Bunkier

| 19 lis 2013  22:57 | Brak komentarzy

Foto: TVN

Foto: stopklatka z programu „Piaskiem po oczach”, TVN

„U Tuska w rządzie i tym jego centrum jest jak w bunkrze Hitlera: absolutnie nieskoordynowane decyzje, codziennie wtopa… Zaczęło się od Marszu Niepodległości, a kończy się na rekonstrukcji rządu przez prokuraturę…” – stwierdził Adam Hofman, rzecznik PiS, w rozmowie z dziennikarzem w audycji „Piaskiem po oczach”, TVN24, 15.11. 2013 r.

Rozmowa odbyła się tuż po przyjęciu dymisji ministra Sławomira Nowaka przez premiera Donalda Tuska.

Była to wyjątkowa debata rzecznika PiS z dziennikarzem: pełna uników, a więc i pełna absurdów. Nie prowadziła do niczego. Bo i nie mogła, jak zawsze w takich rozmowach z nimi, czy to będzie Joachim Brudziński, Zbigniew Girzyński, a szczególnie, Mariusz Błaszczak, ów herold prezesa z Legionowa. Dziennikarz – Konrad Piasecki – zadawał wiele pytań konkretnie, błyskotliwie, przeskakując z tematu na temat, co rzecznika zbijało z tropu. Starał się ripostować – zagubiony… I ponownie o tym bunkrze.

Kto nie wierzy, niechaj kliknie TU, by odtworzyć ten popis.

Złaknieni dobrej nowiny słuchacze dowiedzieli się np., że prezes ze swoim dworem zjechał pod Wawel po to, aby tam – w dawnym królewskim grodzie zebrać zwolenników i zorganizować się z okazji święta narodowego. I tak się stało. W sile, spokoju i zgodzie narodowej, zaś Tusk nie będzie mógł zrzucić na prezesa winy za burdy w Warszawie. Nie padło jedynie expressis verbis zawołanie: ten rząd musi podać się do dymisji. Cały! (Według świadectwa Wojciecha Maziarskiego w GW z 14.11.2013 r. – „Ja mam być współodpowiedzialny za atak? Czy Jarosław Kaczyński ma być odpowiedzialny?” – pytał poseł i szef młodzieżówki PiS Marcin Mastalarek).

Nie jestem zagorzałym zwolennikiem PO, ale gdyby przyszło bronić tych ludzi – Polski – stanąłbym w pierwszym rzędzie, właśnie obrońców. Bo prezes przez dwa lata, w których trzymał ster, a które naród sobie i Polsce zafundował – i teraz od kwietnia 2010 roku do dziś – Polacy doświadczają od nich zbyt wiele złego. Ot, choćby:

  • nie wierzę w samobójczą śmierć byłej minister Barbary Blidy – znałem ją osobiście w działaniu; tylko dzięki zaniechaniu następców w rządzeniu, tamtej ekipie udało się wyjść bez szwanku;
  • widziałem, słyszałem – i odczułem – upokorzenia ludzi poddawanych tzw. lustracji na uczelniach w okresie ich krótkiego – na szczęście! – panowania; za to nie rozliczono ich;
  • po 10. kwietnia 2010 roku okupują co miesiąc w Warszawie fragment Krakowskiego Przedmieścia przed Pałacem Prezydenckim ciągnąc za sobą tłumy, dewocyjne, rozjuszone;
  • idą pod znakiem krzyża, który zamieniają w narzędzie walki – wspomagają ich ludzie w koloratkach;
  • a tymczasem Polacy nadal nie znają treści rozmowy braci przed upadkiem samolotu; ja też nie;
  • tumult medialny tworzy współczesna konkwista, którą wiedzie m. in. Macierewicz, który może zostać zastępcą szefa PiS, a który według rzecznika w sprawie Smoleńska dochodzi mozolnie do prawdy i ma zasługi, bo tworzył KOR;
  • zaanektowali dla swoich potrzeb – z cichym przyzwoleniem Polaków – królewski Wawel, z miłą sercu zgodą krakowskiego hierarchy – prezes przejmuje powoli władanie nad stołecznym królewskim miastem;
  • zawładnęli sanktuarium zwycięstwa Polaków w Ossowie pod Warszawą, miejscem uświęconym krwią Polaków poległych w walce z bolszewikami w 1920 roku – powołali do istnienia „dolinkę smoleńską” z pomnikiem „poległego” brata – odbywa się według swego własnego uznania, z obojętnym przyzwoleniem Polaków;
  • codziennie dzielą Polaków swą jadowitą propagandą;
  • Macierewiczem i jego „kompaniją” niszczą – skutecznie! – wiarę w praworządność;
  • swą polityką wbijają kliny między jednoczącą się Europą, między sąsiadami…

*

Kontynuować? Ale po co? Za te czyny nikt ich przecież nie rozliczy, nie pozwie!? Temida ma przecież opaskę na oczach! Nie zabierze również głosu ponoć sumienie narodu – inteligencja, tak liczni ojcowie duchowi narodu.

*

Język propagandowy polskiej prawicy powoli zbliża się do granic języka „sonderführerów” z okresu II wojny światowej. Oto próbka z obszernej literatury. Przeczytajcie:

„Polacy!
Celem ratowania Waszego kraju i narodu musicie rząd ten usunąć. Nowy rząd byłby w stanie zawrzeć w jak najkrótszym czasie pokój, znośny i zaszczytny dla Polski.

Działajcie więc! Usuńcie ten rząd…

Wasz dalszy bezowocny opór jest bezcelowy. Bo powiększa tylko Wasze nieszczęście.

Złóżcie broń albo Polska jest zgubiona.”

(Fragment ulotki hitlerowskich kompanii propagandowych z września 1939 roku).

Ulotki te tworzyli „sonderführerzy”. Było ich 12 tysięcy zrzeszonych w specjalnych kompaniach propagandowych: wojsk lądowych, lotnictwa oraz marynarki wojennej i SS. Jak pisał Manfred R. Beer w dzienniku Die Welt w maju 1970 roku (koncern prasowy Axela Springera) w kilku odcinkowym i ckliwym artykule pt. Der Propagandatruppe Glanz und Elend wchodzili doń dziennikarze, pisarze, poeci, fotoreporterzy, operatorzy filmowi, tłumacze, profesorowie filologii, reżyserzy filmowi, wydawcy, drukarze, artyści – malarze i graficy. Sonderführerzy walczyli „mieczem i piórem” na wszystkich frontach. Odziały te podlegały Wydziałowi Propagandy Wojskowej w Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu. Ich szefem był generał – major Hasse von Wedel.

To sonderführerzy pierwsi ogłaszali przez radio duńskie, że oto Wehrmacht wkroczył do Danii. W Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu spieszono się tak bardzo, iż pomylono koperty z wezwaniem do kapitulacji – oficer, który przybył do radia duńskiego, przywiózł apel do Norwegów z żądaniem kapitulacji, zamiast Duńczyków.

*

Język polskich sonderführerów zbliżony jest do swego pierwowzoru. Każdego dnia judzą – nie krytykują! – przeciw rządowi, przeciw Innym. Wystarczy prześledzić ich pisma – drukowane, szczególnie te w internecie – to istne propagandowe cymesy. Wielu z nich dopuszczonych przed jakikolwiek mikrofon i kamerę wykrzykuje – to już rytuał, że wszystkiemu, całemu polskiemu złu, „to wina Tuska”!…

*

Nieliczni są dziennikarze, szczególnie telewizyjni, którzy zdolni są do mądrego zripostowania – (bądź podjęcia polemiki) – tez propagandzisty partyjnego, który przychodzi do studia z nastawieniem, by olśnić bon motem. Dobrym słowem.

Rzecznikowi Adamowi Hofmanowi udał się ten bon mot – „bunkier Hitlera” powinien towarzyszyć mu w dalszej mozolnej pracy. To przedni dowcip. Taka to ci wtopa!

Henryk Kazimierz Zagańczyk

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński
    3/2024
     
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...