Z ANGORY nr 44
Dziennikarze RP | 29 paź 2024 09:26 | Brak komentarzy
Brzytwą po mediach
Sztuczna inteligencja zwalnia dziennikarzy! Nie bezpośrednio, ale to fakt, że sztuczna inteligencja w liczbie trzech person zastąpiła kilkunastu dziennikarzy OFF Radio Kraków i dziś zamiast nich prowadzi audycje. Przeciwko tej decyzji lokalnego likwidatora rozgłośni wystąpiła Rada Programowa Radia i duża grupa dziennikarzy wsparta przez słuchaczy. Likwidator miał obiecać powrót do prowadzenia programu przez ludzi.
Radio wyemitowało m.in. rozmowę sztucznej inteligencji z nieżyjącą noblistką Wisławą Szymborską. Władze rozgłośni nazwały to eksperymentem badawczo-medialnym. Rozmowę z Szymborską (a właściwie z głosem wygenerowanym przez sztuczną inteligencję) przeprowadził bot – „dziennikarka” Emi (Emilia). Na stronie OFF Radia Kraków czytamy, że radio „ma ogromną przyjemność zaprezentować rozmowę z jedną z najwybitniejszych postaci polskiej literatury (…).
W rozmowie Szymborska podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat literatury koreańskiej i tegorocznej laureatki Nagrody Nobla – Han Kang”. Zmarła w 2012 roku Szymborska „mówi”: „Han Kang to zdecydowanie zasłużona laureatka. Znam jej prozę i podoba mi się sposób, w jaki pisze o ciele, bólu i relacji między człowiekiem a otaczającym go światem. Jej «Wegetarianka» to nie tylko literackie arcydzieło, ale też odważna refleksja nad ludzką naturą, co sprawia, że czuję do niej wielki szacunek”. Rzecz w tym, że Szymborska nigdy tych słów nie wypowiedziała, a nadto nie znała tej książki, bo wydana w 2007 roku książka Han Kang została przetłumaczona na język polski dopiero w 2014 roku, a więc 2 lata po śmierci Szymborskiej.
W tej całej sprawie dziwi mnie to, że ów „wywiad” został zaakceptowany przez Fundację Wisławy Szymborskiej i autoryzowany przez szefa tej fundacji – Michała Rusinka. Rusinek powiedział: „To jest rodzaj żartu, który pokazuje, jak blisko nas jest inna rzeczywistość”, aczkolwiek przyznał, że „niektórych rzeczy by nie powiedziała prawdziwa Szymborska”. I to jest sedno sprawy: nie powiedziałaby, a sugeruje nam się, że powiedziała! Nie wszyscy słuchacze muszą być świadomi, że to żart. To po pierwsze, a po drugie: czy osoby zmarłe chciałyby, aby wkładano w ich usta słowa, których nigdy nie wypowiedziały lub których wypowiedzieć by nie chciały? Na to pytanie, oczywiście, nie poznamy odpowiedzi, ale takie nagrania są skandalem i nadużyciem ze strony osób kierujących radiem i dopuszczających tego rodzaju audycje do emisji. To zacieranie różnicy pomiędzy fikcją a rzeczywistością.
Nie jest prawdą to, co twierdzi Rusinek, że nikt nie został oszukany ani zmanipulowany, bo przecież on sam nie może prawdziwości tego zdania udowodnić. Jeden z internautów napisał, że „to jest chore”, a zmarłym „należy się szacunek i spokój, a nie wtłaczanie w ich usta słów, których nie wypowiedzieli”. Pełna zgoda, bo czemu ma służyć ta zabawa? Radio zapowiada na 11 listopada „wywiad” z Józefem Piłsudskim. Ile osób uwierzy w jego prawdziwość? A jeśli znajdzie się chociaż jeden, to będzie dowód na to, że OFF Radio Kraków nie wypełnia misji publicznej, do której jest powołane, bo oszukuje słuchaczy. Celem dziennikarstwa jest dostarczanie prawdziwych, rzetelnych i wiarygodnych informacji. Takie są zasady etyki dziennikarskiej; deep fake (fałszywa informacja wykorzystująca przetworzony elektronicznie głos lub obraz rzeczywistych osób) z udziałem Szymborskiej czy Piłsudskiego te zasady łamią. Może więc najlepiej byłoby, gdyby zarządzane przez likwidatora radio, wypełnione audycjami prowadzonymi przez sztuczną inteligencję, naprawdę zostało zlikwidowane. Radio publiczne powinni tworzyć dziennikarze realizujący misję publiczną; deep fake i sztuczna inteligencja – jak widać – tej misji nie podołają.
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Ugrupowanie RAZEM tylko z Zandbergiem – na wozie czy pod wozem – jest największym partyjnym dziwadłem grasującym na rodzimej scenie politycznej. Będąc w koalicji, w jednym klubie z Nową Lewicą, zachowuje się wobec niej tak, jakby była jej opozycją – razem, ale osobno! Owa kuriozalna sytuacja stała się dla towarzyszki Marceliny Zawiszy, przybocznej Zandberga, do tego stopnia uciążliwa, że jeszcze przed kongresem partii postanowiła publicznie powiedzieć, co o tej symbiozie lewicowych ugrupowań sądzi: „Ja jestem zwolenniczką WYJŚCIA z Klubu Lewicy ze względu na tę trudną sytuację, w której się znajdujemy! To będzie zdrowe dla nas jako organizacji. To będzie również dobre z perspektywy po prostu dalszej współpracy z Nową Lewicą. W tym sensie, że ta sytuacja, w której my krytykujemy działania rządu, w którym Nowa Lewica jest, i jednocześnie jesteśmy w jednym klubie z Nową Lewicą, jest po prostu głęboko niezdrowa!”.
To prawda! Na zdrowe, trzeźwo myślące ugrupowanie nie wyglądacie. Bez wątpienia szkodzi wam bycie razem, ale osobno! Można od tego dostać wścieklizny mózgu! W waszych buńczucznych wypowiedziach – pełnych pretensji do wszystkich, tylko nie do siebie – trudno doszukać się sensownego rozumowania, zdrowego rozsądku! Klasą samą dla siebie jest teoretyk Zandberg, który w całej tej kanapowej partii uchodzi za najmądrzejszego! Ach, jak on uwielbia rozpuszczać wokół siebie wodze fantazji – pouczać wszystkich dookoła! Gdy staje na mównicy sejmowej ten zakompleksiony, niedopieszczony, wiecznie nabzdyczony wodzuś i zaczyna przemawiać, onanizować się swoim wystąpieniem, sprawia wrażenie człowieka, któremu odbiło i odleciał, który mówi, mówi, mówi i sam nie wie, o co mu chodzi, czego właściwie chce! To sztuka nie lada – tak bajdurzyć! Zacząłem felieton od przemyśleń posłanki Zawiszy i na nich zakończę. „Bycie w opozycji to nie jest bycie smerfem marudą, to jest pokazywanie błędów, wypaczeń, pokazywanie kierunków, pokazywanie pozytywnych zmian!”. Oby wam tylko nie zesztywniały wskazujące palce!
ANTONI SZPAK
Komentarze
Pozostaw komentarz: