„Wprost” gwałci standardy
Andrzej Maślankiewicz | 24 lut 2015 17:35 | Brak komentarzy
Rewelacje opublikowane w tygodniku „Wprost” na temat Kamila Durczoka poruszyły nie tylko środowisko dziennikarskie. Nie mamy zamiaru bronić dziennikarza, nie znając całej prawdy, bo to co zamieszczono na łamach kolejnych numerów „Wprost”, tą prawdą nie jest. Budzi wiele wątpliwości. Naszym jednak dziennikarskim obowiązkiem jest ocenić to co robi kierownictwo i niektórzy dziennikarze tygodnika.
Poniedziałkowa (23 lutego br.) publikacja „Wprost”, jako dalsza część serialu na temat Durczoka, jest ewidentnym przykładem pogwałcenia zasad etyki dziennikarskiej i obowiązujących w rzetelnym dziennikarstwie standardów.
Uważam, że powinnością nie tylko dziennikarzy śledczych, ale każdego dziennikarza, który swój zawód traktuje jako posłannictwo i społeczną służbę, jest piętnowanie zła i dostarczanie rzetelnej, prawdziwej, sprawdzonej i udokumentowanej informacji. To co nam na swych łamach serwuje „Wprost” nie ma nic wspólnego z tak pojętymi zasadami.
Nie dopuszczalne jest naruszanie prywatności, grzebanie się w osobistych rzeczach i wywlekanie tego na forum publiczne bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Posądzanie kogoś o naruszenie prawa, nie posiadając twardych dowodów, nie czekając na werdykt powołanych do orzekania o winie sądów jest po prostu naruszeniem przepisów prawa prasowego.
Jeżeli tygodnik „Wprost”, opierając treści publikacji na pomówieniach, plotkach i wyznaniach osób, które oczerniając, występują w swojej sprawie, stara się podwyższać nakład pisma, to z takimi metodami absolutnie zgadzać się nie można.
Nie przesądzam sprawy Durczoka, poczekam na wyniki pracy komisji w TVN, na zakończenie dochodzenia prokuratury, ale już dziś wyrażam zdecydowany sprzeciw metodom jakie stara się upowszechniać tygodnik „Wprost”. Nawet najszczytniejszy cel, jakim jest publiczne napiętnowanie zła, nie upoważnia dziennikarzy do posługiwania się „wolną amerykanką” w publicystyce
Andrzej Maślankiewicz.
Komentarze
Pozostaw komentarz: