowiska dziennikarskiego. Czy jest w ogóle środowisko? Czas najwyższy aby najważniejsze stowarzyszenia zjednoczyły się i wymusiły ustawę o zawodzie. Nie mamy reprezentacji zawodowej. Jesteśmy jako zawód NIKIM i NICZYM. Nawet nie ma definicji zawodu. Mądrale mówią, że ustawa o zawodzie to nastawanie na wolność słowa. Mądrzy mówią, że czas najwyższy poniechać spory polityczne i wykreować reprezentację zawodową. Czas najwyższy!!!
Urosło półtora pokolenia dziennikarzy, którzy nie mają się do kogo odwołać i nie mają pojęcia, że mogliby, gdyby ich starsi koledzy w swoim czasie tak łatwo nie odpuścili. Pora na działanie. WSPÓLNE DZIAŁANIE!!!