PiS, broniąc wolności w internecie, reglamentuje ją w innych sferach życia

| 3 kwi 2019  15:15 | Brak komentarzy

Nie sposób nie zgodzić się z Jarosławem Kaczyńskim, gdy mówi, że wolność w internecie powinna być zachowana. Słuszność ma również prezes PiS, gdy twierdzi, że jego partia dokona takiej implementacji dyrektywy UE o prawie autorskim, by wolność ta była zachowana. Ta wolność nie jest jednak zagrożona i zapowiadanej przez PiS cenzury nie będzie. Zagrożeniem nie jest unijna dyrektywa, jak straszy obóz władzy. A trzeba oddać PiS, że w straszeniu ma doświadczenie nie mniejsze niż opozycja strasząca polexitem.

W kampanii parlamentarnej na sukces PiS złożyło się straszenie najazdem na Polskę uchodźców. Teraz partia ta straszy Polaków, że jeśli opozycja dojdzie do władzy, to odbierze 500+, wymiennie ze straszeniem LGBT.

PiS skutecznie potrafi grać na lękach Polaków. Musi tylko znaleźć temat, wokół którego będzie można stworzyć całą akcję polityczną. A schemat jest prosty. Należy znaleźć lub stworzyć zagrożenie, wyolbrzymić je, wskazać konkurencję polityczną jako sprzyjającą zagrożeniu, napiętnować te media, które niewystarczająco alarmują, i przedstawić się jako polityczny front obrony narodu.

Taki model wdrożył PiS, strasząc społeczeństwo „zabraniem wolności w internecie”. I wszystko szłoby zgodnie z planem, gdyby nie problem PiS z wiarygodnością. Ustawienie na szpicy frontu wolności Jarosława Kaczyńskiego, który z technologią nie jest zaznajomiony, nie było fortunne. Słowa prezesa broniącego wolności w internecie były równie przekonujące jak jego słynne: „Wara od naszych dzieci”.

Jeszcze kilka lat temu to szef PiS będący przeciwnikiem głosowania przez internet mówił, że internautami najłatwiej manipulować: „Nie jestem entuzjastą tego, żeby sobie młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota. Wiadomo, kto ma przewagę w internecie i kto się nim posługuje. Tą grupą najłatwiej manipulować, sugerować, na kogo ma zagłosować”.

To PiS był autorem ustawy, która wprowadza niekontrolowaną możliwość sprawdzania przez policję i służby każdego internauty, powołując się na zagrożenie terroryzmem.

To za rządów PiS służby częściej korzystały z prawa do pobierania danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz korzystały z możliwości prowadzenia kontroli operacyjnej.To też poseł Bogdan Rzońca z PiS mówił, że internet musi być kontrolowany.

A to nie koniec. PiS nie pozwala mediom zadawać pytań Jarosławowi Kaczyńskiemu, podobnie jak wielu innym ministrom podczas konferencji, ministerstwa nie odpowiadają tygodniami na pytania dziennikarzy, PiS chciał wyrzucić część dziennikarzy z Sejmu. To tylko niektóre przykłady prób ograniczenia wolności mediów i dostępu do informacji publicznej. A przecież jest jeszcze zakaz handlu w niedzielę ograniczający wolność gospodarczą, zakaz sprzedaży nieruchomości rolnych i leśnych, ograniczenia przy otwieraniu aptek czy przenoszenia biznesu za granicę…

Prezes, chcąc dawać wolność internautom, powinien najpierw sprawdzić, w ilu dziedzinach życia jego ugrupowanie tę wolność Polakom ogranicza.

Źródło: Jacek Nizinkiewicz „Rzeczpospolita”

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...