Odpowiedź REM na skargę na TOK FM
Dziennikarze RP | 24 lis 2020 19:47 | Brak komentarzy
Warszawa, 23 listopada 2020 r.
dr Waldemar Cichoń
mgr Katarzyna Warachim
Szanowni Państwo,
W mailu załączonym do skargi na TOK FM precyzują Państwo swoje zarzuty. Redaktor Piotr Maślak powiedział: „Nasz rząd działa jak osoba niewidoma w składzie porcelany, bezmyślnie na łapu-capu, na hurra.” W czasie, kiedy Wasze radio (…) jest bardzo wyczulone na wszelkie przejawy seksizmu, rasizmu, homofobii i każdego rodzaju dyskryminacji osób i grup społecznych, używanie metafor dyskredytujących osoby niewidome jest bezmyślne i wręcz haniebne. Proszą Państwo o interwencję REM. W związku z brakiem odpowiedzi redakcji Radia TOK FM na nasz email dotyczący skandalicznego zachowania jednego z redaktorów, pana Piotra Maślaka, a dotyczącego drwin i dyskredytacji osób niewidomych, do jakiego doszło w audycji „Pierwsze Śniadanie” dnia 6 listopada br., zwracamy się o zajęcie stanowiska i ewentualne wyciągnięcie stosownych konsekwencji wobec Redakcji Radia TOK FM.
Rada Etyki Mediów rozpatrzyła tę skargę i nie znalazła uzasadnienia dla zawartych w niej zarzutów, a więc i podstawy dla wytknięcia naruszenia zasad etycznych dziennikarstwa.
REM jest przekonana, że mówiąc o rządzie „który działa jak niewidomy w składzie porcelany” red. Maślak, nie kierował pretensji do żadnej niewidomej osoby, lecz do rządu, działającego bezmyślnie, „na łapu capu, na hurra”’ – jak powiedział. W użytym przez niego sformułowaniu nie należy więc upatrywać skandalicznego czy wręcz haniebnego zachowania, przejawów dyskryminacji, dyskredytacji i drwin z niewidomych, Nie sposób obrażać bezwiednie, niechcący. Hańbiące słowa padają z ust ludzi, którzy chcą obrazić, a takiej intencji nie można prowadzącemu audycję, zdaniem REM, przypisywać.
Gdyby red. Maślak użył swojej metafory w jej bardziej popularnej wersji i porównał działania polskiego rządu z zachowaniem „słonia w składzie porcelany”, uniknąłby krzywdzących go zarzutów, iż gardzi niewidomymi (a zapewne także pretensji ze strony obrońców słoni). W polszczyźnie, jak bez wątpienia w każdym ze współczesnych języków, istnieją zakorzenione w innej obyczajowości powiedzenia i przysłowia, po które sięgamy, by przedstawić jakąś sytuację i odwołać się do utrwalonych skojarzeń. Dosłowna ich wymowa nie ma znaczenia. Nikt dziś nie napisałby „wiódł ślepy kulawego”, aby opisać dwóch idących razem mężczyzn dotkniętych kalectwem, ale takie przysłowie istnieje w języku polskim i ciągle jest żywe. Czy, jeszcze bardziej drastyczne – o człowieku, który „zna się na czymś, jak ślepy na kolorach”, więc raczej trudno uznać go za eksperta. Nie wmawiajmy tym, co tak mówią, że mają na celu drwienie z niewidomych.
Proszę przyjąć szczere wyrazy sympatii i szacunku.
W imieniu Rady Etyki Mediów
Ryszard Bańkowicz
Przewodniczący REM
Komentarze
Pozostaw komentarz: