„Skok z wysokości”, czyli…
Dziennikarze RP | 26 wrz 2018 17:29 | Brak komentarzy
… Nagroda im. Tadeusza Żeleńskiego-Boya za rok 2017 dla Krystyny Jandy. Dlaczego „skok z wysokości”? Uzasadnił to w pięknej laudacji Tomasz Miłkowski. „Jeśli by szukać jakiegoś mianownika artystycznych dokonań Laureatki, na pierwszym miejscu trzeba by wymienić odwagę w podejmowaniu nowych wyzwań. Właściwie to sama artystka podsuwa ten mianownik tytułem jednego ze swych spektakli solistycznych, które przygotowała w Teatrze Polonia – mam na myśli „Skok z wysokości” Leslie Ayvasian. (…) W końcu nie na darmo zawarła przymierze z widzami. Robi to, co zwykle – znowu skoczyła z wysokości”.
Krystyna Janda to już Instytucja. Znakomita Aktorka teatralna, filmowa, reżyserka, doskonale władająca piórem i na dodatek z powodzeniem ( choć borykając się codziennie z problemami i „walcząc jak wściekły pies o widza”) prowadząca dwie sceny stołeczne.
Debiut był naprawdę „przyspieszony”, jeszcze w czasach, gdy była studentką warszawskiej PWST. Masza w „Trzech siostrach” Czechowa w Teatrze Telewizji (1974) otworzyła Jandzie wszystkie drzwi, wybrała teatr na Powiślu (Ateneum). Niewiele później (1977) debiut u Andrzeja Wajdy w „Człowieku z marmuru”. Jej dziennikarka Agnieszka stała się symbolem młodego pokolenia końca lat 70. XX wieku.
Nie była to droga od sukcesu do sukcesu. Często atakowana, ponieważ odważnie wyraża swoją opinię w ważnych sprawach. Ale, jak powiedziała Laureatka podczas uroczystości wręczania Nagrody Boya „co wieczór ocenia się sama” . Z pewnością pomogło Jej owo przymierze z widzami, fundament twórczej pracy. A „można by tym bogactwem obdzielić co najmniej kilka całkiem bogatych biografii” – powiedział o dorobku Krystyny Jandy szef Klubu Krytyki Teatralnej.
Nagrodę otrzymała „za wybitne osiągnięcia artystyczne, ze szczególnym uwzględnieniem sztuki monodramu”. Artystka przyznała, że dowiedziawszy się o tym 76. wyróżnieniu (przed Boyem nagród teatralnych i filmowych wręczono Artystce 75) przeczytała wszystko o nagrodzie i tym bardziej się czuje „bardzo bardzo uhonorowana”.
Zna swoich widzów. Ze wzruszeniem mówiła, że podczas spektaklu „Zapisków z wygnania” nikt nie wyciągnął na widowni telefonu! A niektóre „kultowe” przedstawienia widzowie znają niemal na pamięć.
O Jej postawie społecznej świadczy inicjatywa „teatru na ulicy” – na pl. Konstytucji i obok Och-Teatru. Chciała pokazać teatr wszystkim, których zwyczajnie nie stać na bilet. Ogromną radość sprawiła jej informacja, że bezdomny widz obejrzał wszystkie spektakle na placu Konstytucji (pierwszy był „Lament”) i musi pojechać na Ochotę, aby obejrzeć te z repertuaru Och- Teatru. „Na tym polega cud teatru” – mówiła Janda.
Nic dodać, nic ująć. Krytycy, „wyrobieni widzowie”, wielbiciele teatru i… bezdomni! Zatem jeszcze wielu „skoków z wysokości” Pani Krystyno!
Barbara Janiszewska
Komentarze
Pozostaw komentarz: