Marek Palczewski: O wolność dziennikarską w nowelizacji ustawy o IPN
Dziennikarze RP | 12 lut 2018 08:46 | Brak komentarzy
Nie istniały „polskie obozy koncentracyjne”, „polskie obozy śmierci” czy „polskie obozy zagłady”. Nie istniały – to wydaje się oczywiste – w świetle historycznych faktów. Penalizację używania tych określeń, aczkolwiek nie czyni tego wprost, proponuje nowelizacja ustawa o IPN. Czyni to poprzez słynny już Artykuł 55 a.1.
Warto więc przytoczyć jego brzmienie w całości:
„Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego załączonej do Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców Osi Europejskiej, podpisanego w Londynie dnia 8 sierpnia 1945 r. (Dz. U. z 1947, poz. 367) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości”.
Dla środowiska dziennikarskiego ważny jest też Art. 55a 3.
„Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeśli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej”.
To wyłączenie nie obejmuje – jak widać – działalności dziennikarskiej. Z pewnością padły już wszystkie argumenty za i przeciw tej nowelizacji. Czy jednak środowisko dziennikarskie na pewno rozumie powagę sytuacji? Przedstawię kilka – moim zdaniem – ważnych powodów, by z troską myśleć o przyszłości wolności publikacji. Na próżno szukałem publikacji medialnych, potwierdzających moje obawy. Wzmiankę na ten temat znalazłem na stronie press.pl.
Szerzej na problem zwróciła uwagę Helsińska Fundacja Praw Człowieka. HFPC uważa, że przyjęcie nowelizacji może wywołać tzw. efekt mrożący, ograniczający możliwość prowadzenia rzetelnej debaty historycznej.
„Przewidziane przez ustawę wyłączenie odpowiedzialności za czyny popełnione w ramach działalności naukowej lub artystycznej nie stanowi wystarczającego zabezpieczenia przed ekscesywnym stosowaniem jej przepisów” – czytamy w stanowisku HFPC. Fundacja podkreśla, że „są to zagadnienia mające ogólne publiczne znaczenie, o których społeczeństwo ma prawo się dowiadywać i nad którymi ma prawo szeroko debatować, także za pośrednictwem mediów”. Dla dziennikarzy ważna jest również kolejna uwaga HFCP:
„Ponadto naszym zdaniem przepisy te w praktyce mogą być wykorzystywane nie tylko w kontekście debaty historycznej, ale także jako nowy instrument reakcji na słowa krytyki odnoszące się̨ do bieżącej sytuacji w kraju, w tym do działalności władz publicznych, jako twierdzeń rzekomo naruszających dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej. Tymczasem informowanie o dysfunkcjach instytucji publicznych to kluczowy aspekt pełnienia kontrolnej funkcji tak zwanego „publicznego stróża”, wykonywanej przez dziennikarzy i organizacje społeczne” [całość na http://www.hfhr.pl/wp-content/uploads/2018/01/stanowisko-HFPC-IPN-29.01.2018.pdf]
W Stanach Zjednoczonych wolność prasy jest wartością nadrzędną i gwarantowaną I Poprawką do Konstytucji. W Polsce daje nam ją artykuł 54 Konstytucji RP, który w punkcie 1. mówi: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
O zgodności czy niezgodności nowelizacji ustawy o IPN z Konstytucją zadecyduje Trybunał Konstytucyjny. Trudno jednak oczekiwać, żeby TK pochylił się nad wszystkimi krytycznymi uwagami płynącymi ze środowiska dziennikarskiego. Sądzę, że warto zastanowić się nad następującymi wątpliwościami:
- efekt mrożący sprawi, że dziennikarze nie będą prowadzić śledztw dziennikarskich w sprawie ewentualnych zbrodni popełnionych w stosunku do Żydów przez obywateli polskich w czasie II wojny światowej;
- dziennikarze prawdopodobnie nie będą mogli powoływać się na dotychczasowe publikacje (reportaże, książki, artykuły publicystyczne, itp.), które mogą podlegać penalizacji ze względu na art. 55a 1.;
- używanie w reportażach cytatów wypowiedzi osób oskarżających Naród Polski lub Państwo Polskie narazi publicystów/reportażystów polskich na zarzuty wynikające z art. 55a 1.
- dziennikarze/publicyści prawdopodobnie nie będą mogli omawiać wyników badań naukowych, przeczących owym faktom wskazanym w artykule 55a.
To tylko kilka z wątpliwości. Użyłem trybu hipotetycznego, pisząc o prawdopodobnych zachowaniach i skutkach, jako że w tym momencie takie dywagacje mają wyłącznie charakter teoretyczny. Niemniej, pozostawienie w rękach sędziów decyzji o tym, co jest zgodne z prawdą historyczną a co nie, co potwierdza fakty, a co im przeczy, jest niezgodne z moim poczuciem poszukiwania prawdy. To nie sąd powinien o niej decydować, lecz jest ona wynikiem wolnej działalności naukowej, artystycznej czy dziennikarskiej.
Marek Palczewski
7 lutego 201
Źródło: portal SDP
Komentarze
Pozostaw komentarz: