Z KRONIKI PANDEMII. Lipa kwitnie
Dziennikarze RP | 12 lip 2021 18:05 | Brak komentarzy
Zapach niesie się po alejach. I po mediach. A z maili wręcz wycieka. Decydenci tłumaczą, że cyberataki były, są i będą. Koniec, kropka. Kto za nie odpowie? W wyjaśnieniach pomieszanie z poplątaniem. Jak w skrzynkach – prywatnych i rządowych. Wicepremier ds. bezpieczeństwa zwołuje 1 lipca konferencję prasową. Ale na Nowogrodzkiej wielka radość z powrotu do klubu… jednego posła. Tylko taki temat, bo pan prezes partii rządzącej żadnej skrzynki mailowej nie ma. O co więc cały raban?
Różnica między Japonią a Polską: Japonia – kraj kwitnącej wiśni – Polska kraj kwitnącej lipy. W pandemii – również kraj pleksi. Wszędzie tafle rozdzielające ludzi. Japończyk, kiedy widzi takie „okno”, mówi Toshiba.
Lipa ze szczepieniami. Nawet „kicha”. Pacjenci nie umożliwiają rządowi poprawiania statystyk, bo nie chcą się kłuć. Lipnica Wielka. Najniższy wskaźnik zaszczepionych – niecałe 9%. Mimo loterii i nagród. Jeden osiemdziesięciolatek plus wygrał hulajnogę. Specjalnie zadowolony nie jest. Szczepić się można teraz wszędzie. Przy plaży czy przy marinie. Choćby w aptece. W Podkowie Leśnej aż 52% mieszkańców. Krajowy rekord.
Do Polski 3 lipca trafił korowód dawek – łącznie ponad 2 miliony pfizera, moderny i johnsona. Mamy ok. 14 milionów obywateli po drugiej dawce. Jakieś 35% tzw. odporności populacyjnej. A wirus się doskonali, czyli mutuje. U nas wariant delta, bardziej zaraźliwy o 50–60% niż poprzednie. Jest już 113 chorych, jak podaje 5 lipca Ministerstwo Zdrowia. Zaznacza, że tylko trzy osoby zarażone są w pełni zaszczepione. Wieje optymizmem. Pesymista jako optymista z bagażem doświadczeń doda, że choruje więcej dzieci. W grupie 12–17 lat (2 mln wszystkich) 500 tysięcy zaszczepionych. A powszechne wkłucia planowane są w szkołach od września. Krzyczą już o tym plakaty, rozwieszone przed rozdaniem świadectw. Dyrektorzy i nauczyciele krzyczą inaczej, że będzie więcej kontroli i patrzenia na ręce. Niekoniecznie w poszukiwaniu koronawirusa. Obawiają się, aby kuratorzy nie zostali zamienieni w prokuratorów. Obciach.
Co by nie mówić, ma być zdrowiej. Program 40+, zakrojony na ok. 20 milionów osób w programie Polski Ład, wystartował. Minister zdrowia A. Niedzielski zapowiedział zniesienie limitów do specjalistów. Krytyczny suweren nie chce uwierzyć. Podobnie – ratownicy medyczni. Protestującym wiceminister zdrowia wyjaśnił, że są środki na wynagrodzenia. I one nie będą niższe niż dotychczas. No, przecież.
To ci pociecha. Owszem, tak. Jednak w czym innym. Sąd Najwyższy stwierdził, że zakaz zgromadzeń publicznych w 2020 roku został wprowadzony „bez należytej podstawy prawnej”. Nie ustawą, lecz rozporządzeniem.
Podczas rozgrywek piłkarskich ludzie gromadzą się przed telewizorami. Pani Gessler upiekła supertort (widać w reklamie). Widocznie był niestrawny, bo nasi szybko odpadli. Zaszkodził. A blondynkom nie szkodzi swoista logika. Jedna pyta drugą, dlaczego mąż ogląda namiętnie Euro. Druga rezolutnie: – No, właśnie, przecież to jakieś 4 złote zaledwie.
Skaczemy do ekonomii. Co robi moneta dziewięciozłotowa w portfelu? Odpowiedź: – Ledwo dycha.
Diabeł nakrył ogonem nasze zarobki i oszczędności. Zginęły w inflacji. Wiecie, na czym polega sztuka, kiedy nas drożyzna dopadła? – Musicie przeżyć ten rok za pieniądze zarobione w zeszłym.
Rodacy w zalanych deszczami miejscowościach mają dodatkowo trudniej. Woda, jak dynamika szczepień, tak szybko nie opada. Lipa czy raczej lipno, bo w miastach betonoza zamiast trawników. Pamiętacie, ze starej piosenki Wojciecha Kordy – „kwiaty na betonie nie rosną”?!
Społeczeństwo właśnie ruszyło w plener. W drugiej połowie czerwca liczba infekcji covidowych wahała się między 100 a 200 dziennie. Na początku lipca nie przekraczała 100. Specjaliści wieszczą, że dobrze będzie do połowy sierpnia. Ci, którzy nie wyjadą za granicę (ponad 7 mln pobrań certyfikatu), zalegną nad naszym Bałtykiem. Lub – zatłoczą galerie handlowe i ulice. Bez ochrony, rzecz jasna. Rodacy poprawiają teraz zgryz, nosząc maseczkę co najwyżej dla podtrzymania szczęki. Wypisz, wymaluj – terapia protetyczna. W kabarecie śmiali się, że znają przypadki używania przez cały czas pandemii jednej maseczki jednorazowej. To się nazywa praktyczność.
A wy – z czym macie zgryz? W tzw. terenie pani spotkała wędrującego uzdrowiciela sceny politycznej. Witała go w emocjach: – Donaldu Tusku, dobrze, że wróciłeś. Ciekawe, jak by powitała wodza partii rządzącej. Może – Jarosławu Kaczyńsku itd.?!
Do lata piechotą, a nie objeżdżaniem warto iść (kolejne muzyczne wspomnienie; zespół Bajm). Najpierw trzeba pożegnać pracę na chwilę. A ona ma wszak trzy zalety: piątek, wypłatę i urlop. Znany mem. Inny: nauczycielka pyta Jasia, jaka jest liczba mnoga od słowa niedziela? – Wakacje!
Seria starych żartów o bumelce. Majster pyta bezrobotnego: – Co może pan robić? – Kopać. – A co jeszcze? – Mogę nie kopać. Robotnika nie nowicjusza atakuje: – Czemu nie pracujesz? – Ręce mi się trzęsą po wczorajszym. – To przesiewaj piasek – radzi szef.
Obrazek z innej budowy: – Panie majster, łopata mi się złamała. – To oprzyj się o betoniarkę.
A teraz – z biura. Rozmowa koleżanek: – Co robisz w ciągu dnia? – Właściwie nic. – To skąd wiesz, kiedy skończyłaś pracę? Pogawędka kolegów: – Gdzie pracujesz? – Nigdzie i nic nie robię. – O, zazdroszczę ci. – Nie ma czego. Jest duża konkurencja.
I jeszcze dowcip z długą brodą: Z czego żyjecie? – wykładowca pyta zebranych seniorów. Odpowiedź: – Różnie: z emerytury, renty, wypłaty. A jeden bez ogródek przyznaje: – Ja – z przyzwyczajenia.
Na urlop pojedziemy też z przyzwyczajenia. W świat. I nikt nie będzie chciał przywołać liczb, że zachorowało na koronawirusa na całym globie ponad 185 mln; 4 mln – zmarło, lecz ponad 170 mln wyzdrowiało. U nas dane z 6 lipca przyzwoite: 96 zachorowało, jedna osoba zmarła; w szpitalach 546 chorych, 78 – pod respiratorami. Do licha, z tymi liczbami. Niech głowa od nich odpocznie. Rozumu wszak nie kąpać w basenie, jeziorze i morzu. Suchy znaczy wytrawny.
Wielu krajan już na wakacjach. Nie pyta, czym pogoda się różni od kelnera. Hm, ona nie zawsze dopisuje, a kelner…
Małgorzata Garbacz
Komentarze
Pozostaw komentarz: