Stanowisko z dnia 23 marca 20123
Dziennikarze RP | 23 mar 2023 09:26 | Brak komentarzy
Warszawa, 23 marca 2023
Pan Marcin Romanowski
Podsekretarz Stanu
Ministerstwo Sprawiedliwości
Szanowny Panie Ministrze,
W piśmie do Rady Etyki Mediów z 8 lutego br. przekazał Pan swą skargę na niezgodne z prawem oraz zasadami etyki zawodowej postępowanie dziennikarzy [portalu] Gazeta.pl, Pana Łukasza Muniowskiego oraz Pana Jakuba Pietrzaka. To autorzy zamieszczonych na tym portalu w styczniu br. artykułów zatytułowanych „Praca jak każda inna. Bardzo bym sobie życzyła, aby oddemonizować ten sex work w Polsce” (red. Muniowski) i „Postanowiła zostać prostytutką. Wolałam pracować w burdelu niż dziesięć godzin na kasie” (red. Pietrzak).
Przedstawia Pan liczne krytyczne uwagi do tych artykułów. Propagują prostytucję, która jest zachowaniem skrajnie szkodliwym w wymiarze społecznym i personalnym. Przytacza Pan wypowiedzi prostytutek, rozmówczyń obu dziennikarzy, wskazując, iż wzbudzają pozytywne skojarzenia, sugerujące, że kobietom nie posiadającym kwalifikacji i doświadczenia prostytucja przynosi znacznie większe korzyści materialne niż zwykła forma zatrudnienia. (…) Pańskim zdaniem cytowane artykuły godzą w moralność społeczeństwa i mają znaczący wpływ na kształtowanie postaw młodzieży i dzieci. Ich autorzy z premedytacją propagują treści niedozwolone – stwierdza Pan także, nie wyjaśniając skąd miałby pochodzić ów zakaz publikacji takich „treści” – zapis cenzorski na relacje prostytutek o ich pracy, w kraju, w którym nie istnieje urząd cenzury mediów, a prostytucja nie jest karalna.
Szanowny Panie Ministrze,
REM odbiera Pańską skargę na kwestionowane artykuły portalu Gazeta.pl, jako świadectwo oburzenia i niezgody. Każdy ma prawo do wyrażenia krytycznych opinii o tym, o czym czyta w mediach, jednak sprzeciw lub niechęć wobec kontrowersyjnego tematu publikacji, albo prezentowanych przez dziennikarza faktów i relacji jego rozmówców, nie oznacza, iż musiało dojść do naruszenia zasad etycznych zawodu dziennikarza. Jeśli nie kwestionuje Pan tego, że dziennikarze portalu Gazeta.pl rzeczywiście odbyli rozmowy z cytowanymi przez siebie prostytutkami, ani że rzetelnie przekazali to, co usłyszeli od tych kobiet – to zdaniem REM we wskazanych przez Pana artykułach nie ma uzasadnienia dla zarzutów naruszenia którejkolwiek z zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów.
REM nie podziela więc również wyrażonego w Pańskim piśmie przeświadczenia, że skoro prostytucja jednoznacznie narusza godność osobistą osoby, która jej się oddaje, redukując ją do pozycji przedmiotu przyjemności cielesnej drugiego człowieka, to dziennikarze, publikując opowieści prostytutek (propagując prostytucję) naruszają zasadę szacunku i tolerancji.
Zdaniem REM nie ma podstaw dla tak sugerowanego wniosku.
Z wyrazami szacunku,
Z poważaniem,
W imieniu Rady Etyki Mediów
Ryszard Bańkowicz
Przewodniczący REM
Odpowiedź REM w sprawie Radia Szczecin i innych mediów rządowych
Dziennikarze RP | 12 sty 2023 08:59 | Brak komentarzy
Warszawa, 12 stycznia 2023
Pan Błażej Kmieciak
Przewodniczący Państwowej Komisji
do spraw wyjaśniania przypadków
czynności skierowanych przeciwko wolności
seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15
Szanowny Panie Przewodniczący,
W piśmie do Rady Etyki Mediów wyraża Pan niepokój, z jakim kierowana przez Pana Komisja obserwuje informacje w mediach dotyczące byłego pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego, skazanego za przestępstwa seksualne wobec dzieci i za podawanie im środków odurzających. Powodem niepokoju jest fakt, że – jak informuje Pan REM – dziennikarze ujawnili fakty umożliwiające osobom postronnym identyfikację małoletnich pokrzywdzonych na podstawie informacji publikowanych zarówno na temat sprawcy przestępstwa, jak środowiska rodzinnego pokrzywdzonych dzieci. Teksty na te tematy przekazywane były najpierw przez Radio Szczecin, potem pochodziły także z innych źródeł. Niesie to ryzyko stygmatyzacji, wtórnej wiktymizacji dzieci, które zostały skrzywdzone bardzo poważnym przestępstwem.
Odpowiedź REM na skargę Pana Kazimierza Kleiny
Dziennikarze RP | 9 maj 2022 07:25 | Brak komentarzy
Warszawa, 9 maja 2022 roku
Pan Kazimierz Kleina
Senator RP
Szanowny Panie Senatorze,
W swoim piśmie do Rady Etyki Mediów prosi Pan o zajęcie stanowiska „w związku z nieetycznym zaprezentowaniem mojego udziału” w audycji Forum TVP Info z 18 marca 2022 r.
Pańskim zdaniem „redaktor Adrian Klarenbach utrudniał [mu] swobodną wypowiedź” przez „nieustanne dygresje i wchodzenie w słowo”. Stwierdza Pan:
„Byłem gościem, któremu przerywano najczęściej, średnio co 45 sekund. Zadawane pytania były nieobiektywne i dążyły do narzucenia narracji redaktora programu”. „Naruszona została przede wszystkim zasada obiektywizmu, złamana zasada uczciwości”.
REM zapoznała się z nagraniem programu dostępnym na stronie TVP Info. Jego strukturę obrazuje następująca tabela:
Kto | Skąd | Liczba wypowiedzi | Czas wypowiedzi Suma sek/min. |
Czas w sek. przeciętnej wypowiedzi | Łączny czas wypowiedzi 2472 sek.=100% |
Marcin Kulasek | Lewica | 15 | 424= 7:04 | 28 | 17% |
Tomasz Rzymkowski | PiS | 7 | 378= 6:18 | 54 | 15% |
Kazimierz Kleina | PO | 19 | 328= 5:28 | 17 | 13% |
Jarosław Krajewski | PiS | 2 | 293= 4:53 | 146
(2:26) |
12% |
Mieczysław Kasprzak | PSL | 8 | 286= 4:46 | 36 | 12% |
Adrian Klarenbach | TVP | 52 | 763= 12:43 | 15 | 31% |
Był Pan trzecim od końca, po przedstawicielach PSL i PiS, uczestnikiem programu pod względem czasu wypowiedzi. Najdłużej wypowiadał się przedstawiciel Lewicy i drugi przedstawiciel PiS, przedstawiony tylko jako wiceminister.
Liczba wypowiedzi w programie, oddająca częstotliwość przerywania rozmówcy lub dopowiadania przez prowadzącego, wskazuje że Pan istotnie był traktowany najostrzej przez prowadzącego program. Jarosławowi Krajewskiemu z PiS Adrian Klarenbach przerywał dwa razy, ministrowi Tomaszowi Rzymkowskiemu – 7 razy, podczas gdy Panu – aż 19 razy.
Konsekwencją tego była przeciętna długość wypowiedzi polityków: najdłuższa u Jarosława Krajewskiego z PiS – prawie dwie i pół minuty, najkrótsza u Pana – 17 sekund. A w wypowiedzi często przerywanej trudniej jest przekazać to, co polityk ma do powiedzenia widzom.
Poza statystyką jest jeszcze to, co mówił najbardziej aktywny uczestnik audycji Forum, Adrian Klarenbach. Jego 52 wypowiedzi zajęły prawie jedną trzecią programu, a były wśród nich takie:
„Muszę pana zmartwić: Ochojska pisze bzdury wyrwane nie wiadomo skąd”;„Zacząłem sobie zdrowaśki odmawiać, że pan nie zamierza na Węgry jechać”; „Zapytam pana tak z ciekawości: lewica na Węgry się też wybiera wspierać Jobbika, wzorem lidera pewnej partii?”; „A Jobbik to jest dla pana jaka partia?”; „Uwielbiam z panem rozmawiać godzinami, ale jest pięciu uczestników programu i niech pan mi da jakieś pytanie zadać. Bo to nie jest tak, że gość przychodzi i ma monolog”; „A inflacja skąd się wzięła? Nie róbmy ludziom wody z mózgu. Ceny poszły diametralnie w górę”; „Cytując klasyczkę: gdyby była przestrzegana praworządność i Izby Dyscyplinarnej by nie było, to w ogóle nie byłoby inflacji”; „Nie można drukować pustego pieniądza. Każdy z nas by kupił starą Franię i by sobie te pieniądze puste kręcił”;„To po co NBP kupowało złoto w ogóle?”; „To może ja w ogóle się nie będę odzywał i będę tylko wskazywał [kto ma mówić]. Pan sobie sam zada pytanie i sam na nie odpowie?”; „Pobawmy się w takim razie w koncert życzeń. Czy mam przynieść książkę skarg i zażaleń?”.
A zatem jeśli chodzi o „obiektywizm pytań” i „narzucanie narracji redaktora programu” możemy powtórzyć jedynie to, co napisaliśmy w odpowiedzi na poprzednią Pańską skargę do REM po jego udziale w audycji „O tym się mówi” w TVP Info 16 sierpnia 2021:
„Przyjmując zaproszenie określonego prowadzącego do konkretnego programu i nadawcy, polityk powinien być świadomy, co może go tam spotkać. Należy jednak przypomnieć, że zadaniem mediów nie jest dostarczanie politykom płaszczyzny do swobodnej wypowiedzi; ich celem jest dochodzenie do prawdy poprzez dociekliwe pytania i kwestionowanie tego, co mówi polityk. Tego oczekują odbiorcy mediów. Swobodny przekaz zapewniają politykom ich
wystąpienia publiczne nieprzerywane pytaniami dziennikarzy czy widzów/słuchaczy, o ile są przekazywane przez media”.
Jest jednak oczywiste, że w programie politycy powinni być traktowani na równi, jednakowo, a to w audycji Forum TVP Info z 18 marca 2022 r. nie miało miejsca.
W odpowiedzi na poprzednią Pańską skargę napisaliśmy także:
„Co do zarzutu „narzucania narracji redaktora programu” odwołamy się do oceny audycji >Warto rozmawiać< Jana Pospieszalskiego. Komisja Etyki TVP tak podsumowała jej wydanie z 12 kwietnia 2021:
>Dochowanie zasad rzetelności dziennikarskiej jest szczególne ważne w czasie, gdy ludzie walczą o zdrowie i życie i gdy tak wielu widzów, w oparciu o wiedzę z audycji telewizji publicznej może podejmować decyzje odnoszące się do własnego zdrowia, a w szczególności szczepień czy zachowania zasad profilaktyki<.
Po zdjęciu z anteny jego programu na podstawie tej opinii, Jan Pospieszalski napisał do Jacka Kurskiego: >Panie Prezesie, to pan chyba nie widział ani jednego programu informacyjnego własnej telewizji<.
Istotnie, można przypuszczać, że gdyby tę zasadę rzeczywiście stosować w TVP, to nie ostałaby się w niej żadna audycja informacyjna i publicystyczna, ponieważ tak wielu widzów w oparciu o wiedzę z audycji telewizji publicznej może podczas wyborów podejmować decyzje odnoszące się do własnego państwa.”
Zgadzamy się zatem z Panem, że w audycji Forum TVP Info z 18 marca 2022 zostały naruszone zasady obiektywizmu i uczciwości Karty Etycznej Mediów. I tak jak poprzednio ze smutkiem stwierdzamy, że tę ocenę można odnieść nie tylko do tej audycji TVP.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Andrzej Krajewski
Członek REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź na skargę Katarzyny Ciupek
Dziennikarze RP | 28 mar 2022 09:42 | Brak komentarzy
Warszawa, 28 marca 2022 roku
Pani Katarzyna Ciupek
Rzeczniczka prasowa
Urzędu Miasta Kalisz
Szanowna Pani,
W skardze do REM na działanie redakcji serwisu kalisz.wyborcza.pl Kancelaria Prezydenta miasta Kalisz wskazuje na naruszenie zasad Karty Etycznej Mediów. Doszło do tego w następujących okolicznościach:
Dziennikarz GW Kalisz, Janusz Jaros, zwrócił się do Pani, jako rzeczniczki prasowej, z prośbą o wypowiedź w sprawie konkursu na prowadzenie Domu Sąsiedzkiego, miejsca integracji aktywnych społecznie kaliszan. Konkurs wzbudzał emocje, bo wśród zabiegających o funkcję kierownika tej placówki była osoba współpracująca z Jackiem Międlarem, który publicznie, m. in. w swojej książce, przedstawia się, jako antysemita.
Red. Jaros uzyskał od Pani informację, że wpłynęły 3 oferty; jedna już na pierwszym posiedzeniu jury została odrzucona ze względów formalnych. Termin kolejnego posiedzenia ustalono za kilka dni.
Nim do tego doszło, na łamach serwisu kalisz.wyborcza.pl ukazała się rzekoma Pani wypowiedź, że Dom Sąsiedzki w Kaliszu nie jest dla sympatyka Jacka Międlara i komisja konkursowa odrzuciła jego ofertę. Podano też nazwisko owego kandydata.
Z okazanego nam dowodu (korespondencji e-mailowej) wynika, że nie taka była treść Pani wypowiedzi dla dziennikarza. Nie nawiązywała Pani w niej do Międlara, ani jego pobratymców.
Janusz Jaros uwzględnił żądanie zmiany treści swej publikacji. Usprawiedliwiał się, że bez jego zgody artykuł przeredagowała koleżanka.
REM podziela stanowisko przedstawione w piśmie kancelarii prezydenta Kalisza, która nie czuje się usatysfakcjonowana takimi przeprosinami. Naszym zdaniem doszło tu do naruszenia zasady prawdy, zgodnie z którą „dziennikarz dokłada wszelkich starań, by przekazywana informacja była zgodna z prawdą, sumienna i bez zniekształceń, a w razie rozpowszechnienia błędnej informacji natychmiast dokonuje sprostowania”. Połączenie w jeden cytat odpowiedzi rzecznika prasowego z nieoficjalną informacją uzyskaną przez dziennikarza jest manipulacją stanowiącą zaprzeczenie tej zasady.
Jako okoliczność łagodzącą można by przyjąć szybką naprawę błędu, ale tłumaczenie red. Jarosa, że winna jest koleżanka (zapewne zwierzchniczka reportera, skoro ostatecznie spod jej rąk wyszedł tekst do druku) wskazuje, że w redakcji serwisu kalisz.wyborcza.pl takie nieetyczne praktyki są akceptowane na szczeblu decyzyjnym.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Helena Kowalik
Członek REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź na skargę Dariusza Goszczyńskiego
Dziennikarze RP | 9 mar 2022 07:58 | Brak komentarzy
Warszawa, 9 marca 2022 roku
Pan Dariusz Goszczyński
Dyrektor Generalny
Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza
Szanowny Panie Dyrektorze,
Złożył Pan do Rady Etyki Mediów skargę: na złamanie zasad zapisanych w Karcie Etyki Mediów w programach informacyjnych Fakty TVN oraz stacji TVN24 przez autorów materiału tj. Filipa Folczaka oraz Magdalenę Łucyan. W dniu 05.02.2022 na antenie TVN24 w programie
„Rozmowy o końcu świata” zostało wyemitowane nagranie „Śmierć kur”, któremu towarzyszyła dyskusja w studiu. Dzień wcześniej tj. 04.02.2022, na antenie TVN w programie Fakty TVN wyemitowany został materiał zapowiadający „Rozmowy o końcu świata”.
Rada Etyki Mediów zapoznała się ze wskazanymi przez Pana audycjami.
Napisał Pan: …szczytem manipulacji jest scenka od 6:06 minuty audycji, w której dziennikarz de facto staje się aktorem i udaje, że dzwoni do zakładów lęgowych drobiu. Najpierw na ekranie widzimy rysunek słuchawki telefonicznej oraz słyszymy dźwięk wybieranego numeru, a następnie połączenia. Na ekranie pojawia się autor reportażu z telefonem w ręku. Tymczasem dziennikarz nigdzie nie dzwonił. Nagrania, których słuchamy, to rzekome wypowiedzi z zakładów wylęgowych, bardzo podobne do tych, które w grudniu 2020 roku na swoim kanale YouTube udostępniła Fundacja Viva. Podkreślamy słowo „rzekome” ponieważ wiedząc, że źródłem tych nagrań jest organizacja stawiająca sobie za cel m. in. likwidację hodowli drobiu nie możemy być pewni czy zostały nagrane faktycznie przez przedstawicieli zakładów wylęgowych czy też inne osoby”.
Ocenił Pan w tej części skargi, że skarżona audycja to reportaż. Zwracamy więc Pana uwagę, że reportaż zgodnie z definicją (np. w Wikipedii) to „gatunek publicystyczno-literacki…. jest subiektywny, zawiera ocenę, opinie autora na dany temat (niekiedy jedynie sugestie).
Reportaż może zawierać cytaty, wypowiedzi świadków zdarzenia, tematem reportażu może być wszystko, co przykuwa uwagę.” Autorzy audycji mieli więc prawo do subiektywnych ocen.
Z tego powodu REM nie może odnieść się do Pana oceny audycji, również do dalszej części skargi: Zastosowano sposób montażu, który miał wywołać negatywne emocje na temat hodowli drobiu. Użyto zdjęć organizacji ekologicznych, które przedstawiają jednostkowe przypadki i hodowle w sposób wyjątkowo negatywnie tendencyjny. Ponadto użyto muzyki mającej wywołać strach i poruszenie – szczególnie w ostatnich sekundach materiału – której celem było poruszenie odbiorców do reakcji zgodnej z oczekiwaniami organizacji dążących do likwidacji hodowli drobiu.
Rada Etyki Mediów zwraca uwagę, że zgodnie z art. 31a p.1 Prawa Prasowego miał Pan prawo wystąpić o sprostowanie „nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym”.
Podpisane przez Pana Oświadczenie Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej, skierowane do TVN w sprawie manipulacji w materiale TVN24, nie było jednak wnioskiem o sprostowanie.
Domagał się Pan natomiast od TVN „natychmiastowych przeprosin dla tysięcy rolników i hodowców drobiu, którzy w świetle materiału zostali zrównani niemal z przestępcami, którzy prowadzą „ciemny kurzy interes”.
Rada Etyki Mediów nie jest ciałem, które może w tej sprawie, jak Pan pisze w skardze „przeprowadzić postępowanie wyjaśniające”. Takie postępowanie może przeprowadzić Sąd na podstawie art. 24 k. c. – dotyczącego ochrony dóbr osobistych.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Krystyna Mokrosińska
Członek REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź na skargę Pana Andrzeja Sowy
Dziennikarze RP | 14 lut 2022 00:01 | Brak komentarzy
Warszawa, 14 lutego 2022 roku
Pan Andrzej Sowa
Radny Powiatu Bielskiego
Szanowny Panie,
Napisał Pan do REM: …składam skargę na niezgodne z prawem i zasadami etyki zawodowej postępowanie dziennikarza „Kroniki Beskidzkiej” podpisującego się kj (nie udało się nam ustalić personaliów) i naczelnego ww. gazety, Prezesa Zarządu Pana Mirosława Galczaka, oraz wnoszę o zajęcie przez Szanowną Radę stanowiska w tej sprawie.
10 listopada ukazał się w „Kronice Beskidzkiej” artykuł zatytułowany „Radny od spalarni”, w związku z pikietą przed budynkiem urzędu gminy w Jasienicy przeciwko budowie spalarni śmieci. Ocenia Pan, że …rzeczywistość przedstawiono tylko z jednego punktu widzenia, dziennikarz dyskredytuje i szkaluje mnie, jako radnego powiatowego i wieloletniego działacza społecznego….w konsekwencji narzucana narracja uniemożliwia odbiorcom odróżnianie faktów od fantazji, opinii i poglądów. Uzasadniając skargę napisał Pan: Autor rozmawiał ze mną telefonicznie o pikiecie w Jasienicy przez kilka minut, nie informując, że chce napisać artykuł. Dopiero na następny dzień, zaciekawiony sytuacją oddzwoniłem i dowiedziałem się, że chodzi o tekst do gazety.
Zaproponowałem spotkanie i przedstawienie wszelkich dostępnych dokumentów i informacji w interesującym dziennikarza temacie. Autor podpisujący się kj więcej się ze mną nie skontaktował i nie odpowiadał na telefony.
REM zapoznała się z artykułem. Jego autor wykorzystuje wypowiedzi kilku osób, również Pana, podając szereg własnych obserwacji i wniosków.
Zdaniem REM jest to artykuł publicystyczny, który „interpretuje i ocenia fakty z przyjętego punktu widzenia, zmierza do kształtowania opinii publicznej” (Encyklopedia PWN).
W szkolnej definicji publicystyki czytamy „Autor tekstu jest dla czytelnika na pierwszym planie – ważna jest jego osobista opinia, a jego działania koncentrują się na przedstawieniu swojego stanowiska, polemizowaniu i konfrontacji z innymi opiniami” (eSzkola.pl).
REM dostrzega problem w fakcie, że osoba uznająca, iż naruszono artykułem jej dobra osobiste nie może ustalić, kto jest autorem tego
artykułu, interpretującego i oceniającego z własnego punktu widzenia osoby i zdarzenia.
Wysłał Pan „wniosek o sprostowanie artykułu prasowego” do redaktora naczelnego” „Kroniki Beskidzkiej”, pana Mirosława Galczaka, który odpisał: „…po przeanalizowaniu przedstawionych w piśmie zarzutów, odmawiam publikacji sprostowania, ponieważ przed publikacją autor artykułu kontaktował się i rozmawiał z Panem, czego dowodem jest Pana wypowiedź zacytowana w przedmiotowym artykule”.
Prawo prasowe w art. 31a p.1 mówi jasno o obowiązku publikacji sprostowania: „Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niebędącej osobą prawną redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym” Nie może więc być powodem odmowy druku fakt, że przed powstaniem artykułu jego autor kontaktował się z Panem, „czego dowodem jest wypowiedź zacytowana w przedmiotowym artykule”.
Jednak ten sam artykuł Prawa Prasowego w p. 6 określa wielkość sprostowania: „Tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy….”, i pod tym względem przesłany REM w postaci załącznika do skargi ”Wniosek o sprostowanie artykułu prasowego” nie spełnia, naszym zdaniem, tego warunku, znacznie przekraczając dopuszczalną prawem objętość.
REM może odnieść się wyłącznie do materiału prasowego i nie może zająć „stanowiska w tej sprawie”- jak napisał Pan w piśmie do nas, dołączając liczne załączniki, w tym pisma przedprocesowe.
REM ocenia, że redakcja „Kroniki Beskidzkiej: naruszyła zasadę prawdy, stanowiącą, że dziennikarze, wydawcy, producenci i nadawcy dokładają wszelkich starań, aby przekazywane informacje były zgodne z prawdą, sumienne i bez zniekształceń relacjonują fakty w ich właściwym kontekście, a w razie rozpowszechnienia błędnej informacji niezwłocznie dokonują sprostowania.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Krystyna Mokrosińska
Członek REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź na skargę Pana Marcina Gołaszewskiego
Dziennikarze RP | 8 lut 2022 11:00 | Brak komentarzy
Warszawa, 8 lutego 2022 roku
Pan Marcin Gołaszewski
Przewodniczący
Rady Miejskiej w Łodzi
Szanowny Panie Przewodniczący
W swojej skardze prosi Pan Radę Etyki Mediów o wyjaśnienie narastającego konfliktu w Radio Łódź, metod stosowanych przez obecne kierownictwo względem pracowników, przypominających te z czasów komunistycznych, oraz korespondencji, która wypłynęła do opinii publicznej, a dotyczy zaproszenia nie do programu radiowego. Odrzucił Pan to zaproszenie, które przedstawiłPanu red. Daniel Łuszczyn, bo jak czytamy w skardze, sumienie i ocena zdarzeń w rozgłośni nie pozwoliły mi wziąć udziału w żadnej z proponowanych debat Radia Łódź.
Wskazuje Pan przy tym na kąśliwie wyrażone przez red. Łuszczyna oczekiwanie, by jego redakcyjny kolega, mający prowadzić debatę z Pana udziałem, potraktował Pana ostro. Cytuje Pan fragment mailowej korespondencji między nimi: „Jak Ci podamy tematy, to go, Sławku zjesz?”. Jest dla mnie szokującym, iż korespondencja o takiej treści rozsyłana jest pomiędzy „dziennikarzami”, którym przyświecać powinny najwyższe standardy obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej – informuje Pan REM, podkreślając, że oczekuje Pan od nas pilnej interwencji i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. REM rozpatrzyła skargę i stwierdziła, iż nie może odnieść się do podniesionych w niej zarzutów, bo nie dotyczą one naszych kompetencji. Naruszenie którejkolwiek z zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów nastąpić może wyłącznie w publikacji dziennikarskiej (artykule prasowym, audycji radiowej, programie telewizyjnym itp.). Tylko w swojej publikacji – skierowanej do czytelników, słuchaczy, telewidzów – dziennikarz może dopuścić się złamania zasad, na których straży stoi REM, np. zasad prawdy, obiektywizmu, uczciwości, lub szacunku i tolerancji. Zadania, która nam Pan, Szanowny Panie Przewodniczący, powierza, wykraczają poza obowiązki i uprawnienia REM. Nie możemy wyjaśniać zaistniałej sytuacji oraz narastającego konfliktu w Radiu Łódź, ani zająć się treścią wewnętrznej korespondencji mailowej pomiędzy dziennikarzami tego radia.
Sytuacja w Radiu Łódź była przedmiotem sygnałów kierowanych do REM przez słuchaczy, którzy wskazywali, że po przejęciu tej publicznej rozgłośni przez rządzącą partię, straciła ona cenioną wcześniej wiarygodność i stała się instrumentem partyjnej propagandy. Tu niewątpliwie znajduje się źródło redakcyjnego konfliktu, o którym Pan pisze. Nie oznacza to jednak, by REM w pełni podzielała Pańską decyzję o odmowie udziału w debacie łódzkiego radia na temat problemów miasta. Miał Pan okazję, by przedstawić swoje stanowisko i poglądy na tym, nieprzychylnym Panu, forum i – zdaniem REM – nie powinien Pan z niej rezygnować, zakładając z góry, że zostanie Pan zaszczuty przez krytycznie nastawionego dziennikarza, który nie pozwoli Panu dojść do głosu, lub da mu mniej czasu na odpowiedzi niż innym gościom programu, podzielającym opinie miłe uszom gospodarzy. Wymaga tego zapisana w Karcie Etycznej Mediów zasada obiektywizmu. Jej złamanie stanowiłoby naruszenie zasad, na których straży stoi REM.
I jeszcze uwaga o tym, iż szef dziennikarza mającego prowadzić program, sugerował temu drugiemu, by Pana „zjadł”. Mail z tą sugestią, jak Pan stwierdza, wypłynął do opinii publicznej. Źle, że tak się stało i – zdaniem REM – nie warto odnosić się do tej podpowiedzi. Rola dziennikarza, niezależnie od jego poglądów czy sympatii politycznych, nie polega przecież na przedstawianiu swoim rozmówcom ugrzecznionych pytań. Ma dociekać i tego, czego rozmówca wolałby unikać, bo na tym polega krytyczne dziennikarstwo. Natomiast polityk przed mikrofonem musi przygotować się także do niechcianych lub tendencyjnych pytań, by nie dać się „zjeść” i przekazać słuchaczom to z czym do nich przychodzi.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Ryszard Bankowicz
Przewodniczący REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź REM na skargę Pana Kamila Szwarbuły
Dziennikarze RP | 19 sty 2022 13:38 | Brak komentarzy
Warszawa, 19 stycznia 2022 roku
Pan Kamil Szwarbuła
Przestawił Pan REM swoją skargę na artykuł Tomaszowskiego Informatora Tygodniowego (TIT) z 17 grudnia 2021: „Adopcyjna patologia w tomaszowskim schronisku. Pies nie może mieszkać w ciepłej budzie, a kot wychodzić na dwór” (zajawka artykułu na okładce TIT). Jak wynika ze skargi, jest Pan rzecznikiem Fundacji Amicus Canis, która działa na rzecz skrzywdzonych zwierząt i jako jej wolontariusz pomaga przy adopcjach kotów ze schroniska w Tomaszowie Mazowieckim.
REM zapoznała się z tym artykułem. Uwagę zwraca kategoryczny ton publikacji. Zarówno przytoczona zajawka, jak i nadtytuł, i tytuł na str. 18 nie pozostawiają wątpliwości: „Wolontariusze zajmujący się adopcją działają na szkodę zwierząt i schroniska”.
Autor tekstu, Krzysztof Krasnodębski, pisze: Postanowiłem sprawdzić na czym polegają procedury adopcyjne… Powiedziałem, że chciałbym adoptować psa. Kończy stwierdzeniem: To jest kompletna paranoja! Tego typu podejście do adopcji zwierząt nie tylko nie ma nic wspólnego z logiką, ale jest działaniem na szkodę zwierząt i schroniska. Czy ktoś ma nad tym jakąkolwiek kontrolę? I przytacza opinie lekarzy weterynarii (anonimowych), którzy negatywnie oceniają procedury adopcyjne obowiązujące w schronisku.
Redakcja ma prawo do swobodnej oceny zachowania bohaterów jej tekstu, ale najpierw powinna profesjonalnie zebrać informacje. Z tekstu pana Krasnodębskiego nie wynika, że przedstawił się jako dziennikarz; telefonicznie rozmawiał z jakąś panią ze schroniska; przytoczył relację pani Danuty, która zgłosiła się do redakcji; a jego rozmówcy – weterynarze nie chcieli wypowiadać się imiennie.
„Zaproponowałem redakcji przygotowanie artykułu do następnego numeru, w którym zostaną przedstawione racje naszej organizacji” – informuje Pan REM. „Autor tekstu odpisał mi, że w kolejnych numerach będą artykuły zmierzające do poddania ocenie i krytyce społecznej zachowań wolontariuszy, polegających na uniemożliwianiu adopcji zwierząt, działaniu na ich szkodę i na szkodę finansową schroniska dla bezdomnych zwierząt w Tomaszowie Mazowieckim.
REM stwierdza, że autor inkryminowanego artykułu w TiT naruszył zasadę prawdy (nie dołożył starań by dotrzeć do wszystkich źródeł informacji) i zasadę oddzielania informacji od komentarza. Co więcej, zapowiedział dalsze takie postępowanie odmawiając wysłuchania racji atakowanych przez niego osób.
Na przykładzie tej publikacji TIT REM ze smutkiem konstatuje, jak szkodliwie rozprzestrzeniają się wzorce zbierania i przedstawiania informacji nie mające nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Tytuły artykułu TIT są jak paski „Wiadomości” TVP: oceniają zamiast informować. Metody zbierania materiału są podobne: podszywanie się pod kogoś innego, anonimowe źródła, wzywanie do kontroli w atakowanych instytucjach.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Andrzej Krajewski
Członek REM
Żródło: Rada Etyki Mediów
Odpowiedź REM na skargę Pana Marcina Krupy
Dziennikarze RP | 14 sty 2022 19:55 | Brak komentarzy
Warszawa, 13 stycznia 2022 roku
Pan Marcin Krupa
Prezydent Katowic
Szanowny Panie Prezydencie,
Skarga Miasta Katowice, przekazana Radzie Etyki Mediów przez działającą na mocy Pańskiego pełnomocnictwa kancelarię adwokacką, zarzuca naruszenie zasad etyki dziennikarskiej red. Zbigniewowi Górniakowi – autorowi wyemitowanego 24 października 2021 r. przez TVP reportażu „Mroczne Dzielnice: Załęże”, Kacprowi Kowalskiemu – producentowi tego reportażu, oraz Telewizji Polskiej S. A. – nadawcy materiału.
Skarga wskazuje, że reportaż przedstawia Załęże, dzielnicę Katowic, jednostronnie, w oparciu o wyłącznie negatywne aspekty społeczno – ekonomiczne, z pominięciem ich kontekstu oraz rzeczywistych i przeważających aspektów społeczno-ekonomicznych, w tym jej rewitalizacji. Podkreśla, że reportaż pokazał Załęże w myśl z góry założonej intencji (tezy) stojącej za serią „Mroczne Dzielnice”,(…) kreuje nieprawdziwy, stygmatyzujący i krzywdzący mieszkańców dzielnicy wizerunek Załęża i zawiera wyjęte z kontekstu i zmanipulowane wypowiedzi kilku występujących w reportażu osób.
REM zapoznała się z reportażem będącym przedmiotem skargi i potwierdza zasadność wszystkich zawartych w niej zarzutów. Zdaniem REM, TVP jako nadawca materiału oraz wymienione w skardze osoby naruszyły zapisane w Karcie Etycznej Mediów zasady prawdy, obiektywizmu i pierwszeństwa dobra odbiorcy, która stanowi że podstawowe prawa czytelników, widzów, słuchaczy są nadrzędne wobec interesów redakcji, dziennikarzy, wydawców, producentów i nadawców.
Nie inne były konkluzje REM (http://rem.net.pl/data/20211108.pdf) w odpowiedzi na skargę Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia, której przedmiotem był reportaż z serii „Mroczne Dzielnice” o wrocławskim Przedmieściu Oławskim. Także i tam dostrzegła REM działanie w myśl z góry założonej tezy nakazującej pokazywanie jednostronnie krytycznego, a więc nieprawdziwego, obrazu wybranej dla tego celu dzielnicy, stygmatyzującego ją, krzywdzącego dla jej mieszkańców i władz miasta, które robią wiele, by zmieniać poszczególne dzielnice na lepsze. Nie tylko dzielnice są przedmiotem dokonanego przez TVP wyboru, także same miasta – niemal wyłącznie te, których prezydenci nie reprezentują rządzącej w Polsce partii, lub nie deklarują się jako jej zwolennicy. To, zdaniem REM, przejaw kolejnej tezy podpowiadanej przez autorów tej serii reportaży i obrażającej inteligencję widzów TVP – że mroczne dzielnice są tam, gdzie nie rządzi PiS.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Ryszard Bańkowicz
Przewodniczący REM
Żródło: Rada Etyki Mediów