Pamięci Józefa Gajdy: z zawodu urzędnik, z zamiłowania fotoreporter

| 29 kwi 2014  10:20 | Jeden komentarz

JGajda

Znaliśmy się kilkadziesiąt lat, choć bliższa owocna współpraca oraz zawodowa przyjaźń połączyła nas dopiero w ostatniej dekadzie. Wspólnie przygotowywaliśmy niektóre publikacje da ECHA RZESZOWA. Józek był też autorem wielu fotoreportaży i pojedynczych zdjęć na użytek serwisów internetowych CZYSTY RZESZÓW oraz NASZE TRZEBOWNISKO, a także zrealizowanych przeze mnie opracowań monograficznych o Nowej Wsi i Trzebownisku.

Czytaj także wspomnienia w dziale Pro Memoria: Józef Gajda – Nasz Dom Rzeszów

Publikowany poniżej materiał, którego najcenniejszym elementem jest zestaw unikalnych archiwalnych zdjęć o Rzeszowie autorstwa Józefa Gajdy, będzie najlepszym potwierdzeniem jego fotoreporterskiego mistrzostwa. Zdjęcia te, w większości, po raz pierwszy trafią do rzeszowian.

Pierwszy raz wziął aparat do ręku jak miał 19 lat. Stary skrzynkowy egzemplarz pożyczył od kolegi. Dla chłopaka z maleńkiej Górki Kępskiej pod Bieczem, było to nie lada przeżycie. Radziecką Zorką, ówczesnym cudem techniki, zrobił pierwsze zdjęcie VIP-owskie; w 1957 roku uwiecznił na targach poznańskich premiera Cyrankiewicza. Jednakże, już wtedy, pierwszoplanowym obiektem jego zainteresowania jawił się Rzeszów – jak rósł, zmieniał się, nabierał uroku. Fotografie te, wraz z tekstami autorstwa red. Gajdy, publikowały lokalne i centralne pisma: Dziennik Polski, Nowiny, Filatelista.

Zawsze pogodny, życzliwy, gotowy do przyjaznej rozmowy. Taki był zawsze, zarówno gdy działał w związkach zawodowych, jaki i wówczas gdy pełnił odpowiedzialne obowiązki dyrektora w wojewódzkiej administracji państwowej. Od pół wieku, przez obiektyw swego aparatu patrzył na piękniejący Rzeszów i jego mieszkańców. Także na odwiedzających miasto gości, również tych z najwyższej półki – prezydentów, premierów, generałów. Od 15 lat, głównym miejscem prezentacji efektów owych reporterskich wędrówek były łamy ECHA RZESZOWA. Drugą życiową pasją Józefa była filatelistyka. Działał w strukturach krajowych Związku Filatelistów. W rzeszowskim Zarządzie Okręgu inicjował kolejne imprezy i wydawnictwa popularyzujące ten ruch.

Swą miłością do fotografii zaszczepił swego wnuka Michała Długowolskiego – Uczeń przerósł mistrza – dowcipkował. – Szkoda tylko, że młodym tak dziś brakuje czasu, do znaczków już go chyba nie przekonam…

Rzeszów lat sześćdziesiątych w obiektywie red. Józefa Gajdy. Prezentujemy niektóre bezcenne ujęcia sprzed lat 40. On przy tym był.

Ryszard Bereś

***

Galeria: po kliknięciu otwiera się okienko z powiększonym zdjęciem.

Rzeszowski Rynek był placem budowy niemal przez cała drugą połowę XX wieku. Prace te udało się sfinalizować dopiero prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi.Rzeszowski Rynek był placem budowy niemal przez cała drugą połowę XX wieku. Prace te udało się sfinalizować dopiero prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi.

 

Takie obrazki znikły już z płyty rzeszowskiego Rynku. Ostatnim akordem wieloletnich zmagań o rewaloryzację „serca” miasta było oddanie Podziemnej Trasy Turystycznej u schyłku 2007 roku. Takie obrazki znikły już z płyty rzeszowskiego Rynku. Ostatnim akordem wieloletnich zmagań o rewaloryzację „serca” miasta było oddanie Podziemnej Trasy Turystycznej u schyłku 2007 roku.

 

Połowa lat sześćdziesiątych ub. stulecia. Stare Staromieście umiera. Takie są nieuchronne prawa rozwoju... Połowa lat sześćdziesiątych ub. stulecia. Stare Staromieście umiera. Takie są nieuchronne prawa rozwoju…

 

W tym miejscu, z dawnego Staromieścia pozostała jedynie zabytkowa kapliczka, pod którą – jak głosi legenda – modlił się św. Wojciech. Stojący z tyłu żuraw budowlany sygnalizuje nadejście nowych czasów. W tym miejscu, z dawnego Staromieścia pozostała jedynie zabytkowa kapliczka, pod którą – jak głosi legenda – modlił się św. Wojciech. Stojący z tyłu żuraw budowlany sygnalizuje nadejście nowych czasów.

 

Byli właściciel staromiejskich chałup dostali mieszkania na pobliskim nowym osiedlu 1000 – lecia bądź w innych dzielnicach miasta. Lecz pamięć o ojcowiźnie nachodziła ich do końca życia. Byli właściciel staromiejskich chałup dostali mieszkania na pobliskim nowym osiedlu 1000 – lecia bądź w innych dzielnicach miasta. Lecz pamięć o ojcowiźnie nachodziła ich do końca życia.

 

Kładka na Przyrwie łączyła Sienkiewicza ze staromiejskim kościołem. Nieopodal widać już szkielet przyszłego biurowca Rzeszowskich Zakładów Przemysłu Owocowo – Warzywnego „Alima” (dziś Alima – Gerber). Kładka na Przyrwie łączyła Sienkiewicza ze staromiejskim kościołem. Nieopodal widać już szkielet przyszłego biurowca Rzeszowskich Zakładów Przemysłu Owocowo – Warzywnego „Alima” (dziś Alima – Gerber).

 

Pierwsza rewolucja w układzie komunikacyjnym Rzeszowa miała miejsce w latach 1965 – 1973. Powstały główne arterie biegnące przez centrum: wschód – zachód i północ – południe, zmodernizowano inne ważne ulice. Na zdjęciu roboty na Dąbrowskiego. Drugiej rewolucji miasto doczekało się dopiero na prezydentury Tadeusza Ferenca w latach 2003 – 2008. Pierwsza rewolucja w układzie komunikacyjnym Rzeszowa miała miejsce w latach 1965 – 1973. Powstały główne arterie biegnące przez centrum: wschód – zachód i północ – południe, zmodernizowano inne ważne ulice. Na zdjęciu roboty na Dąbrowskiego. Drugiej rewolucji miasto doczekało się dopiero za prezydentury Tadeusza Ferenca w latach 2003 – 2008.

 

W centrum miasta ogromny plac budowy. Tu zaplanowane główne rzeszowskie rondo wraz z nowymi trasami przelotowymi oraz wiaduktami. Szkielet hotelu Rzeszów sięga już 6. piętra. W centrum miasta ogromny plac budowy. Tu zaplanowane główne rzeszowskie rondo wraz z nowymi trasami przelotowymi oraz wiaduktami. Szkielet hotelu Rzeszów sięga już 6. piętra.

Rok 1966. Po ogrodzie Bernardynów pozostały resztki. Już wytyczono trasę nowej arterii północ - południe. W latach siedemdziesiątych zlokalizowano tu największy parking w centrum. I kto by przypuszczał, że po półwieczu, znów koło Bernardynów wyrośnie oaza zieleni. Takie są przynajmniej plany prawowitych właścicieli gruntu. Rok 1966. Po ogrodzie Bernardynów pozostały resztki. Już wytyczono trasę nowej arterii północ – południe. W latach siedemdziesiątych zlokalizowano tu największy parking w centrum. I kto by przypuszczał, że po półwieczu, znów koło Bernardynów wyrośnie oaza zieleni. Takie są przynajmniej plany prawowitych właścicieli gruntu.

Józef Gajda, z dachu WRN (PUW), z pasją autentycznego reportera dokumentował zmiany w rzeszowskim krajobrazie. Rok 1968. Trasa Grunwaldzkiej, głównej ulicy z centrum do dworca, już zakłócona jest gotowym fragmentem arterii 22 Lipca (Piłsudskiego). Józef Gajda, z dachu WRN (PUW), z pasją autentycznego reportera dokumentował zmiany w rzeszowskim krajobrazie. Rok 1968. Trasa Grunwaldzkiej, głównej ulicy z centrum do dworca, już zakłócona jest gotowym fragmentem arterii 22 Lipca (Piłsudskiego).

 

Na tej zaś fotce, uwieczniono róg Grunwaldzkiej po drugiej stronie 22 Lipca. Ostatnie miesiące starych oficyn. Po kilku latach, zastąpią je pawilony m.in. dla PKO BP. Na tej zaś fotce, uwieczniono róg Grunwaldzkiej po drugiej stronie 22 Lipca. Ostatnie miesiące starych oficyn. Po kilku latach, zastąpią je pawilony m.in. dla PKO BP.

 

Krok dalej – przepołowiona stara ulica Asnyka. Do EUROPY jednak jeszcze bardzo daleko... Krok dalej – przepołowiona stara ulica Asnyka. Do EUROPY jednak jeszcze bardzo daleko...

Skrzyżowanie Marszałkowskiej, Nowotki i Krasickiego (dziś Warszawskiej i Lubelskiej). W 2005 roku powstało tu rondo im. Jana Pawła II. Skrzyżowanie Marszałkowskiej, Nowotki i Krasickiego (dziś Warszawskiej i Lubelskiej). W 2005 roku powstało tu rondo im. Jana Pawła II.

 

Końcówka lat sześćdziesiątych. Hotel Rzeszów sięgał już dachu. Po pobliskich chałupkach wkrótce nie pozostał ślad. Końcówka lat sześćdziesiątych. Hotel Rzeszów sięgał już dachu. Po pobliskich chałupkach wkrótce nie pozostał ślad.

 

Budowniczowie postawili podpory pod tak potrzebny most Załęski. Połączy centrum z dzielnicą przemysłową, gdzie znajdą swe miejsce m.in. ciepłownia, oczyszczania ścieków, baza MPGK. Na horyzoncie pagórki Pobitego.Budowniczowie postawili podpory pod tak potrzebny most Załęski. Połączy centrum z dzielnicą przemysłową, gdzie znajdą swe miejsce m.in. ciepłownia, oczyszczania ścieków, baza MPGK. Na horyzoncie pagórki Pobitego.

Widok z wiaduktu Tarnobrzeskiego na ulicę Goslara (Jabłońskiego). Z lewej strony nowego wysokościowca widać budynek w stanie surowym przedsiębiorstwa Poczta Polska Telegraf i Telefon (dziś TP). Widok z wiaduktu Tarnobrzeskiego na ulicę Goslara (Jabłońskiego). Z lewej strony nowego wysokościowca widać budynek w stanie surowym przedsiębiorstwa Poczta Polska Telegraf i Telefon (dziś TP).

Kolejny fragment Rzeszowa po którym nie pozostał ślad. Takie uliczki jak Promień czy Podwale figurują jedynie na archiwalnych mapach. Za torami na miejscy Ruskiej Wsi góruje nowe osiedle 1000 – lecia. Kolejny fragment Rzeszowa po którym nie pozostał ślad. Takie uliczki jak Promień czy Podwale figurują jedynie na archiwalnych mapach. Za torami na miejscy Ruskiej Wsi góruje nowe osiedle 1000 – lecia.

 

Mimo iż w dekadzie lat siedemdziesiątych corocznie przybywało 2 tysiące mieszkań (w ramach budownictwa wielorodzinnego), kolejka po własne M3 wciąż sięgała dziesięciu lat... Mimo iż w dekadzie lat siedemdziesiątych corocznie przybywało 2 tysiące mieszkań (w ramach budownictwa wielorodzinnego), kolejka po własne M3 wciąż sięgała dziesięciu lat…

 

W pejzaż Rzeszowa wpisywały się nowe osiedla: 1000 – lecia, Piastów, Pułaskiego, Baranówka, Nowe Miasto. Z 60 tys. w 1960, w ciągu dwóch dekad liczba mieszkańców podwoiła się.W pejzaż Rzeszowa wpisywały się nowe osiedla: 1000 – lecia, Piastów, Pułaskiego, Baranówka, Nowe Miasto. Z 60 tys. w 1960, w ciągu dwóch dekad liczba mieszkańców podwoiła się.

 

Budowano tradycyjną metodą: drewniane rusztowania, cegła i ręczny dźwig z zaprawą. Uruchomienie w Rudnej dwóch fabryk domów (wielka płyta) zdecydowanie przyśpieszyło realizację napiętych planów budownictwa mieszkaniowego. Budowano tradycyjną metodą: drewniane rusztowania, cegła i ręczny dźwig z zaprawą. Uruchomienie w Rudnej dwóch fabryk domów (wielka płyta) zdecydowanie przyśpieszyło realizację napiętych planów budownictwa mieszkaniowego.

 

Za Polikliniką MSW, na dawnych polach staromiejskiego folwarku, stopniowo rosły kolejne osiedla Branówki (os. XX-lecia, po 1989 nazwane os. gen. Władysława Andersa). Z góry patrzyła na miasto wieża nadawcza TVP. Za Polikliniką MSW, na dawnych polach staromiejskiego folwarku, stopniowo rosły kolejne osiedla Branówki (os. XX-lecia, po 1989 nazwane os. gen. Władysława Andersa). Z góry patrzyła na miasto wieża nadawcza TVP.

Bawiące się dzieciaki liczą dziś po pięćdziesiąt lat. Minione dekady ich życia przyniosły Rzeszowowi zmiany na skalę historyczną. Współczesna pani Małgosia oraz panowie Ryszard i Zygmunt mają chyba powody do satysfakcji.Bawiące się dzieciaki liczą dziś po pięćdziesiąt lat. Minione dekady ich życia przyniosły Rzeszowowi zmiany na skalę historyczną. Współczesna pani Małgosia oraz panowie Ryszard i Zygmunt mają chyba powody do satysfakcji.

Parowozy gościły na rzeszowskim dworcu ponad 100 lat, najdłużej te obsługujące trasę do Jasła. Ostatnia ciuchcia trafiła na emeryturę w 1993. Tymi samymi torami mają polecieć supernowoczesne składy z prędkością 200 km. Kiedy doczekamy takiej chwili?Parowozy gościły na rzeszowskim dworcu ponad 100 lat, najdłużej te obsługujące trasę do Jasła. Ostatnia ciuchcia trafiła na emeryturę w 1993. Tymi samymi torami mają polecieć supernowoczesne składy z prędkością 200 km. Kiedy doczekamy takiej chwili?

Komentarze

Jeden komentarz do “Pamięci Józefa Gajdy: z zawodu urzędnik, z zamiłowania fotoreporter”

  1. Joanna
    czwartek, 8 - sty - 2015, godz. 22:08

    Piękne zdjęcia archiwalne
    obudziły wspomnienia niektóre pamiętam z dzieciństwa, przecież mieszkałam na tzw. kwadracie ul. Kołłątaja, dziś nie istniejąca

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...