PRAWDA O WYKLĘTYCH
Andrzej Maślankiewicz | 2 mar 2020 22:06 | Jeden komentarz
Po zakończeniu II wojny światowej, pokonaniu niemieckich okupantów i wprowadzaniu na ziemiach polskich rządów na wzór i podobieństwo radzieckie, kilkanaście tysięcy żołnierzy rozwiązanej AK poszło do lasu, tworząc oddziały zbrojne walczące z władzą ludową. Część tych nieakceptujących wprowadzanie nowego ładu politycznego, toczyło walkę o odzyskanie pełnej niepodległości, w przekonaniu, że wojna jeszcze się nie skończyła. Zmienił się tylko okupant.
Walka zbrojna oddziałów tak zwanych żołnierzy wyklętych przeradzała się jednak w bandyckie napady na posterunki milicji i wojska polskiego, rabunki, mordowanie ludności cywilnej w tym kobiet i dzieci. Ustanowiony przed dziesięciu laty Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych spowodował gloryfikację oddziałów tak zwanych żołnierzy wyklętych, sankcjonując ich bohaterstwo.
Wśród tych żołnierzy byli oczywiście ideowcy, ale nie brakowało również zwykłych bandytów. I dlatego, oddając cześć bohaterom, nie można zapominać o zbrodniach tych drugich. Potrzebna jest prawda o tak zwanych żołnierzach wyklętych. Taką prawdę przekazano 29 lutego 2020 r. podczas konferencji naukowej w Sejmie, którą Klub Parlamentarny Lewica i tygodnik „Przegląd” zorganizowali pod nazwą „Bezdroża państwowej polityki historycznej. Polemicznie o »żołnierzach wyklętych«”. Inicjatorem i jednym z jej głównych organizatorów był redaktor Paweł Dybicz.
Sejmowa sala im. Konstytucji 3 Maja wypełniona była niemal po brzegi. W konferencji udział wzięli: redaktor naczelny tygodnika „Przegląd” Jerzy Domański, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, prof. Romuald Turkowski, prof. Julian Kwiek, prof. Andrzej Rykała, dr hab. Maciej Gdula, dr hab. August Grabski oraz Tomasz Sulima, Jakub Woroncow i Robert Walenciak, prof. Maciej Gdula, posłanki i posłowie: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Andrzej Rozenek, Wanda Nowicka i inni.
To zacne i dostojne grono gwarantowało poważne potraktowanie tematu .I tak się stało. Poszczególni prelegenci, niekiedy w bardzo osobistych i emocjonalnych wystąpieniach demistyfikowali prawicowy kult „żołnierzy wyklętych”, pokazując ich prawdziwą, często przerażającą twarz: morderców niewinnych cywilów, kilkumiesięcznych dzieci i kobiet, antysemitów, ksenofobów i rasistów.
Przytaczali dokumenty opisujące ze szczegółami ich zbrodnie, pacyfikacje konkretnych wsi, ludobójstwo i działania mające cechy czystek etnicznych. Nie zabrakło też udokumentowanych oskarżeń o zbrodnie na Żydach, których dokonywali „żołnierze wyklęci” dosłownie kilkanaście miesięcy po zbrodniach Holokaustu. To wyjątkowo ponury cień, rysa hańby na imionach i nazwiskach tak zwanych żołnierzy wyklętych. Obecna władza zmusza społeczeństwo do bezkrytycznych hołdów wobec zbrodniarzy. Tym samym dzieli społeczeństwo na tych, którzy wierzą w pisowską wersję historyczną i na tych, dla których prawda historyczna jest obiektywna.
Znamiennym akcentem konferencji było oświadczenie Włodzimierz Czarzastego, szefa SLD, który stwierdził, że SLD popełniło błąd, popierając w 2011 r. uchwalenie ustawy o ustanowieniu dnia żołnierzy wyklętych. Przeprosił za to, ucinając niejako domniemaną dyskusję na ten temat. Nie sądzę, by przekonał, iż Nowa Lewica jest na tyle silna, by mogła pełnym głosem stwierdzić, że tak zwani żołnierze wyklęci byli formacją zbrodniczą, bo działali wbrew obowiązującemu prawu, atakowali legalne państwo polskie. Na takie stwierdzenie lewica jest za słaba.
W programie konferencji zabrakło referatów na temat mordowania Polaków przez żołnierzy wyklętych. Być może wynika to z tego, że historycy nie prowadzą badań w tym zakresie, ponieważ IPN nie przeznacza na to grantów. A tymczasem polskich milicjantów, żołnierzy wojska także cywilów zginęło z rąk wyklętych w latach 1945 – 1947 nie mniej niż pomordowanych Żydów, Białorusinów czy Ukraińców. Skromną ilustracją tego temat był tylko pokaz krótkiego filmu, opowieść świadka mordu, dokonanego przez oddział „Burego”.
Klub Parlamentarny Lewicy i Tygodnik Przegląd organizując konferencję w Sejmie po raz pierwszy, ale może nie ostatni dał wyraz coraz powszechniejszemu przekonaniu, że można i trzeba przeciwstawiać się nieprawdziwej narracji historycznej, na którą monopol zawłaszczyła prawica, czyli PiS i PO. Kult tak zwanych żołnierzy wyklętych jest symbolem tego historycznego fałszu. Nie tylko przy okazji świątecznej daty jest powszechnie propagowany, ale także już w podręcznikach szkolnych uczy się najmłodszych zakłamanej historii.
Andrzej Maślankiewicz
Komentarze
Jeden komentarz do “PRAWDA O WYKLĘTYCH”
Pozostaw komentarz:
niedziela, 15 - mar - 2020, godz. 17:40
Ciekawe wydarzenie – lewica dyskutowała w swoim gronie. A na końcu wszyscy zgodzili się ze sobą.