KRAINA DZIENNIKARZY POSZCZEGÓLNYCH
Dziennikarze RP | 8 sty 2016 12:30 | Brak komentarzy
Zewsząd słychać larum. Oto w Polsce odbywa się zamach na demokrację, na czele z zamachem na Trybunał Konstytucyjny łącznie z władzą sądowniczą i na media. Przeciwko zamachowi na media występują dziennikarze o konkretnych nazwiskach i zajmujący konkretne miejsca w polskim ładzie medialnym. A to prowadzący program na żywo pobroni swojej pozycji i swojego dorobku, a to szef najważniejszego serwisu informacyjnego w publicznej po raz kolejny pożegna się z widzami, a to wybitny publicysta wypowie się w obronie demokracji, a to kawiarniany lewicowiec mówi, że też dziennikarz, zaprosi na sobotnią manifestację obrońców demokracji. I tak wiele osób dziennikarzy wypowiada się w sprawie zagrożenia demokracji.
Osoby te powiadają, że Europa się nie zgadza na to, co się w Polsce już dzieje i co ma się dziać. Informują, że wypowiedziały się w tej sprawie europejskie stowarzyszenia dziennikarskie. Bodaj cztery. Ci poszczególni dziennikarze nie wspomnieli na przykład, że w sprawie ustawy medialnej – dlaczego medialnej, a nie kadrowej w mediach, skoro na razie dotyczy lub dotyka jedynie kadr a ściślej zarządów, rad nadzorczych i struktur kierowniczych radia, telewizji i Polskiej Agencji Prasowej – że stanowisko w sprawie zajęło Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej. Być może dziennikarz kawiarniany lewicowiec wołający o pluralizm w mediach nie wie, że takie istnieje albo wie ale nie uznaje. Skoro Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich pod obecnym zarządem oddało się w całości obecnej ekipie rządzącej, oczekując na polityczne i zawodowe konfitury, to protestujące „autorytety” uznają, że jeśli występują jako dziennikarze, to wydaje im się, że czynią to w imieniu wszystkich pozostałych. A może nawet w imieniu środowiska.
Jak wiadomo, w Polsce środowiska dziennikarskiego nie ma. W ciągu 26 lat istnienia Rzeczpospolitych III i IV nie udało się stworzyć struktury, o której można by powiedzieć, że reprezentuje środowisko dziennikarskie, czyli interesy wszystkich dziennikarzy. Jako grupy zawodowej. Wszystkim kolejnym rządom zależy na tym, aby dziennikarze byli zdezintegrowani, zatomizowani, pojedynczy. Bo pojedynczymi, choćby nie wiem, jak bardzo zapewniali, że są rzetelni, obiektywni, solidni, apolityczni i patriotyczni można sterować, manipulować. Wystarczy, że na spotkaniach, konferencjach prasowych i konwentyklach dziennikarzy obdaruje się gadżetami, zaprosi na poczęstunek, to będą z rączki jedli. Pamiętam, jak w 2003 roku podjęto nie pierwszą i nie ostatnią próbę wywołania ustawy o zawodzie dziennikarskim, ówczesny rząd powiedział, że nie jest w Polsce potrzebna jeszcze jedna korporacja zawodowa. Rząd miał rację. Bo trzeba by było liczyć się z jej zdaniem, oczekiwaniami, żądaniami. Także wtedy ci ważni dziennikarze poszczególni na ogół wyli, iż wywołanie ustawowych regulacji zawodowego bytu całkiem sporej liczby dziennikarzy w Polsce jest zamachem na wolność słowa, na demokratyczne zdobycze liberalnego ustroju. Oczywiście nie było to prawdą ale brzmiało dobrze i zapewniało spokój rządzącym. A dziennikarzom – ściślej redakcjom, stacjom telewizyjnym, radiowym i portalom internetowym, władza podrzuci większą ilość rządowych reklam, zaprosi tu i tam, wręczy jakieś szczególnie ciekawe gadżety i na tej flance będzie spokój i cisza. Owszem ten i owa z dziennikarzy zaatakują jakiegoś polityka lub partię, ale taka ich natura. Kto by się tym przejmował.
Pamiętacie państwo, jak prezes Telewizji Polskiej S.A. wyprowadził do Leasing Teamu 411 pracowników TVP? I co? Nic. Owszem kilka związków zawodowych istniejących w TVP protestowało, ten największy wystąpił nawet do sądu. I co? I nic. Przychodzi nowa władza i tym łatwiej wprowadzi nowe porządki. A gdyby tak w TVP istniał jeden silny związek zawodowy, to byłby skuteczniejszy. A gdyby stowarzyszenie dziennikarzy a najlepiej związek zawodowy dziennikarzy na poziomie krajowym istniały to władzom mediów i każdej władzy politycznej nie byłoby tak łatwo, jak jest teraz. A będzie jeszcze łatwiej tej władzy, skoro ci do niedawna niepokorni zgrupowani w SDP, wejdą do struktur nowej władzy i będą jej bronić jak niepodległości w imię zapewne środowiska dziennikarskiego. Jakiego? Czyjego? Wielkie dziennikarskie nazwiska i rachityczne stowarzyszenia będą popiskiwać nawet głośno. I co? I nic!. Walec „nowego” tymczasem przejedzie i zostawi za sobą wyrównaną ziemię, ze śladami dziennikarskiej krwi. I co? I nic. Tak się dziać może tylko w Polsce, w szczególnej krainie, krainie dziennikarzy poszczególnych.
Ryszard Sławiński
Komentarze
Pozostaw komentarz: