Prasa lokalna nie chce być wyręczana przez SDP
Dziennikarze RP | 24 cze 2013 08:28 | Brak komentarzy
Stowarzyszenie Gazet Lokalnych wydało wczoraj oświadczenie, że nie jest partnerem projektu “Wzmocnienie mediów lokalnych i obywatelskich” Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Krytycznie oceniło też pomysł publikowania w serwisie SDP tekstów, mogły się ukazać w lokalnej prasie.
Na projekt “Wzmocnienie mediów lokalnych i obywatelskich” SDP zdobyło 524 tys. zł ze szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Za te pieniądze zamierza na początku lipca br. uruchomić serwis, w którym będzie zamieszczać teksty dotyczące lokalnych problemów związanych z funkcjonowaniem władzy publicznej. “Chcemy w pierwszej kolejności umieszczać tu materiały, które nie mogły ukazać się w lokalnych mediach, z powodu nacisków ze strony miejscowej władzy lub innych uwarunkowań uniemożliwiających ich publikację w macierzystych redakcjach” – napisał w serwisie Sdp.pl prezes SDP Krzysztof Skowroński. SDP zamierza publikować też przedruki z prasy lokalnej. Obiecuje, że będzie za to płacić. – Dziennikarze lokalni mogą pisać pod nazwiskiem lub anonimowo. Jeśli z jakichś względów nie będą mogli sami przygotować tekstu, zrobią to za nich dziennikarze związani z redakcją serwisu – wyjaśnia Edyta Żyła, koordynatorka programu z ramienia SDP.
Program obejmuje też pomoc prawną dla gazet lokalnych (m.in. w procesach sądowych) i pomoc ekspercką. Porad (np. jak założyć portal internetowy, wypromować nową gazetę lub przygotować trudny materiał śledczy) udzielać mają dziennikarze związani z SDP: Jadwiga Chmielowska, Stefan Truszczyński, Andrzej Stawiarski i Tomasz Szymborski.
Stowarzyszenie Gazet Lokalnych nie odrzuca pomocy prawnej, ale pomysł publikowania tekstów “które nie mogły ukazać się w lokalnych mediach” krytykuje. “Projekt drukowania tekstów, które nie mogą ukazać się w prasie lokalnej oceniamy jednak jako projekt osłabienia gazet lokalnych. Niezależna gazeta lokalna wzmacnia się wtedy, kiedy jej dziennikarze pod własnym nazwiskiem publikują w niej teksty, za które biorą odpowiedzialność. Pomimo nacisków, które nieodłącznie są związane z pracą w gazecie. Nie wyobrażamy sobie również braku wspólnoty celów wydawcy i dziennikarza w niezależnej gazecie” – czytamy w oświadczeniu SGL. – Założenie, że lokalni wydawcy pod naciskiem władzy nie publikują dobrych tekstów to aberracja. Nie znam przypadku, by lokalna gazeta zrezygnowała z zamieszczenia dobrze udokumentowanego tekstu ze strachu przed władzą. Jeśli nawet samorząd wycofuje się z reklam, to gazeta nie przestaje być wobec niego krytyczna – mówi Dominik Księski, prezes SGL.
Podkreśla też, że konflikty między wydawcami a dziennikarzami nie są powodem do zamieszczania takich tekstów w portalu SDP.
Jerzy Jurecki, dziennikarz i wydawca “Tygodnika Podhalańskiego”, uważa, że pomysł stworzenia przez SDP portalu jest dla prasy lokalnej obraźliwy. – Patrzenie władzy lokalnej na ręce jest fundamentem działalności naszych gazet. Na pewno nie będziemy przyjmować rad, jak to robić, od warszawskich dziennikarzy. Prezes SDP Krzysztof Skowroński, który przyjął od PiS pieniądze na kierowane przez niego Radio Wnet i prowadził debatę tej partii, sam powinien zapytać ekspertów, co oznacza etyka dziennikarska – mówi Jurecki.
SGL i Stowarzyszenie Prasy Lokalnej figurowały jako współorganizatorzy Dnia Gazet Lokalnych na zaproszeniach rozesłanych w maju br. przez SDP. Główny punktem programu okazała się konferencja na temat projektu “Wzmocnienie mediów lokalnych i obywatelskich”, o czym SGL i SPL nie wiedziały. – To było nadużycie. Nie organizowaliśmy tej konferencji. Pomoc SDP jest nam niepotrzebna – mówi Jerzy Mianowski, prezes Stowarzyszenia Prasy Lokalnej.
(tekst pochodzi ze strony Oddziału w Katowicach SD RP)
Komentarze
Pozostaw komentarz: