Jak tonie admirał Jarosław

| 23 lis 2020  11:38 | Brak komentarzy

 

Jedną z najpiękniejszych anegdot politycznych XX w. jest ta zapisana przez Krzysztofa Vargę, o wypowiedzeniu wojny USA przez faszystowskie Węgry.

„Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym. Roosevelt: Węgry? Co to za kraj? Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie. Roosevelt: Królestwo? A kto jest królem? Ambasador: Nie mamy króla, rządzi admirał Miklós Horthy. Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę! Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty. Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny? Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią. Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią? Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem…”.

Admirał Jarosław: Wypowiadam wojnę polskim kobietom. Kobiety: A kim jesteś, chłopcze? Admirał J.: Jestem wielkim polskim politykiem, którego brat (bliźniak, ale młodszy) już spoczywa na Wawelu. Kobiety: A tak po ludzku, po prostu – kim jesteś? Admirał J.: Starym, stareńkim kawalerem, bezdzietnym, kocham Mamę i bardzo uważam Maryję, Królową Polski, nadzoruję resorty siłowe, ale jestem właściwie najważniejszy w najszerszym tego słowa znaczeniu. Kobiety: Chciałbyś monarchii i być królem? Admirał J.: Jestem demokratą, ale pod warunkiem, że większość jest po mojej stronie. Taka większa większość. No, całkowita. Kobiety: Ale to nas jest większość. Admirał J.: Niekoniecznie. Moja Mama nie jest za wami, Maryja Królowa Polski też raczej nie. Kobiety: A dlaczego? Admirał J.: Bo one są za mną i tylko za mną, kiedyś były jeszcze za moim bratem, ale teraz już tylko za mną. Kobiety: A dlaczego już nie są za twoim bratem? Admirał J.: Bo jego żona była za wami. A poza tym ona już nie żyje. Brat też. Kobiety: A twoja mama i ta Maryja? Admirał J.: Też nie żyją. Kobiety: Toś ty, chłopcze, śmiercią otoczony. Wszędzie ona wokół ciebie… Admirał J.: Ale ja jestem za życiem i dlatego wypowiadam wam wojnę. Kobiety: A jak ty jesteś za życiem, skoro żadnego życia nie dałeś, żyć nie dajesz i długo już sam nie pożyjesz? A my inaczej – w nas jest życie, my nim jesteśmy. Admirał J.: Wy nic nie wiecie, a ja wiem. Bo ja dużo czytam i myślę. Kobiety: A czy ty coś umiesz? Admirał J.: Co za pytanie! Jestem wicepremierem. Kobiety: Tylko wicepremierem? To sporo panów nad tobą. Admirał J.: Bynajmniej. Ja, będąc formalnie pod nimi, faktycznie jestem ponad nimi, i to niebotycznie. Kobiety: Niebotycznie, bo czego się tkniesz, to nie bo nie? Admirał J.: Wiem, czego chcę. I wiem najlepiej. I najpierw zdejmijcie te esesmańskie błyskawice! Wy mordy zdradzieckie! Macie krew na rękach i na nogach, i wszędzie! Kobiety: Chyba źle się czujesz, zasapałeś się, zaplułeś, może usiądziesz? Admirał J.: Wy będziecie siedzieć, kiedy ta Polska będzie taka, jak ja chcę! Wszystkie, całe życie! Kobiety: Weź głęboki oddech, zapowietrzasz się tą Polską, o której chyba niewiele wiesz… Admirał J.: Wiem wszystko, czytałem o marszałku Józefie Piłsudskim. Kobiety: Ale on miał kilka żon, córeczki, walczył, napadał na pociągi, dowodził, siedział, jak każdy prawdziwy polityk, a ty siedziałeś? Admirał J.: Akurat nie siedziałem, bo zaspałem, ale mogłem siedzieć i wtedy bym siedział bar-dziej niż ci, co siedzieli rzeczywiście, jak można tego nie rozumieć? Może i sam nie siedziałem, ale nie dałem posadzić Mariuszka, mojego ministra, co już miał siedzieć, ale zamiast tego zrobiłem go ministrem od policji. I teraz ja będę decydował, kto ma siedzieć, poza wami, rozumie się oczywiście najoczywiściej. Kobiety: A dlaczego ktoś ma siedzieć, a nie żyć po prostu? Admirał J.: Bo ci, co żyją, żyją nie tak, jak powinni żyć, i są przeciw życiu! Kobiety: Przecież to ty chcesz im, i nam, życie zabrać i zastąpić siedzeniem. Admirał J.: Ja, odbierając im życie, ratuję i darowuję im życie! Życie lepsze, według wartości. Kobiety: A jakich wartości? Admirał J.: Wartości Kościoła katolickiego, bo tylko on ma wartości. Kobiety: To może ty biskupem powinieneś zostać? Ale musiałbyś wierzyć, a ty wolisz rozkazywać innym wierzyć. Admirał J.: To, że są was miliony, mnie nie zwiedzie, przyjdzie na was czas! Kobiety: Niewiele ci zostało, może czas dać pożyć innym, jak chcą, jak pragną, jak wierzą, że tak będzie dla nich i dla ich najbliższych najlepiej? Skąd masz tę pewność, że ty wiesz lepiej od nich? Od matek, córek, żon, kochanek, sióstr, babek, ciotek, przyjaciółek, współpracowniczek, współtowarzyszek, od pielęgniarek, nauczycielek, profesorek, naukowczyń, sprzątaczek, studentek, uczennic, tramwajarek, inżynierek, pisarek, adwokatek? Przecież nie masz o ich życiu żadnego pojęcia. Admirał J.: Mam. Miałem Mamę. Kobiety: Każdy ma mamę, my nimi jesteśmy, ale nie musimy. My będziemy o tym decydować, a nie ty, nieboraku. Może odpocznij trochę, zanim znów naślesz zbirów na kobiety, o których nic nie wiesz i do rządzenia którymi nie masz żadnego mandatu, kompetencji, uzdolnień, intuicji, prawa. Może odejdź? Lubisz pływać? Admirał J.: Akurat pływać rzeczywiście nie umiem. Kobiety: To dziwne, bo potężnie odpłynąłeś. Admirał J.: Jestem Admirałem. Kobiety: Aha, to wypierdalaj.

Roman Kurkiewicz
Przegląd nr 48

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński
    4/2024
       
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...