Z ANGORY nr 52
Dziennikarze RP | 27 gru 2024 09:59 | Brak komentarzy
Brzytwą po mediach
Żyjemy w epoce wszechobecnej informacji. To truizm, ale warto go powtarzać, bo niesie konsekwencje. Yuval Noah Harari w najnowszej książce „Nexus. Krótka historia informacji” pisze, że populistyczny pogląd zakłada, iż informacja to władza, a przy tym broń. Myślę, że władzy wydaje się w związku z tym, że ma prawo władać informacją, a jeśli tak, to ją kontrolować i mieć władzę nad tymi, którzy ją produkują i przekazują. A jeśli tak, to ma prawo niekorzystne dla władzy informacje krytykować i je powstrzymywać.
Donald Trump z pewnością ma pełną tego świadomość, skoro tłumi wszelką krytykę swojej osoby. Jeśli nie podobają mu się jakieś publikacje czy dziennikarze, to ich krytykuje i pozywa do sądu. Ostatnio złożył pozew przeciwko dziennikowi „Des Moines Register”; Trump oskarża gazetę, że opublikowała niekorzystny dla niego sondaż przedwyborczy! „Muszę to zrobić. Musimy uporządkować prasę” – powiedział. Równie dobrze mógłby pozwać pogodynki za nietrafione prognozy. Ale moc, władza i pieniądze są po jego stronie, więc groźba zakneblowania ust może się spełnić. Zresztą politycy amerykańscy mają długą tradycję walki z mediami, bo trwa ona już od pierwszej publikacji pierwszej amerykańskiej gazety w 1690 roku, kiedy gubernator stanu Massachusetts zakazał jej rozpowszechniania. Potem jeszcze wielokrotnie (1734, 1795, 1971 itd.) amerykańscy urzędnicy, w tym prezydenci, zakazywali publikacji artykułów, które ich krytykowały bądź zagrażały rzekomo interesom USA. Trump stoi w długiej kolejce walczących z wolnością prasy. Chodzi o to, by jej grozić, a niekoniecznie wszystkiego zakazywać, bo takiej mocy nawet prezydent USA nie ma. Ale nie tylko w USA politycy oburzają się na media. My nie gorsi – mamy swoich. W Polsce politycy PiS też zwalczają nielubianych bądź nieuznawanych przez siebie dziennikarzy. Ostatnio doświadczyła tego Justyna Dobrosz-Oracz z TVP w rozmowie z byłym premierem Mateuszem Morawieckim, który pomówił dziennikarkę o kontakty z rosyjskim agentem. W 2023 roku Jarosław Kaczyński nazwał reportera TVN „przedstawicielem Kremla”, a TVN „zorganizowaną grupą przestępczą”. Kilka dni temu inny polityk PiS powiedział, że dziennikarze TVN są „na telefon”.
Jednak i politycy drugiej strony atakowali przedstawicieli mediów. Maciej Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej obraził dwóch dziennikarzy, mówiąc im, że są „zerem”, a Rafał Trzaskowski w 2020 roku ostrzegał tych z TVPiS, że „niewiele tygodni już (im) zostało”. Cokolwiek kryje się za ostatnią decyzją rządu o wpisaniu TVN-u i Polsatu na listę spółek strategicznych, to z pewnością ten ruch ogranicza uprawnienia właścicielskie obu stacji i pośrednio może wpłynąć na działania dziennikarzy. Tak czy inaczej, owa decyzja jest wyrazem dominacji polityki nad niezależnymi mediami. W USA prezydent elekt procesuje się z mediami, w Polsce prewencyjne działania mają powstrzymać media przed naruszaniem naszych narodowych interesów. A te definiują politycy i kółko się zamyka.
Pokusa kontroli mediów ze strony polityków jest przeogromna. Prawo i Sprawiedliwość przekonało się, że posiadanie totalnej (totalitarnej) władzy nad mediami publicznymi oraz przejęcie prasy lokalnej i regionalnej nie gwarantuje sukcesu w wyborach. Ale mimo to nadal niektórzy wierzą, że władza nad mediami jest ważniejsza niż program i jego realizacja.
Czytelnikom „Angory” życzę Wesołych Świąt i niezależnych mediów!
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z wieloma atrybutami charakterystycznymi tylko dla tego okresu. Takimi jak wieczerza wigilijna, opłatek, kolęda itp.! W owym świątecznym, rodzinnym anturażu przyjemnie upływa czas. Jakżeby inaczej! Wszak przebywamy wśród bliskich – mamy też coś dla ciała i dla ducha. Zadowoleni z prezentów na luzie śpiewamy kolędy i pastorałki. Ale w ich treść za bardzo nie wnikamy. Zazwyczaj śpiewamy bezwiednie, gdyż większość kolęd, pastorałek w nas tkwi – wyssaliśmy je z mlekiem matki.
Ostatnio, za namową żony, przyjrzałem się nieco wnikliwiej tekstom niektórych bożonarodzeniowych pieśni. W wielu z nich zwraca się baczną uwagę na potrzebę pokojowego współistnienia ZIEMIAN: „Święta noc, pokój niesie ludziom wszem”; „Przybądźcie z nieba, święci aniołowie, spieszcie do ludzi z pokojem, posłowie”; „On daje siebie, chwała na Niebie i pokój ludziom dobrej woli”; „Chwała bądź Bogu w wysokości, a ludziom pokój na niskości”! Dziś widzimy, jak bardzo brakuje nam POKOJU na świecie! Jak wielkie jest zapotrzebowanie na spokojne, normalne życie, wolne od przemocy i rozlewu krwi! Innym, równie ważnym motywem powtarzającym się w kolędach i pastorałkach, jest MIŁOŚĆ – najcudowniejsze i najważniejsze z uczuć. Uczucie nadające sens ludzkiej egzystencji! Już choćby z tych dwóch powodów wyłania się potrzeba zastanowienia się nad treścią owych pieśni. W innym przypadku śpiewanie ich jest tylko jednym z elementów dodających kolorytu świątecznym dniom! Nie byłbym sobą, gdybym nie odniósł się do naszej politycznej klasy, bez KLASY!
Zdecydowana większość polityków to ludzie wierzący, niosący swoją wiarę na sztandarach – demonstrujący publicznie swoją przynależność do Kościoła katolickiego! Oni są stali w uczuciach. Jednako zioną miłością do bliźniego, na co dzień i od święta. Najchętniej utopiliby swoich przeciwników politycznych w łyżce wody – trafniej będzie napisać w łyżce barszczu! Ale wuj z nimi, Bóg z nami! Wszystkim życzę wesołych, niepozbawionych refleksji ŚWIĄT!
ANTONI SZPAK
Komentarze
Pozostaw komentarz: