PO MEDIACH Z ANGORĄ (3)
Dziennikarze RP | 19 sie 2023 16:46 | Brak komentarzy
Co zrobić, gdy „TVP łże”?
Jest grudzień 2017 r. Magdalena Ogórek, popularna prezenterka TVP Info, czyli reżimowej szczujni, miała zostać wyproszona z trzech warszawskich sklepów i miał to być protest przeciwko temu, czym zajmuje się w telewizji. Miała, bo nie wiadomo, czy Ogórek została wyproszona z tych miejsc, czy tylko spotkała się z nieprzyjemnym komentarzem.
– Możliwość zrobienia zakupów może zależeć od naszych poglądów. Aż się nie chce wierzyć, że sprzedawca mógłby kogoś wyprosić ze sklepu, bo nie pochwala jego poglądów – komentowałam wtedy. Teraz reżimowe media ekscytują się przypadkiem sprzed kilku dni, do którego miało dojść podczas wiecu Donalda Tuska w Legionowie. Adam Borecki z TVP twierdzi, że był popychany, wielokrotnie uderzany flagą w głowę, wyzywany (…) i został opluty. W studiu TVP Info prezentował okulary.
– Celowo nie umyłem okularów, ponieważ będzie to dowód w śledztwie – opowiadał. – Donald Tusk udaje, jakby nigdy nic, żadnej reakcji. I to jest, proszę państwa, szokujące, i myślę, że powinna absolutnie być reakcja. Ja oczekuję, ja wręcz żądam, że Donald Tusk wezwie swoich zwolenników, żeby naprawdę ochłonęli, bo te emocje mogą naprawdę doprowadzić do czegoś strasznego.
Oczywiście, pluć na Boreckiego się nie powinno, ani wyzywać, ani okładać flagą. Zamiast tego można mu np. podsuwać pod nos transparent „TVP łże”. Bo łże. I sam Borecki też. Bo trzeba wiedzieć, dlaczego ludzie, którzy przyszli na wiec Tuska, tak ostro zareagowali na obecność Boreckiego. Bo to właśnie on był na marszu 4 czerwca. Z kamerą, ale bez logo TVP, i nie był to przypadek – podjudzał protestujących, by zdobyć materiał do PiS-owskiej tezy, że to był „marsz nienawiści”.
Gdy został w Legionowie rozpoznany, ludzie przypomnieli mu, co robił 4 czerwca. – Chodzą i tylko szczują. Wstydź się, młody. Za robotę się weź jakąś! – krzyczeli do niego. – Na marszu tego nie miałeś, bo się bałeś, a tutaj nagrywasz. Specjalnie prowokujesz ludzi. Skrajne emocje wzbudzasz.
Reżimowe media pękają z oburzenia. A personalnie powiązane z władzą Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich znowu jest stronnicze.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP „stanowczo protestuje przeciwko utrudnianiu pracy dziennikarzy podczas wykonywania ich zawodowych obowiązków, czego kolejnym przykładem jest oplucie i popychanie red. Adriana Boreckiego podczas wiecu wyborczego Platformy Obywatelskiej z udziałem jej przewodniczącego Donalda Tuska w Legionowie 8 sierpnia br., w pierwszym oficjalnym dniu kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w Polsce w 2023 r.”.
I przypomina, że „jakiekolwiek fizyczne ataki na dziennikarza wykonującego swoje obowiązki są jaskrawym naruszeniem zasady wolności słowa, która jest fundamentem ustroju każdego demokratycznego państwa, i nigdy nie powinny mieć miejsca”.
No to gdzie byli, gdy np. w sierpniu 2018 r. w Sandomierzu Tomasz Poręba, europoseł PiS, odpychał dziennikarza TVN 24 Radomira Wita. I krzyczał: – Odejdź stąd! Powiedziałem ci coś, tak? Szczylu jeden! Wit chciał zadać pytanie premierowi Morawieckiemu.
Albo gdy w tym samym czasie przed bazyliką św. Jana Chrzciciela w Szczecinie, gdzie odbył się protest Baby Shoes Remember przeciwko księżom pedofilom i milczeniu Kościoła, jeden z księży złapał dziennikarkę TVN 24 za nadgarstek na tyle mocno, że upuściła mikrofon.
Gdzie jest SDP, gdy Jarosław Kaczyński atakuje TVN? W maju prezes na pytanie dziennikarza TVN o zaufanie do Mariusza Błaszczaka, szefa MON, rzucił: „W tym momencie, niestety, jestem do tego zmuszony, to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga, traktować [pana] jako przedstawiciela Kremla. Bo tylko Kreml chce, żeby ten pan [Mariusz Błaszczak] przestał być ministrem obrony narodowej”.
Gdyby to Tusk rzucił w stronę człowieka z kamerą TVP, że „jest zmuszony traktować go jak przedstawiciela Kremla”, Zbigniew Ziobro, prokurator generalny, i Maciej Świrski, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, już by wszczynali swoje postępowania.
Teraz SDP apeluje do „władz wszystkich partii politycznych, by podjęły działania zapobiegające wszelkim atakom na wykonujących swoje obowiązki dziennikarzy i osoby pracujące w mediach, szczególnie w nadchodzących tygodniach kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu”.
Apeluję do SDP i TVP, by wreszcie zaczęli wykonywać swoje obowiązki rzetelnie i obiektywnie, a nikt nie będzie miał powodu, by chodzić na protesty z transparentem „TVP łże”.
A ponieważ nie będą (co już obiecał Kaczyński, zapowiadając brutalną kampanię: „To będzie ciężka batalia i nasze wojsko musi być bitne, dzielne, odważne. Musi być gotowe nie tylko do działań obronnych, lecz także zaczepnych. Musi zrozumieć, że czasem trzeba też atakować”), to takie hasła są prawdziwe i na miejscu. I są boleśniejsze niż plucie. Plucie słowem też boli.
AGNIESZKA KUBLIK
TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Głowią się uczeni, martwią publicyści i dziennikarze, ponieważ wbrew wysiłkom, zabiegom i staraniom Polskiej Zjednoczonej Partii Prawo i Sprawiedliwość demograficzny niż postępuje! Dojrzałe Polki w wieku rozrodczym nie garną się do zakładania – jak Bóg przykazał – rodziny! Nie czują macierzyńskiej potrzeby, nie zachodzą w ciążę. Toteż rodzi się dzieci jak na lekarstwo.
Ukochany przywódca Jarosław Kaczyński – Gomułka naszych czasów – ręce załamuje, ubolewa niczym hierarchowie Kościoła katolickiego, gdyż nie wie, dlaczego tak się dzieje, skąd ta prokreacyjna niechęć u kobiet! Z jakiego powodu ubywa, a nie przybywa rodaków?! Przeraża go świadomość, iż stajemy się krajem starców! I pewnie z tej wielkiej zgryzoty, rozpaczy wpadłby prezes w depresję, gdyby nie pojawiła się odpowiedź na te niebywale ważne, nurtujące ojca i matkę narodu pytania!
Udzielił jej Jan Galarowicz – filozof i eseista, doktor nauk humanistycznych! Uczony ów twierdzi, iż główna przyczyna demograficznego niżu tkwi przede wszystkim w tym, że „udało się środowiskom liberalno-lewicowym i związanym z nimi mediom zrobić dwie rzeczy: odwieść część dziewczyn od AUTENTYCZNEJ KOBIECOŚCI oraz przekonać je do określonego stylu życia – indywidualistycznego, wygodnego i hedonistycznego! Wmówiono im, że w istocie niczym nie różnią się od mężczyzn, a istniejące jeszcze tu i ówdzie różnice należy neutralizować: mają tak samo wyglądać, tak samo się zachowywać, to samo robić itp.
Jest to jedno z najgroźniejszych kłamstw naszych czasów! A prawda jest zupełnie inna: w rzeczywistości jesteśmy powołani do istnienia jako kobiety albo mężczyźni i mamy odmienną strukturę cielesno-psychiczno-duchową!”. Trzeba nam było przemyśleń Galarowicza, filozofa, doktora nauk, żeby ów nabrzmiały problem rozwiązać! Teraz piłka jest po stronie Kaczyńskiego. Jak wygra wybory, natychmiast zlikwiduje główną przyczynę niżu demograficznego i porodówki zaroją się od ciężarnych kobiet. Polskie niewiasty odnajdą sens życia i wrócą na swoje miejsce w szeregu!
ANTONI SZPAK
Komentarze
Pozostaw komentarz: