NIEDOSTĘPNI POLITYCY
Dziennikarze RP | 24 mar 2016 16:03 | Brak komentarzy
Chcę się podzielić z doświadczeniami w pracy dziennikarskiej, a konkretnie z trudnościami o uzyskaniu wywiadów z politykami i czołowymi postaciami w sejmie. Pracuje od kilku lat w anglojęzycznym piśmie „Warsaw Business Journal-Observer’, wydawanym w Polsce przez holding Valkea od 1993 roku. Naszymi odbiorcami są inwestorzy polscy i zagraniczni, cudzoziemcy pracujący i mieszkający w Polsce oraz anglojęzyczni Polacy. Jesteśmy pismem neutralnym politycznie, prowadzę wywiady z politykami wszystkich opcji. Z uwagi na konieczność autoryzacji wywiadów w języku angielskim oraz w pewnym sensie niszowy charakter pisma – docieranie do polityków z prośbą o wywiad jest dla mnie trudniejsze niż dla kolegów z dzienników codziennych.
Zdając sobie ponadto sprawę z faktu, że nasi politycy przede wszystkim chcą się prezentować w telewizji i mediach popularnych, dających im rozpoznawalność. Od paru lat przeprowadzam merytoryczne wywiady z wieloma politykami, ale wymieniani tutaj ich nazwisk zajęłoby sporo miejsca . Publikowałam w WBJ wywiady z szefami resortów gospodarczych, zagranicznych, społecznych z Platformy Obywatelskiej, lewicy, a także z PIS będących w wówczas w opozycji. W czasie kampanii wyborczej do parlamentu docierałam do polityków z różnych partii, zrobiłam m.in. wywiad z profesorem Glińskim, z prezydentem Kwaśniewskim, Januszem Lewandowskim i wieloma innymi czołowymi postaciami z różnych opcji politycznych. Przeprowadzałam wywiady z Tomaszem Siemoniakiem jako szefem MON, Mateuszem Szczurkiem jako ministrem finansów.
Po wyborach zwróciłam się do nowych szefów tych resortów z prośbą o wywiady. Kiedy wszakże po objęciu władzy przez PIS zwracałam się o wywiady z ministrami resortów gospodarczych i z ministrem finansów oraz innych resortów– mimo rozlicznych telefonów do ich rzeczników zawsze słyszałam, że ministrowie nie mają czasu, a więc wywiadów nie będzie. To, że politycy sprawujący władzę są zajęci jest tak oczywiste, że aż banalne, ale zadziwiająca jest dla mnie blokada w udzielaniu przez nich wywiadów dla pism o bardziej określanym merytorycznie profilu, może trudniejszych w odbiorze niż inne. Wszakże jest wiadome, że politycy na zachodzie udzielają wywiadów także pismom o bardziej wyspecjalizowanym profilu, doskonale rozumiejąc, że docierają w ten sposób do różnych części opinii publicznej. Ale rządzący politycy PiS preferują kontakty z prasą poprzez konferencje prasowe, gdzie liczba pytań od dziennikarzy jest ograniczona lub monologi w programach telewizyjnych, w których ignorują bardziej wnikliwe pytania.
Pisząc o tych swoich uwagach w pracy, chcę zaapelować do świata polityki o otwarcie się na osobowe kontakty z dziennikarzami ze wszystkich pism, by prezentowali się w nich jako osobowości .Takie wywiady żyją, zwłaszcza w magazynach prasowych, dłużej niż krótkie odzywki dla reporterów wygłaszane w biegu na korytarzach sejmowych lub wypowiedzi polityków na celebrowanych konferencjach prasowych. Środowisko dziennikarskie jest szerokie i zróżnicowane tak w Polsce, jak w Europie, a chociaż żyjemy i działamy w epoce rewolucji technologicznej, przysłowiowy papier żyje wciąż długo, wiec udzielanie dla prasy merytorycznych wywiadów przez polityków jest istotnym wkładem w ich komunikowanie się ze społeczeństwem oraz przedstawianie celów ich działań oraz z argumentów także dla czytelnikom zagranicą.
Ciekawe czy ten krótki apel dotrze do któregoś z polityków u władzy i poszerzy zakres ich komunikowania się ze środowiskiem dziennikarskim. Jako dziennikarka chcę mieć okazję nawiązywania OSOBISTYCH kontaktów zawodowych z politykami, LEPSZEGO ROZUMIENIA ICH I PRZEKAZYWANIA UZYSKIWANYCH Z NIMI WYWIADÓW CZYTELNIKOM.
Pozostając z taką nadzieją – EWA BONIECKA
Komentarze
Pozostaw komentarz: