DZIENNIKARSTWO – MISJA PRZEKAZU CZY MISJA SENSACJI?

| 17 maj 2013  15:34 | Brak komentarzy

Publikujemy wyjątkowy tekst, a właściwiej esej o dziennikarstwie, szerzej: roli mediów we współczesnym świecie, Polsce. W skrócie zaprezentowane zostały tu wszystkie „grzechy główne” dziennikarstwa, dylematy przed którymi stają dziennikarze podejmując temat. Tekst do rozmyślań: starszych dziennikarzy, młodym – do refleksji. Z Poznania. Polecamy.
Redakcja dziennikarzerp.org.pl

*

DZIENNIKARSTWO – MISJA PRZEKAZU CZY MISJA SENSACJI?

Dziennikarstwo i komunikacja społeczna to dynamicznie rozwijający się kierunek studiów wielu dyscyplin naukowych skupiający w sobie zagadnienia zarówno z zakresu nauk:społecznych, jak i humanistycznych. W jego obszarze mieści się wiedza z zakresu: historii i o współczesnych tendencjach rozwojowych światowych systemów medialnych, procesie powstawania tekstów medialnych, sposobach ich analizy, interpretacji, regułach kompozycji i odbioru, zasadach zarządzania mediami, etyce mediów, normach prawnych obowiązujących współczesnego dziennikarza czy roli nowych technologii komunikacyjnych.

Kończąc studia czujemy się dziennikarzami. Dziennikarzami z pasją, zaangażowaniem, którzy przekazywać będą rzetelne, bezstronne informacje oraz zobiektywizowane opinie. Rozległe i różnorodne kontakty z ludźmi, praca w dużym tempie, w stresie, presja, aby opracowany materiał okazał się interesujący, konkurencja – to wszystko powoduje, że profesja dziennikarza wymaga dużej odporności psychicznej. Z jednej strony – praca na pełen etat już podczas studiów, szybka ścieżka kariery, atrakcyjne zarobki, szeroki pakiet wolności ze strony pracodawcy. Z drugiej strony – wielomiesięczne poszukiwania zatrudnienia, kolejki w urzędach pracy, zarobki nieco powyżej płacy minimalnej i dyktat mocodawców.

Media to czwarta władza, to instytucja nastawiona na zysk, dostawca informacji, od którego oczekuje się wypełniania misji społecznej. Rodzi się pytanie: kiedy i gdzie kończy się wolność słowa a zaczyna pogoń za sensacją?

Tabloidy: Saba w Sejmie izłamany palec polityka

Od kilku lat obserwujemy zjawisko odchodzenia od rzetelnego dziennikarstwa oparte na rzetelności, uczciwości, bezstronności i obywatelskiej wrażliwości, a także na najlepszych wzorcach i standardach warsztatowych w kierunku tabloidyzacji, a co za tym idzie do pogoni za sensacją. Wydarzenia negatywne, wszelkie patologie, afery i skandale przykuwają uwagę. Eskaluje się więc konflikty, rozdrapuje tragedie, a jeśli niczego takiego nie ma na podorędziu, to się je tworzy. Tabloidom zawdzięczamy informacje o tym, jak „Radek Majdan nie chciał oddać Dody”, jednak udało jej się z nim rozwieść. A może nie mielibyśmy pojęcia, że ktoś taki w ogóle istnieje. Gdyby nie tabloidy nie wiedzielibyśmy o tym, że Jola Rutowicz wróciła z USA i ma „nowe piersi”, a Jerzy Wenderlich z SLD złamał duży palec u nogi tuż przed balem sylwestrowym.

Okazuje się, że nawet mało istotną informacyjkę można rozdmuchać tak, że staje się przedmiotem poważnych dyskusji i sporów. News o tym, że już chyba najsłynniejszy pies IV RP, Saba, należący do marszałka Sejmu bezkarnie chodzi sobie po parlamencie roztrząsano przez parę dni w prasie, radiu i telewizji. Komentowali ten fakt nawet wzburzeni politycy. Pies w Sejmie? Bez przepustki? Mogliśmy być jednak spokojni o czworonoga, Marszałek cały czas trzymał go na smyczy i zaprzeczał, jakoby jego pupil „zeżarł jakieś meble w jego gabinecie”. Tabloidy rozdrapują tragedie, zamieniają je w tasiemcowe seriale. Parafrazując wieszcza, tabloid tumani i przestrasza. Byle temat się sprzedał, byle było głośno, byle by odnotować wzrost sprzedaży, oglądalności.

Nic dziwnego, że media obniżają swój poziom, dążą do sensacji, grają na emocjach, uciekają od tematów ambitnych, wymagających wiedzy, skupienia, myślenia i kojarzenia faktów. Nawet prasa deontologiczna z konieczności stara się dorównać tabloidom. Mamy zatem czasy medialnej papki, teatralizacji polityki i spychania kultury w odmęty publicznego dyskursu, przy czym o kulturze nie ma pojęcia ani odbiorca, ani dziennikarz, ani coraz częściej ściągany z salonów tzw. ekspert – najlepiej celebryta.

Postępujące zniechęcenie konsumentów mass mediami, skutkuje pogłębianiem się kryzysu na rynku medialnym. Efekt to spadek czytelnictwa, oglądalności, efektywności reklamy zamieszczanej w mediach czy ogólna krytyka mediów publicznych.

Przyczyny zawodu i zniechęcenia publiczności do mediów są bardziej subtelne i sięgają głębiej. Rozczarowania nie da się przypisać wyłącznie zmianom w strukturze środków przekazu. Niechęci do wielkiego biznesu i tabloidyzacji. O nastrojach i postawach odbiorców decydują przede wszystkim zmiany w systemie ekonomicznym, prawie, kulturze i technologii, z jednej strony kształtując poglądy i opinie konsumentów. A z drugiej informacyjną treść komunikatów medialnych.

Dyktat mediów – etyka – prawo

Nikt współcześnie nie wątpi, że media wpływają na rozwój i postępowanie człowieka, a także zbiorowości. Problem dotyczy zakresu i jakości tych wpływów. Oddziaływanie ma charakter masowy, obejmuje całe społeczeństwo i nie dotyczy tylko niektórych środowisk czy jednostek. Innym zagadnieniem jest ocena tego faktu. Czy oddziaływanie środków masowego przekazu jest wyłącznie pozytywne, czy też są przypadki negatywne?

Odkrywanie tego, co zakryte wymaga niekiedy podejmowania działań etycznie niejednoznacznych i zmusza do refleksji na temat relacji pomiędzy godnymi celami i niegodnymi środkami. Nawet jeśli przy tym zgodzimy się, że szlachetny cel nie tyle uświęca, ile usprawiedliwia środki zastosowane dla jego osiągnięcia, to i tak klimat sensacji wokół przebiegu i rezultatów śledztwa dziennikarskiego czyni ją praktyką w znacznym stopniu moralnie podejrzaną.

Jak zatem pogodzić sprzeniewierzenie się moralnemu ideałowi w imię moralnego obowiązku z istotą dziennikarskiego powołania, czyli obowiązkiem świadczenia prawdy? Jakiego wyboru ma dokonać dziennikarz, jeśli do owej prawdy można dotrzeć tylko dzięki wybiegowi stojącemu na bakier za etyką? Problemy natury etycznej pojawiają się zarówno na etapie zbierania, jak i w fazie opracowywania i udostępnienia informacji. Ostatecznie jednak o tym co jest, a co nie jest dopuszczalne, wskazane i usprawiedliwione, rozstrzyga środowiskowa praktyka i dziennikarski obyczaj z jednej strony, a z drugiej oczekiwania i reakcja zbiorowego odbiorcy.

Zapisy praw i obowiązki dziennikarzy są rozproszone, począwszy od Karty Etycznej Mediów, prawa autorskiego, poprzez ustawę o dostępie do informacji publicznej, kodeksy stowarzyszeń dziennikarzy, kończąc na ustawie o prawie prasowym. To właśnie ten ostatni akt – mimo sędziwego rodowodu i zdezaktualizowania wielu zapisów – pozostaje najistotniejszy przy wykonywaniu zawodu, mimo faktu, że próżno szukać w nim zapisów o dziennikarstwie jako zawodzie. Nie ulega wątpliwości, że owe rozproszenie poszczególnych regulacji prawnych bardzo utrudnia pracę dziennikarza, a z kolei państwu i pracodawcy ułatwia kontrolę nad nim. Szczególnie dotyka to dziennikarza śledczego, którego w całej rozciągłości dotyczą zapisy w kodeksie karnym i cywilnym. Lecz i „zwykły” dziennikarz strzec się musi naruszania dóbr osobistych czy znieważania osób publicznych. Dochodzi do sytuacji paradoksalnej, w której od dziennikarza wymaga się poruszania w szarej strefie prawa i obyczajów przy zachowaniu pełni odpowiedzialności karnej i cywilnej.

Zatem, biorąc pod uwagę jak utrudniana jest praca dziennikarza, należy doceniać jego wkład w tworzenie opinii społecznej i niejednokrotnie kreowanie istotnych poglądów, piętnowanie nadużyć władzy, wskazywanie patologii społecznych. Tymczasem ta odpowiedzialność ciąży nie tylko na samym dziennikarzu czy instytucji medialnej, w której pracuje, ale także na całym społeczeństwie.

Skupiając się jednak na nakazach i zakazach obowiązujących dziennikarzy, warto wyróżnić najistotniejsze z nich. Jedno z pierwszych zdań w Kodeksie Etyki Dziennikarskiej ma następującą treść: zadaniem dziennikarzy jest przekazywanie rzetelnych i bezstronnych informacji oraz różnorodnych opinii, a także umożliwianie udziału w debacie publicznej – wolności słowa i wypowiedzi musi towarzyszyć odpowiedzialność za publikacje w prasie, radiu, telewizji czy Internecie. W Dziennikarskim Kodeksie Obyczajowym Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej widnieje zapis: Podstawowym obowiązkiem etycznym dziennikarza jest poszukiwanie i publikowanie prawdy. Niedozwolone jest manipulowanie faktami…. Z kolei prawo prasowe w rozdziale drugim przywołuje prawa i obowiązki, których każdy pracujący w redakcji musi przestrzegać.

Media: misja czy pieniądze?

Każdy tekst, program śledczy z założenia służyć powinien wartości nadrzędnej – misji społecznej. Winien być poświęcony ujawnieniu faktów, które burzą porządek polityczny, społeczny czy gospodarczy. Dziennikarz śledczy powinien być niejako przewodnikiem społecznym po wszelkich zawiłościach, zarówno prawnych jak i tych, które z prawem się kłócą. Każdy tekst czy program powstaje w wyniku długotrwałego procesu jakim jest śledztwo dziennikarskie. Lecz czy na pewno? Czy śledztwo nie jest sterowane przez instytucje medialne w celu zarobienia pieniędzy? Czy dziennikarstwo śledcze nie zostało dziś okrojone jedynie do sensacji, która jest nie wartością samą w sobie a jedynie towarem medialnym? Niestety, coraz częściej misja ustępuje pola komercji. Mass mediami rządzi pieniądz – to nie ulega wątpliwości. News oznacza kasę. Ale pomimo tego, nie powinno to wypaczać misyjności każdego tekstu czy programu śledczego. A raczej misyjności, które ze sobą niosą.

Przesyt informacjami prowadzi do zobojętnienia na nie. W efekcie im więcej o czymś wiemy, tym mniej wiemy. Dlatego też serwis informacyjny musi przyciągnąć uwagę widza. Konkretna wiadomość winna być: jak najbardziej interesująca (niekoniecznie ważna, istotna) i przedstawiona w możliwie zajmującym, czasem wręcz widowiskowym stylu. Odbiorca staje się świadkiem i uczestnikiem spektaklu przekazywania informacji.

Klasycznym już dziś przykładem medialnego spektaklu jest zamach na World Trade Center 11 września 2001 roku. To przerażające, traumatyczne wydarzenie przedstawiane jako groźne, ale i  w pewnym sensie atrakcyjne wizualnie wydarzenie. Zupełnie jakbyśmy obserwowali z domowego zacisza jakieś niesamowite, budzące lęk zjawisko natury. Nietrudno zauważyć analogię z romantycznymi obrazami przedstawiającymi przyrodę: groźną, chaotyczną, nieposkromioną. {Żwi ludzie, pracownicy WTC ginący pod gruzami wież, skaczący z okien, stali się kimś w rodzaju namalowanych maleńkich postaci, punktów zetkniętych z żywiołem. To, co przekazują media nie jest bezpośrednim ujawnieniem „realnej” rzeczywistości. Media tworzą hiperrzeczywistość bardziej „prawdziwą” od „zwykłej” rzeczywistości. W tych warunkach trudno częstokroć zachować dystans między misją obiektywnej relacji a udziałem w wielkim globalnym widowisku, które im tragiczniejsze tym bardziej medialne.

Media narzucają styl życia, sprzyjają utrwaleniu się praworządności, ukierunkowują zainteresowania, oddziaływają na ludzką podświadomość, przekazują informacje, aktywizują społeczności, wpływają na zmiany w stanowiskach politycznych i gospodarczych, oceniają funkcjonowania instytucji rządowych. Przynajmniej tak być powinno. Cóż, jeśli oglądamy wiadomości na kanałach informacyjnych i z przerażeniem, niejednokrotnie, patrzymy na to co dzieje się na świecie stajemy się narzędziem manipulowanym przez komiwojażerów sensacji. Co smutne, słuchalność, oglądalność, ilość kliknięć i lików to wyznacznik skali tego procesu, a coraz częściej i metod pracy. Media manipulują naszym spojrzeniem na świat, a w tle coraz ważniejsze są tzw. słupki. To one są dzisiaj wiarą wydawcy, od nich rozpoczyna się dziennikarski dekalog.

Manipulowanie słupkami…

Dla każdego, kto rozsądnie postrzega współczesny świat dziennikarza, jest rzeczą bezdyskusyjną, że media dla odbiorcy stają się w coraz większym stopniu nie środkiem poznania, lecz swoistą religią. Dlatego tak ważne jest, aby medialny przekaz był rzetelny i obiektywny, gdyż tylko wtedy odbiorcy odróżniać będą prawdę od fałszu, przekaz wartościowy od efekciarstwa i pogoni za sensacją. Jest niezwykle ważne, aby powiedzenie o trupie ożywiającym stronę, a dziś coraz częściej i ekran, nie stało się religijnym nakazem współczesnego dziennikarza. Ważne jest także, aby dla młodej generacji pracowników mediów stanowiło to zagadnienia teoretyczne, nie być lub nie być
w zawodzie.

Sumienie dziennikarza, deklaracje…

„Wykładnią” dla dziennikarza powinno być jego sumienie i etyczne kodeksy. To piękne, póki nie zobaczymy jak bardzo rzeczywistość różni się od deklaracji. Co z tego, że dziennikarze wiedzą, jak powinni postępować, skoro postępują inaczej? A w codziennej pracy kierują się nie własnym sumieniem, a poleceniami szefów i zasadami panującymi w redakcjach? Publicznie twierdzą, że są konformistami. A mimo tego często ulegają naciskom. Dlaczego? Przyczyn jest wiele: strach, ambicja, tempo pracy, utrzymanie wysokiego statusu materialnego, akceptacja rzeczywistości, brak siły przebicia. To czynniki, które stają się przyczyną łamania czy naginania norm etycznych, a co za tym idzie wpływają bezpośrednio na teksty autorów. Redakcje zatrudniają coraz mniej osób, fale zwolnień – ta ciężka sytuacja na medialnym rynku pracy również ma znaczenie.

*

Czy ambitny dziennikarz to dziennikarz zły? Ambicja, którą rozumiem jako chęć uczenia się, ciekawość świata, dążenie do coraz lepszego warsztatu dziennikarskiego i podnoszenie swoich kompetencji to cechy jak najbardziej pożądane w tym zawodzie. Jednak zbyt wielka ambicja zmienia się w pychę – w chęć bycia zauważonym za  wszelką cenę, błyśnięcia znakomitym tekstem albo zdobycie newsa, którego nie ma nikt inny. Dzisiaj nie ma czasu walczyć o zasady.

Daria Józwiak

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...