Wiedeń w służbie II RP
Dziennikarze RP | 15 maj 2014 10:50 | Brak komentarzy
Jak wyglądałaby scena polityczna II Rzeczpospolitej bez polskich parlamentarzystów z byłego zaboru austriackiego? Trudno to sobie nawet wyobrazić, jeśli zważy się rolę, jaka odegrali oni w Polsce międzywojennej. – Polacy w parlamencie wiedeńskim odebrali wielką szkołę życia politycznego, którą następnie wykorzystali w służbie odrodzonej Ojczyzny.
Odzyskując niepodległość, po ponad 123 latach zaborów, Polska stanęła u progu nowego rozdziału w swojej historii. Konsekwencje wydarzeń I wojny światowej umożliwiły coś, w co wielu Polaków, nie tylko w zaborze austriackim, przestało już wierzyć – odrodzenie polskiego państwa. Jednak pomiędzy euforią i szczęściem rodziły się pytania, – kto będzie pisać ten nowy, wspaniały rozdział? Kto zagra przysłowiowe pierwsze skrzypce, a kto będzie zaledwie pomagać?
Okazało się, że jednym z najdonioślejszych głosów dysponowali polscy politycy z naddunajskiego cesarstwa. Jednak by ów głos mógł doniośle i znacząco rozbrzmiewać, potrzebne było merytoryczne i polityczne zaplecze. „Galicjanie” szczęśliwie mieli je sposobność wykuwać na austro-węgierskiej scenie politycznej. Ich udział w pracach parlamentu wiedeńskiego był widoczny niemal od początku tworzenia austriackiego parlamentaryzmu, czyli od roku 1848. Jednak dopiero po powstaniu nowej, wspólnej dla całych Austro-Węgier władzy ustawodawczej, w lutym 1861 roku, galicyjscy politycy uzyskali większą możliwość na współtworzenie polityki mocarstwa. Tzw. patent cesarski dał podstawę do utworzenia Rady Państwa (Reichsratu), składającej się z dwóch oddzielnych Izb – Izby Panów (Herrenhaus) oraz Izby Poselskiej (Abgeordnetenhaus). W skład pierwszej wchodzili członkowie rodów szlacheckich, którzy, dzięki cesarzowi, posiadali dziedziczne prawo zasiadania w parlamencie. Izba Poselska, natomiast, składała się z posłów, reprezentujących poszczególne kraje monarchii. To właśnie w Abgeordnetenhaus Polacy zdobyli największe i najbardziej znaczące doświadczenie.
Polacy w parlamencie wiedeńskim nie stanowili jednolitej grupy, działającej pod jednym sztandarem. Przez wiele lat prym wśród nich wiodło Koło Polskie, składające się z polityków prawicowych i ludowców. Taki stan rzeczy zachował się do pojawienia się pierwszych polskich socjalistów w roku 1897, a przede wszystkim Ignacego Daszyńskiego. Wejście do wiedeńskiego parlamentu „Złotoustego Ignaca”, człowieka o wielkiej charyzmie i aparycji wyróżniającej go wśród innych polityków, zapoczątkowało obecność na politycznej scenie Wiednia grupy polskich socjalistów, którzy w odrodzonej Rzeczypospolitej odegrali bardzo ważne role.
Z doświadczeniem ku nowej Polsce
Polscy parlamentarzyści mieli w swoich wiedeńskich szeregach postaci wybitne. Należy wspomnieć Wojciecha hr. Dzieduszyckiego i Apolinarego Jaworskiego, wieloletnich przywódców Koła Polskiego oraz ministrów ds. Galicji, Kazimierza hr. Badeniego, namiestnika Galicji, a w latach 1895-97 premiera Austrii, Agenora hr. Gołuchowskiego, ministra spraw zewnętrznych Austrii i trzykrotnego namiestnika Galicji, czy Franciszka Smolkę, wiceprezydenta i dwukrotnego prezydenta parlamentu wiedeńskiego. Politycy ci nie doczekali wprawdzie odzyskania niepodległości przez Polskę, ale z pewnością stanowili w pewien sposób wzór dla młodszych pokoleń polskich polityków.
Do młodszej generacji polskich parlamentarzystów, którzy swoje polityczne doświadczenia w wiedeńskim parlamencie wykorzystali potem w Sejmie II Rzeczpospolitej, należeli, przede wszystkim, Ignacy Daszyński i Jędrzej Moraczewski. Pierwszy z nich, w czasie całej swojej kariery politycznej, był niestrudzonym mistrzem gry parlamentarnej oraz kategorycznym przeciwnikiem antysemityzmu i militaryzmu. To na popularnym „Ignacu” opierała się polityka polskiej socjaldemokracji tak w czasach zaborów, jak i w odrodzonej Polsce. Ignacy Daszyński był najwybitniejszym polskim socjalistą, zarówno okresu zaborów, jak i okresu międzywojennego. Jędrzej Moraczewski podczas swojej wiedeńskiej aktywności koncentrował się głównie na zagadnieniach związanych z problemami kolei, będąc stanowczym obrońcą praw kolejarzy, zaś w II RP został pierwszym szefem koalicyjnego rządu Obrony Narodowej w roku 1920. Był wieloletnim posłem z ramienia Polskiej Partii Socjalistycznej. Politykiem pierwszego szeregu był również Wincenty Witos, charyzmatyczny przywódca polskiej wsi, trzykrotny premier odrodzonej Polski, który, choć dość późno wszedł do wiedeńskiego parlamentu (dopiero w 1911 r.) odcisnął tam swoje piętno, jako wybitny mówca i niestrudzony obrońca chłopów.
Tych trzech wybitnych polityków i parlamentarzystów wspierała spora grupa posłów, którzy uczyli się pracy parlamentarnej jeszcze w zaborze austriackim, reprezentując różne opcje polityczne.
Spośród socjalistów należy wymienić Hermana Liebermana – w Austro-Wegrzech członka wielu komisji parlamentarnych (m.in. wojskowej, legislacyjnej oraz sprawiedliwości), zajmującego się sprawami odpowiedzialności poselskiej oraz kondycją wojska. W odrodzonej Polsce Lieberman był długoletnim posłem (w tym do Sejmu Ustawodawczego oraz w kadencjach 1922, 1928 i 1930), twórcą ustawy o Trybunale Stanu, a następnie jednym z oskarżycieli w jedynym w II RP procesie, ministra skarbu Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Był także więźniem twierdzy brzeskiej, a przez całą swoją karierę polityczną znakomitym adwokatem. Inny socjalista, Herman Diamand w parlamencie wiedeńskim zdobył uznanie, zajmując się sprawami gospodarczymi, głównie związanymi z sektorem wydobywczym, a także, jako adwokat – sprawami prawniczymi, problematyką emigracji pracowniczej oraz ochrony praw pracowników i młodzieży. Był członkiem Polskiej Komisji Likwidacyjnej (1918 r.). Z kolei Zygmunt Marek, kolejny adwokat, w Wiedniu zbierał doświadczenie, pracując aż w ośmiu komisjach parlamentarnych, a skupiał się przede wszystkim na zagadnieniach ściśle związanych z gospodarką. W II RP był wybrany do składu Konwentu Seniorów Sejmu Ustawodawczego. Był również członkiem Komisji Kodyfikacyjnej RP oraz wicemarszałkiem Sejmu II kadencji. Inny z socjalistów, Tadeusz Reger do polskiego parlamentu II RP wniósł szeroką wiedzę i doświadczenie z zakresu Śląska Cieszyńskiego oraz Czechów.
Z reprezentantów młodszego pokolenia prawicy należy wymienić Stanisława Głąbińskiego oraz Dawida Abrahamowicza. Obaj w czasie swojej działalności w Cesarstwie pełnili funkcję prezesa Koła Polskiego, przy czym Głąbiński był także prezesem połączonych izb poselskich (austriackiej i węgierskiej) oraz ministrem kolei w gabinecie Reinharda Bienertha. W odrodzonej Polsce był twórcą zasad ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego oraz prezesem Rady Naczelnej Związku Ludowo-Narodowego, partii reprezentującej Narodową Demokrację. Dawid Abrahamowicz pod zaborami pełnił urząd ministra ds. Galicji oraz był, jako jeden z nielicznych Polaków, mianowany dożywotnim członkiem Izby Panów. W wolej Polsce był jednym z najstarszych posłów na Sejm Ustawodawczy.
Z ludowców, prócz wymienionego już wcześniej niekwestionowanego lidera chłopskiego i jednocześnie chyba najbardziej znanego ludowca tego okresu historii, Wincentego Witosa, trzeba wspomnieć o Janie Stapińskim oraz Władysławie Długoszu. Pierwszy z nich był jednym z czołowych przywódców Polskiego Stronnictwa Ludowego zarówno w czasach działalności w wiedeńskim parlamencie (aż do wejścia do parlamentu Wincentego Witosa w roku 1911 pozostawał pierwszoplanową postacią ludowców) jak i w odrodzonej Polsce, gdzie założył i przewodniczył stronnictwu PSL Lewica oraz późniejszemu Związkowi Chłopskiemu. Władysław Długosz natomiast, w okresie zaborów piastował urząd ministra ds. Galicji, zaś w odrodzonej Ojczyźnie był wieloletnim członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” i posłem na Sejm z ramienia tej partii.
Wiedeński parlament był dla polskich posłów w nim pracujących znaczącą szkołą parlamentaryzmu w najlepszym i najszerszym tego słowa znaczeniu. W Wiedniu, w tyglu walk narodowościowych i socjalnych, tak charakterystycznych dla austriackiej mozaiki narodów, kształtowały się wiedza i poglądy wielu późniejszych wybitnych polskich parlamentarzystów, którzy odegrali ważną, czasem wręcz kluczową, rolę w kształtowaniu polskiego parlamentaryzmu w odrodzonej Polsce. Dzięki doświadczeniu w prowadzeniu prac parlamentarnych zdobytemu w parlamencie wiedeńskim Polscy parlamentarzyści zaboru austriackiego odegrali kluczową rolę w obsadzie i kierowaniu wieloma komisjami Sejmu odrodzonej Rzeczypospolitej. Bez wkładu ich doświadczenia polski parlamentaryzm byłby na pewno uboższy. Na tym polega pewna historyczna ironia, wiążąca ze sobą losy zaborcy i uciemiężonego.
Adam S. Czartoryski
Tekst opublikowany był w miesięczniku Polonii w Austrii – „Polonika” – w wydaniu majowym.
Komentarze
Pozostaw komentarz: