Zmarł Jan Guz Przewodniczący OPZZ. Żegnaj Przyjacielu

| 25 maj 2019  15:51 | Brak komentarzy

Odszedłeś tak nagle, bez naszej zgody, bez pożegnania. A przecież miałeś tak wielkie plany, chciałeś dokończyć kwestię podwyżki płac dla budżetówki, myślałeś o zorganizowaniu jesienią ogólnozwiązkowego protestu, marzyłeś, by warunki pracy, w tym płaca minimalna u nas były podobne jak w innych państwach UE – po prostu, by ludziom żyło się lepiej.

Zresztą na ludzką biedę zawsze byłeś czuły. Zaznałeś jej już jako dziecko, jako że urodziłeś się w rolniczej rodzinie we wsi Białobrzegi koło Kocka (w 1956 r.). Od początku los Cię nie oszczędzał. Gdy miałeś zaledwie 6 lat, zmarli Twoi rodzice, wówczas Ty z bratem trafiliście do domu dziecka, a siostra do babci. Jednak nie załamałeś się, byłeś dzielny, skończyłeś szkołę średnią, działałeś w OHP, w 1977 r. wstąpiłeś do PZPR. A że I sekretarzem KW PZPR w Białej Podlaskiej był wówczas Józef Oleksy, więc byłeś jego prawą ręką. Gdy w 1984 r. powstało OPZZ, zapisałeś się do związku przy PSS Społem w Białej Podlaskiej, prowadziłeś sklepik „Społem” na dworcu PKP i szybko awansowałeś na przewodniczącego Rady Wojewódzkiej OPZZ (Biała Podlaska była siedzibą Województwa).

I właśnie w tym sklepiku pod nazwą „Związkowiec”, przy podlaskim bigosie, przeprowadziłam z Tobą pierwszy wywiad dla związkowej gazety. Nieskromnie myślę, że był on dla Ciebie przepustką do pięcia się w górę. Wiedziałeś też, że aby być kimś, musisz ukończyć studia. I to zrobiłeś. Ukończyłeś politologię na Akademii Nauk Społecznych, może nie renomowaną, ale w twojej sytuacji jedynie możliwą.
Potem poszło dość szybko.

W 1997 r. zostałeś wiceprzewodniczącym OPZZ, w kwietniu 2004 r- przewodniczącym OPZZ. Ile żeśmy razem się najeździli na związkowe zebrania , do zakładów pracy, ilu ludzi uratowaliśmy przed zwolnieniem – Ty jako szef OPZZ, ja jako dziennikarka „Związkowca”. Ludzie Cię bardzo cenili i lubili, bo się nie wywyższałeś, umiałeś rozmawiać z prezesem firmy i ze zwykłym robotnikiem, kazałeś sobie mówić po imieniu, zawsze potrafiłeś rozładować atmosferę swoim uśmiechem i typową dla Ciebie odzywką: szukałeś Guza, to go masz. Umiałeś też przemawiać na wiecach, manifestacjach, ile ich było, dziś nie potrafię zliczyć, ostatnia 20.tysieczna w 2018 r., no i w tym roku przy proteście nauczycieli. Bywałeś nie tylko „na ulicy”, ale i w ważnych gabinetach, zarówno jako członek Narodowej Rady Rozwoju , członek Rady Dialogu Społecznego, czy jako reprezentant OPZZ.

Za Twojego szefowania OPZZ-em zacieśniła się też współpraca z naszym Stowarzyszeniem, m.in. w ramach unijnego projektu szkoleniowego w zakresie stanowienia prawa. Zresztą Twoja empatia do dziennikarzy jest ogólnie znana. Miałeś też wielu przyjaciół wśród pracodawców, polityków i zawsze potrafiłeś się z nimi dogadać, znaleźć sensowne rozwiązanie problemu. Również aktywnie udzielałeś się na forum międzynarodowych organizacji i stowarzyszeń związkowych. Twoją ideą fix była Europa socjalna. Twój udział w budowaniu wizerunku OPZZ jest ogromny.

Janek, Przyjacielu, tak wiele jeszcze jest do zrobienia. a TY, po prostu… odszedłeś… Spij spokojnie…

Irena Hamerska

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...