I zobaczył młody Polak… List z Wiednia
Dziennikarze RP | 19 lut 2014 18:33 | Brak komentarzy
Ogromna liczba Polaków znajduje się za granicami naszego kraju. Nasi rodacy pracują, studiują i żyją w innych krajach i bardzo rzadko decydują się na powrót. Zobaczyli, że można inaczej żyć…I nie chcą wracać. Dlaczego?
Należę do Pokolenia ’89. Urodziłem się w kwietniu. Razem z „nową” Polską skończę w tym roku 25 lat. Znam tylko jedną Polskę. Tę nową, ponoć lepszą od poprzednich… Historię znam już tylko z książek i opowiadań. Od 2008 roku przebywam w Austrii. Tutaj skończyłem studia na uniwersytecie (bez opłat) i tutaj obecnie pracuję (wynagrodzenie pozwała mi spokojnie żyć). Wielu moich kolegów jest też poza granicami kraju.
Polakom z Pokolenia ’89 nie można już zarzucić, że nigdzie nie byli i nic nie widzieli. Granice innych państw są otwarte szeroko jak nigdy przedtem, a podróżowanie między kontynentami szybkie, łatwe i przyjemne. Młodzi Polacy bywają, zwiedzają i studiują poza granicami Polski, w państwach przez ich rodziców często wciąż określanych „Zachodem”. Obserwują, widzą jak jest i porównują wszystko do swojego domu, do Polski. Nie chcą wracać, a jak już muszą, to często patrzą jak tu znowu wyjechać.
Dlaczego tak jest, skoro, jak twierdzi wielu polityków, w Polsce jest tak dobrze? Z braku dobrych, często wręcz jakichkolwiek, perspektyw, najpierw wyjechaliśmy na przysłowiową chwilę, ale po jakimś czasie decydujemy zostać na dłużej. Może nawet na zawsze. Całe moje pokolenie cechuje brak strachu i śmiałość w działaniu. Tolerancja na otaczający świat oraz wiara we własne siły i możliwości pozwala nam na najśmielsze pomysły. Nie mamy problemów z określeniem swojej wartości nawet, jeśli czasami, zdaniem starszych, ją przeceniamy.
Będąc w Austrii ponad pięć lat, cały czas porównuję to, co tu widzę, słyszę i czuję, do tego, co jest, jak cały czas mówię, „u nas w Polsce”. Będąc przyzwyczajony do standardów polskich, edukacyjnych, ekonomicznych, politycznych, społecznych, na początku wielu rzeczom się w Wiedniu dziwiłem. Jednak czas zrobił swoje. Coraz częściej łapię się na tym, że standardy, które traktuję, jako własne, bardziej są austriackie niż polskie. Gdy przyjeżdżam do kraju, wszystko porównuję bezwiednie z warunkami, w których obecnie żyję, z Austrią. Złapałem się na tym, że gdy mówię „a u nas…”, to już to nie jest w Polsce. Szybko? – No cóż, porównanie komunikacji, tempa budowy inwestycji, obsługi w biurach, urzędach, sposobu kontaktów z uczelnią i profesorami, a także tolerancji na inne zachowania, a nawet dyscypliny niezbędnej, na co dzień, niestety ciągle jeszcze wypada na niekorzyść Polski.
Oczywiście w Polsce widzę pozytywne zmiany, ale moje pokolenie nie chce żyć nadzieją, która może okazać się płonna. Słyszymy od starszych, jakie ogromne nadzieje Polacy mieli w roku 1980 i potem w 1989. Oglądam telewizję austriacka i dziwię się już coraz mniej, że tam jest taki spokój. W Polsce każdy kanał telewizyjny nadaje „newsy”, które wzbudzają najpierw zaskoczenie, potem oburzenie, w końcu obrzydzenie i obojętność. Nie chcę żyć w takich warunkach! Chcę pracować, otrzymywać zapłatę, kupić potrzebne mi rzeczy, a czasami zrobić sobie przyjemność w formie np. wycieczki, na którą będzie mnie stać. Chcę, aby mnie szanowano dlatego, że i ja szanuję moje państwo. Chcę być dumny z Polski!
Coraz mniej wyobrażam sobie powrót do Polski i życie na nowo w polskich standardach. Polacy z mojego pokolenia, coraz częściej wyznają zasadę „tam dom, gdzie praca”, co przecież w dużej mierze jest powodem obecnej dramatycznej sytuacji demograficznej w Polsce. Jeśli młodzi będą wyjeżdżać z Polski i zakładać rodziny za granicą, sytuacja się na pewno nie poprawi, lecz zdecydowanie pogorszy.
Gdyby ci z Pokolenia ’89, którzy wyjechali, podjęli decyzje o powrocie, wnieśliby poprzez nabyte doświadczenia wiele dobrego do naszego społeczeństwa pod kątem rynku pracy czy gospodarki. Popchnęliby, tym samym, Polskę cywilizacyjnie do przodu.
*
Jednak w moim pokoleniu widzę również zgubę. Bo jeśli nic się w Polsce nie zmieni, to ci, którzy coraz lepiej układają sobie życie na obczyźnie, którzy mogliby – mówiąc górnolotnie – stać się przyszłością naszego kraju, nigdy z zagranicy nie wrócą! I tak nie stanie się wyłącznie ze względu na to, że rząd, ten czy inny, nie utworzy więcej miejsc pracy. Najgorsze jest brak stabilności prawa, a za tym, życia społecznego. Dramatem jest nieprzewidywalność wydarzeń w kraju, w którym chce się żyć.
*
Czas pokaże, z jakim krajem ostatecznie postanowią się związać młode nadzieje Polski z Pokolenia ‘89. I nie tylko!
Adam S. Czartoryski
Komentarze
Pozostaw komentarz: