Chichot historii
Dziennikarze RP | 16 mar 2015 14:28 | komentarze 2
Ania Wendzikowska i Grotowski
Aktorka, dziennikarka i celebrytka Ania Wendzikowska w rozmowie ze znaną amerykańską aktorką została zapytana o Grotowskiego, Jerzego Grotowskiego. Z uśmiechem zażenowania odpowiedziała, że nie wie kto to taki. Amerykańska rozmówczyni powiedziała, że jej mąż jeździł do Polski aby u Grotowskiego uczyć się aktorstwa, metody aktorskiej i wysmakowanej kultury. Amerykańska aktorka wreszcie powiedziała, że w Polsce na każdym rogu ulicy powinny stawać pomniki Grotowskiego. I tu już powiało grozą. Ale…. w obecnej Polsce w wielu pismach, portalach i wypowiedziach zarzucono Wendzikowskiej, że nie wie kto i kim był ów tajemniczy Grotowski. Śmiali się z niej przede wszystkim Ci, którzy także nie wiedzą kim był ów wielki twórca „Teatru 13 rzędów”, „Laboratorium” i słynnej na cały świat metody aktorskiej.
Ja chcę jednak usprawiedliwić sympatyczną i bardzo ładną aktorkę, dziennikarkę i celebrytkę. Otóż jest ona absolwentką szkoły aktorskiej. I w tejże szkole nie powiedziano jej o teatrze Grotowskiego i jego metodzie. I to jest straszne. Ciekawy jestem czy w szkołach aktorskich uczy się na przykład o teatrze Kantora i wielu innych awangardowych działaniach w kulturze okresu PRL.
W propagandowej pianie 25 – lecia III Rzeczpospolitej owszem mówi się o wielkich dokonaniach i twórcach polskiej kultury. Nie umiejscawia się ich jednak w określonym czasie. Bo nie daj boże okazałoby się, że te wielkie dzieła i dokonania działy się w okresie PRL –u w państwie, gdzie nic innego się nie działo poza terrorem w każdej postaci i zakazem jakiegokolwiek niekonwencjonalnego myślenia. Tymczasem Grotowski działał i Kantor ciągle był pokazywany w telewizji. Tak, w szalejącej cenzurze takie rzeczy się przebijały, finansowało je państwo. Gdy we Wrocławiu furorę robił teatr „Laboratorium” który powstał z „Teatru 13 rzędów” założonego w Opolu ja miałem przyjemność studiować w tym czasie polonistykę. Chodziliśmy więc do Grotowskiego na „Apocalypsis cum figuris” i na co tylko się dało. Nikt nam nie zabraniał podobnie jak Grotowskiemu też nie zabraniano a we wrocławskim ratuszu wybudowano mu ekstra scenę – laboratorium.
Więc tak sobie myślę, że może w 25 lat po transformacji, po nadejściu ustroju powszechnej szczęśliwości (prezydent Komorowski podczas kampanijnej wędrówki ogłosił, że Polacy nigdy dotąd nie byli tak szczęśliwi jak obecnie), warto odblokować już i trochę prawdy o tamtym czasie przekazać młodszym od nas. My z tamtego czasu po sześćdziesiątce, a bardziej po siedemdziesiątce już nikomu nie zagrozimy. Bo albo już nas nie ma, albo jesteśmy chorzy, albo po prostu już nam się nie chce. Z jakąż radością usłyszelibyśmy, że PRL była nie tylko czarną dziurą, ale działy się w niej rzeczy ważne i piękne. Amerykańska aktorka o tym wie, a polska dziennikarka o tym nie wie. Ot, chichot historii.
A propos…Dziennikarka Polsatu News o nazwisku Agnieszka Gozdyra straciła program „Skandaliści” po trzecim odcinku w którym rozmawiała z Jerzym Urbanem. Pewnie do stacji już nie wróci. Dziennikarka Eliza Michalik prowadząca świetne rozmowy w Superstacji straciła program w publicznym Radiu dla Ciebie za krytykę kościoła. Dziennikarka tłumaczy, że owszem krytykowała ale nie kościół lecz zjawiska patologiczne w nim występujące. Nie pomogło.
Ośrodek Badań Prasoznawczych w Krakowie przeprowadził badanie wśród dziennikarzy i zapytał czy jest obecnie w Polsce cenzura. Ponad 90 proc. odpowiedziało, że jest. Hm….
Ryszard Sławiński
Komentarze
komentarze 2 do “Chichot historii”
Pozostaw komentarz:
poniedziałek, 16 - mar - 2015, godz. 19:03
O jakiej szkole ukończonej przez p.Wendzikowską Pan Redaktor mówi? Pani Machulska wyparła się patronatu naukowego tej Pani dziennikarki, więc nie ma co szukać usprawiedliwienia tylko dlatego, że nieoczytana pani redaktorka filmowa ma ładną buzię. Och ci mężczyźni!
Czy słowo skandal przy takim nieuctwie jest odpowiednie? Myślę, że tak i dziennikarze powinni nazywać rzeczy po imieniu. Bo jeśli nie oni, to kto? Na pewno nie celebryci.
Czy Pan Redaktor dziwi się naciskom stosowanym w mediach, w tym internetowych? Dlaczego, skoro niemal wszędzie jest towarzystwo wzajemnych adoracji?
Może jednak przydałaby się cenzura, bo na razie to bywa często autocenzura redakcyjna.
Nie idźmy ta drogą!
niedziela, 22 - mar - 2015, godz. 13:09
W epoce przedpudelkowej polska inteligencja interesowała się teatrem, w tym awangardowym, wiedziała, kto to Grotowski, Kantor i co Szajna kombinuje… Wiedziała to z prasy społeczno-kulturalnej, radia i Telewizji Polskiej. Dziś gwiazdą TVP zostaje rolnik, który szuka żony. Ale skandal z wychowaną na dzisiejszych mediach Wendzikowską ma tę dobra stronę, że niedouczone pod tym względem pokolenie dowiedziało się – via Ameryka – o wybitnym polskim reżyserze Jerzym Grotowskim…