PO MEDIACH Z ANGORĄ (39)
Dziennikarze RP | 14 maj 2024 15:03 | Brak komentarzy
Hejtem po oczach
Co też się wyrabia w tych mediach! Tym razem w mediach komercyjnych, a konkretnie w Radiu Zet trafiłem na rozmowę Bogdana Rymanowskiego z Jackiem Kurskim. I od razu piorun we mnie strzelił – prosto w oczy. Nie mogę dojść do siebie, bo nie rozumiem, dlaczego w porządnych mediach natykam się na człowieka pozbawionego zasad, kłamcę odwracającego znaczenie słów, hipokrytę i cynika w jednym.
Już po pierwszej odpowiedzi na pytanie: „Czy TVP za czasów prezesa Kurskiego była obiektywna, tak czy nie?” – dalsza rozmowa nie miała sensu. Kurski odpowiedział: „tak” i tym samym zaprezentował się jako kłamca albo w najlepszym razie człowiek pozbawiony kontaktu z rzeczywistością. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy w rzekomy obiektywizm TVPiS i chyba tylko ciemny lud to kupi. Komentarze na YouTubie pod tą rozmową nie pozostawiają wątpliwości, co myśli normalny widz: „Kurski powinien zniknąć z polityki”; „Mam odruch wymiotny, kiedy widzę tę MENDĘ, to ŁAJNO”; „Kurski, obejrzyj się za siebie, dym leci i to smrodliwy. Nos jak Pinokiowi się wydłuża”. Dostało się też Rymanowskiemu: „Dramat, największy manipulant RP, Panie redaktorze nie ma przyzwoitych osób do rozmowy?”. Całkowicie zgadzam się z tymi słuchaczami, którzy uważają, że tacy ludzie jak Jacek Kurski do przyzwoitych mediów wstępu mieć nie powinni. Jaki jest sens dawania głosu osobie, która stosowała w TVP metody „goebbelsowskiej” propagandy?!
Jak obelga dla inteligencji widzów brzmią słowa Kurskiego, że za jego czasów TVP spełniała „najwyższe standardy dziennikarskiej rzetelności”. Szczucie, podłe wyzwiska, chamskie zachowania ten człowiek nazywa „standardami dziennikarskimi”! To już nie jest odwrócenie znaczeń, to jest ich całkowita negacja, albowiem dotychczasowe pojęcia, terminy, leksemy nie mają żadnego sensu, bo już niczego nie oznaczają. Kurski żyje w odmiennej językowo i logicznie „rzeczywistości”, która nie ma nic wspólnego z kulturą komunikacji społecznej. Jego wypowiedzi, że „telewizja była oddechem wolności”, że opierała się na pluralizmie i niezależności dziennikarzy, mogą przekonać jedynie najtwardszy, najmniej kumaty elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Teraz były prezes TVP wybiera się do Brukseli, by bronić wolności słowa?! Czy naprawdę rżnie głupa??
„Telewizja pokazywała Polakom prawdę” – mówi Kurski, a Rymanowski słucha i nie reaguje. Dziennikarz nie może być stojakiem pod mikrofon, dziennikarz musi przeczyć, gdy ktoś kłamie w żywe oczy. Koncepcja prawdy obiektywnej nie jest tylko dowolnym konstruktem filozoficznym, lecz opiera się na faktach, a te można zweryfikować. Przez 8 lat telewizja Kurskiego kłamała i oszukiwała społeczeństwo, knuła i judziła i nie wolno nie reagować, gdy ktoś traktuje odbiorców (w tym przypadku Radia Zet) jak stado baranów! Kurski twierdzi, że nie jest propagandzistą, lecz przez 8 lat „dostarczał Polakom wyboru”. Serio? Żadnego wyboru nie było, była tylko i wyłącznie tępa propaganda dzień i noc, było lansowanie swoich pisowskich kolegów, robienie wody z mózgu pisowskiemu elektoratowi i cyniczne kreowanie wroga ze wszystkich, którzy odważyli się myśleć inaczej. Taki to był „wybór”!
Kurski jest w polityce po to, by walczyć – jak powiedział – o lepszą Polskę. Niewątpliwie prawdą jest, że potrafi walczyć o swoje interesy. Niewątpliwie zna się na propagandzie i manipulacji lepiej od innych pisowskich spin doktorów. Teraz zadbał o własną promocję. Sitko podsunęło mu Radio Zet. Mógłbym przyjąć, że to nie mój cyrk i nie moje małpy. Ale oddanie trybuny człowiekowi, który zamienił media publiczne w partyjną przybudówkę, jest w mojej opinii medialną kompromitacją.
MAREK PALCZEWSKI
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Nareszcie lud pracujący miast i wsi, tudzież cała reszta społeczeństwa obywatelskiego nie do końca rozpoznanego, zdefiniowanego i zaszufladkowanego może odetchnąć, rozluźnić się – spać spokojnie. MIEJSCA BIORĄCE są OBSADZONE na wszystkich listach kandydatów ubiegających się, walczących o mandat europosła – o dostęp do unijnego paśnika! Hip, hip, hurra!
Łatwo nie było sprostać temu wyzwaniu, ale doświadczeni, światli przywódcy partii liczących się w politycznej grze i tym razem nie zawiedli – stanęli na wysokości zadania! Podjęli decyzje w zgodzie ze swoim sumieniem – czytaj własnym interesem – i powierzyli owe miejsca, komu chcieli! Szczęśliwe, dopieszczone partyjne aparatczyki biegały po mediach, wychwalając pod niebiosa swoich pryncypałów.
Żaden z nich nie omieszkał zaznaczyć, że wodzowi partii się nie odmawia! Oczywistością z ich strony było zapewnienie swojego pana i władcy, że przez 24 godziny na dobę są do jego dyspozycji! To jest niezwykłe, niespotykane wręcz w świeckich, zelektryfikowanych państwach wiernopoddaństwo doprawione wazeliną! Do elementów wyłącznie humorystycznych należy zaliczyć deklaracje ukontentowanych posiadaczy miejsc biorących, że będą w Brukseli pracować dla Polski i to nie byle jak, tylko CIĘŻKO! Nikt w to nie wątpi! Wszyscy wiedzą, nawet poseł Kowalski, że każdy głupek potrafi LEKKO pracować! Tylko wybrańcy narodu mają powyrywane rękawy od roboty. Nikt tak nie haruje jak oni! I ten właśnie mozół wyróżnia ich w społeczeństwie.
Dla dopełnienia, podkreślenia rangi owego wyborczego wydarzenia – obsadzenia jedynek – brakowało jedynie wspólnego – cuzamen do kupy – odśpiewania przez tych farciarzy starej, socjalistycznej pieśni: „Partia nas wezwała na zwycięski bój/gdy nad światem huczy grom/Partia nam radością dziś uskrzydla znój/i braterstwa wznosi dom/My pójdziemy za nią wierni naszym snom/Chwała, chwała naszej partii/partii naszej CZEŚĆ!”. Pięknych czasów dożyliśmy! W CENIE są miejsca biorące, a nie wykształceni, kompetentni, prawi i uczciwi politycy!
ANTONI SZPAK
Komentarze
Pozostaw komentarz: