Kronika stanu… ducha. Zdrowy dystans

| 27 kwi 2020  12:29 | Brak komentarzy

Pandemia wyzwala na powierzchnię różne prawdy – to zdanie Tomasza Stawiszyńskiego, filozofa i publicysty. Uczeni mówią o koszmarnym ryglowaniu kraju, o paraliżu życia społecznego. Noblistka Olga Tokarczuk, w publikacji „Gazety Wyborczej”, martwi się zamykaniem granic, bo tak najpierw odcinają się państwa, a w następstwie – człowiek od człowieka. Czy takie pojęcia i określane nimi postawy, jak wolność, otwartość, współpraca – trafią do lamusa?

Na najniższym poziomie codziennego życia ludzie dodają sobie otuchy. Ot, tak. Kiedy wprowadzono nakaz chodzenia dwójkami, na spacer idzie mama z kilkumiesięcznym dzieckiem w wózku i z małym psem. Przechodzień, żartując pyta: – Ojej, czy nie łamie pani zakazu? Mama z uśmiechem odpowiada: Policzyłam, że dziecko i pies – to dwie połówki i ja – to jeden, więc razem dwa i wszystko się zgadza!

Generalnie mieliśmy zostać w domu. Ze swoimi smutkami i obawami. Bo za mało lekarzy i pielęgniarek, za mało łóżek szpitalnych i respiratorów, już nie mówiąc o ubiorach ochronnych. Rosły tylko słupki na wykresach statystycznych: więcej zakażonych, więcej chorujących, więcej zmarłych. Eksperci medyczni apelowali i apelują: więcej testów dla lekarzy, nie tylko wówczas, kiedy już stają się pacjentami, ale co najmniej raz w tygodniu! Do Polski przylatuje z Chin „wielki Antonow” i na lotnisko leci premier kraju ze swoją świtą. Władysław Kosiniak-Kamysz publicznie pyta: – Co to za komitet powitalny maseczek?! Maseczki trzeba rozdawać, a nie witać.

Polacy leczą swoje lęki jak potrafią – żartem i ironią. Komórki pękają od memów i dowcipnych filmików. Kiedy wchodzi nakaz zakrywania nosa i ust, obowiązkowym zestawem na lato jest strój bikini plus maseczka. Jej działanie niektórzy porównują do stringów, które też przecież przed niczym nie chronią, a zwłaszcza przed zimnem. Na innym zdjęciu pani z kosmetycznym błotem na twarzy, zawadiacko mruży oko. No właśnie, czy po pandemii będziemy piękniejsi, w humanistycznym sensie… „A maska Zorro się łapie, może z nią będzie łatwiej”.

Na dowód takiego sarkastycznego – choć już na niższym szczeblu – myślenia kilka komentarzy przesyłanych do „Szkła Kontaktowego” TVN-u: „Pamiętajcie, że z kwarantanny wyjdzie ten, kto zmieści się w drzwiach”; „Mam zakaz zbliżania się do lodówki na bliżej niż dwa metry”; „A ja przy niej czuwam, bo u mnie łamane są procedury”. Inny widz reaguje: ⑵To odnośnie jedzenia i nie tylko jedzenia…”.

Na najwyższym poziomie społecznego życia, papież Franciszek ubolewa, że opanowuje nas wirus obojętnego egoizmu. Na polskim podwórku ktoś rozsyła sms-a: „Ludzi dobrej woli jest znacznie więcej niż ludzi dobrej zmiany”. Jakież to swojskie!

Prof. Wojciech Eichelberger, psycholog i pisarz, mówi w telewizji i pisze na swojej www: – Nowym kierunkiem powinna zostać walka o dobrostan człowieka, rozumiana jako ugoda z planetą. Wysoki diapazon rozważań trafia do garstki inteligentów. Reszta – to raczej zaciśnięte dłonie tych, co toczą walkę o przetrwanie: miejsce pracy, pieniądze na życie, postojowe i kredyt dla przedsiębiorców. – Profesor retorycznie pyta, czy ktoś zarządza światowym kryzysem? Czy po pandemii rozsieją się nieusuwalni autokraci?

W Polsce znamy już odpowiedź na ostatnie pytanie… Etyk, prof. Magdalena Środa, bez ogródek mówi, że nasza władza wykorzystuje epidemiczną sytuację do ograniczania wolności obywateli; to gigantyczna samowola. No, to już jesteśmy na wyborczym poletku. Prof. Tomasz Grodzki, marszałek Senatu, dążenia rządu do przeprowadzenia wyborów nazywa „serwowaniem nam hazardu medycznego”, a w orędziu, 24 kwietnia, odnosi się do „niepohamowanej żądzy władzy”.

Niektórzy rodacy mają jeszcze siłę żartować: „Dokonałem wyboru, we wszystkie dni majowe nie wychodzę z domu”, „Często, wbrew naturze, dno bywa na górze”, „Politycy kichają na wyborców, a Polacy kichają już na wszystko”.

Dla wiadomego prezesa przed Świętami Wielkanocnymi specjalnie otwierają się bramy cmentarza na Powązkach (och, to nie aluzja). Polacy kipią ze złości; krąży dowcip: „Może niech zajedzie limuzyną pod Dom Pomocy Społecznej i zobaczy, jak chorują i cierpią odizolowani seniorzy?!”. Kiedy już wiadomo, że Poczta Polska ma stać się realizatorem wyborów na Prezydenta RP (już samo zestawienie tych instytucji jest kuriozalne), ludzie piszą, że minister Łukasz Szumowski, który rekomendował wybory korespondencyjne, „z lekarza stał się politykiem”. I nadal dowcipami dodają sobie animuszu: „10 maja możecie mi nawrzucać. Skrzynka pocztowa”; „A może wybory za pomocą maszyny do totolotka lub w formie zdrapki?!”. W sieci mnoży się krytyka, jak to poczta nakazuje zmieniać skrzynki na zgodne ze standardami unijnymi, zamykane na kluczyki lub na kłódki. Tylko „na usta Polaków nie uda się założyć kłódek!”. Skrzynki mają być bezpieczne. Ale wybory – niekoniecznie.

I jeszcze: „Śledztwa, jak pokoje, też już są na godziny”, to mem rozsyłany po umorzeniu (w ciągu trzech godzin) tego w kwestiach wyborczych.

Zostańmy w domu, lecz nie tak, jak w reklamie żółw w bezrozumnej skorupie. Mądrzy ludzie na świecie, także polscy uczeni i myśliciele, apelują, by nie umacniać wrogich sobie plemion. Uwierzmy im, tu oszustwa nie ma.

Małgorzata Garbacz

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...