Prawda jest ciekawa

| 30 cze 2013  20:57 | Brak komentarzy

Portal dziennikarzerp.org.pl, od początku maja br. uczestniczył w ważnym dla kultury polskiej i europejskiej, interesującym zjawisku twórczym, jakim jest międzynarodowy „Festiwal Złoty Środek Poezji” – promując to wydarzenie na czołowej stronie. Festiwal obok niezwykle licznych imprez, spotkań z poetami z wielu krajów Europy, to dwa konkursy literackie – na najlepszy książkowy debiut poetycki i Ogólnopolski Otwarty Konkurs Jednego Wiersza im. Pawła Bartłomieja Greca”. Festiwal odbywa się w Kutnie od 2005 roku. Poprosiliśmy naszą koleżankę, red. ELŻBIETĘ GREC, matkę wybitnego młodego poety, zmarłego przedwcześnie Pawła Bartłomieja, o przeprowadzenie rozmowy z Arturem Fryzem animatorem kultury w wielu przestrzeniach kulturotwórczych Kutna. Zapraszamy do lektury – prezentując idee Festiwalu (świadomie piszemy przez F), dowiadujemy się zarazem o ludziach z pasją działania. Tu i teraz!

REDAKTOR NACZELNY

Rozmowa z poetą Arturem Fryzem, pomysłodawcą i organizatorem międzynarodowego Festiwalu „Złoty Środek Poezji”

Czy organizowany przez kutnowskie środowiska kulturalne, władze tego miasta przy współudziale Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Festiwal „Złoty Środek Poezji” o międzynarodowym zasięgu, swój sukces zawdzięcza organizatorom czy raczej pomysłowi niosącemu jakieś przesłanie, może idei popularyzacji poetyckiego przekazu w wymiarze większym niż lokalna społeczność? Ostatnio często słyszymy opinie, że Festiwale to przede wszystkim rozrywka. W festiwalowych zapowiedziach czytamy : „Wielowątkowy projekt kulturalny” – to bardzo ogólnikowe określenie. Czy może Pan to rozwinąć?

– Odpowiem jako poeta – to znaczy, pozornie, w sposób dość odległy od kwestii zasugerowanych w pytaniu. Myślę, że tajemnicą powodzenia tego Festiwalu rzeczywiście przyciągającego od lat wielu uczestników, jest personalizm praktyczny. Chodzi po prostu o postawę afirmatywnej otwartości na wszystkich współtworzących przez trzy dni w roku tę międzyludzką istność , jaką – w rzeczy samej – jest festiwal. Ścierają się tutaj różne poglądy i spotykają różne pokolenia twórców i miłośników poezji, a także sztuk spokrewnionych: muzyki, plastyki, teatru, różne metody twórcze. Ludzie lubią tutaj wracać. Do tego dochodzi profesjonalizm i zaangażowanie rzeszy pracowników i wolontariuszy realizujących ten projekt. Program Festiwalu, to sformułowane przez Josepha Conrada Korzeniowskiego w „Lordzie Jimie”: przesłanie „iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem”. Nie bez znaczenia jest pewnie i to, że kocham poezję, uwielbiam poznawać ludzi. Jako człowiek w średnim wieku poznałem już swoje ograniczenia; godzę się z tym, czego się zmienić nie da, a staram się zmienić to, co jest możliwe. I jak się okazuje jest bardzo wiele osób myślących podobnie. Co do rozrywki – niech się rozrywają ci, którzy mają siebie tak dużo, by się kawałkować. Zdarzenia literackie, które małpio i bezrefleksyjnie naśladują efekciarstwo tzw. show biznesu (a takich nie brakuje) budzą we mnie pusty śmiech. Wzruszam ramionami i chcę iść dalej.

A więc na pewno nie rozrywka. Przyznam, że do mnie bardziej trafia, kiedy czytam o tym festiwalu „Święto sztuki słowa”. Słowo właśnie, to ten element twórczości poetyckiej, acz nie tylko bo także element przekazu, komunikowania się, wyrażania ekspresji – a więc sposobu bycia rozumianym. Niewątpliwie ważny i niedoceniany dziś coraz bardziej wymiar międzyludzkich kontaktów. Czy uważa pan podobnie?

– Mnie najbliższa jest Norwidowska koncepcja poezji. Zawiera ona w sobie – między innymi – przekonanie, że poezja to sposób bycia. Nie jest się poetą tylko wtedy, gdy pisze się wiersz, nie bywa się poetą – trzeba być lub przynajmniej starać się być – „współczującą membraną”, rezonującą egzystencją, czyli poetą właśnie. Oczywiście, to wszystko odbywa się na styku ciała i słowa. Kiedy mówię, że słowo jest pożywne jak chleb – to dla mnie nie jest to tylko metafora. Święte słowo, święte ciało – festiwal jako święto słowa (które nie ma sensu bez ciała) – mnie to jest bardzo bliskie. Ale zarazem podkreślam postawę otwartości. W Polsce jest dzisiaj sporo poetów i krytyków, którzy sądzą (na potrzeby rozmowy trochę to upraszczam), że poezja to jedynie i aż – sztuka oryginalnych zastosowań materiału językowego. Festiwal jest też na nich otwarty. Jedynie prawda jest ciekawa – napisał kiedyś Józef Mackiewicz, możliwa jest i taka trawestacja tego zdania: jedynie drugi człowiek jest ciekawy – to moje hasło, i tak mi się wydaje – hasło festiwalu.

Jest sporo imprez literackich w Polsce, które – w moim odczuciu – realizują jałową formułę zawartą w endeckim zawołaniu: „swój do swego po swoje”. Nota bene świetnie je wykorzystał Gombrowicz w „Kosmosie”, o ile pamiętam. W każdym razie pewne grupy literackiego wsparcia organizują konkursy i festiwale, by mniej więcej tak samo piszącym, myślącym i mniej więcej to samo pijącym, a nawet czasem tak samo kochającym rozdawać nagrody, płacić honoraria i tak dalej. Modlę się, aby Festiwal „Złoty Środek Poezji” nigdy nie stał się czymś takim. Są imprezy literackie w Polsce, z których idzie smród, jak z pobielanego grobu. Chciałbym, żeby poetyckie Kutno było i pozostawało żywe.

Ważną i oczekiwana inicjatywą organizatorów festiwalu jest wydanie antologii wierszy współczesnych „Węzły, sukienki, żagle. Nowa poezja, ojczyzna i dziewczyna”, w której znalazła się twórczość poetów polskich, a także poetów z innych krajów europejskich. Skąd pomysł i jaki był klucz doboru autorów?

– Idea pochodzi z mojej głowy i mojego serca, a skąd tam trafiła? Sądzę, że to od Boga – pozwolę sobie zacytować słynną kwestię Brodskiego z jego procesu. Sądzę, że zbyt łatwo niektórzy w Polsce zgodzili się, że poezja powinna zajmować się tym, co jedynie jednostkowe, uznali, że społeczeństwo, ojczyzna to abstrakty. Bliską mi formułę Białoszewskiego „sprawdzania sobą”, wzmocnioną zaimportowanym w pewnym momencie o’haryzmem pojęli zbyt wąsko. Otóż ja mam okazję odczuwać Polskę co dnia. Zdołała mi powiedzieć coś o sobie na przykład podczas pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w 1983 roku zomowską pałką w Krakowie, gdy szedłem przed szpalerem niczego nie rozumiejących chłopców z tarczami skandujących: za-bij chu-ja, za-bij skur-wy-sy-na; 10 kwietnia tego roku też się czegoś o niej dowiedziałem późnym wieczorem, kiedy pod Pałacem Prezydenckim manifestanci się już rozeszli a grupki młodzieży przystąpiły do akcji opluwania garstki starszych na ogół ludzi czuwających przy krzyżu. Młodzi – i mężczyźni, i młode kobiety prześcigali się w bluźnierstwach, w ohydzie. Nie znalazłem takich obrazków w żadnym z mediów tzw. głównego nurtu, ale to też moja Polska i moje bolesne doświadczenie. Dziennikarze lekkich obyczajów – prawdziwa dzisiaj plaga. Ale Ojczyzna dla mnie, to nie tylko „tragedia ojczyzny”, jak to określił wspomniany już Norwid, ale i polskie dziewczyny – czyli zauroczenie życiem, witalizm, radość, gotowość do ofiary, do heroicznego czasem macierzyństwa, nadzieja, przede wszystkim nadzieja.

O tym, że wydanie Antologii było oczekiwane, mówił m. in. odzew poetów. Liczba nadesłanych wierszy i to wierszy dobrych, ważnych, spowodowała też konieczność zwiększenia objętości nakładu z planowanych 96 stron do 174. Wśród zamieszczonych w Antologii wierszy znalazły się m. in. utwory laureatów dwóch konkursów Festiwalu, czyli konkursu na najlepszy poetycki debiut książkowy i Otwartego Konkursu Jednego Wiersza, który od tego roku nosi nazwę: Ogólnopolski Otwarty Konkurs Jednego Wiersza im. Pawła Bartłomieja Greca.

Nakład 3 tys. egzemplarzy tej książki trafi nieodpłatnie do zainteresowanych. Jest oczywiście także możliwe dzięki dofinansowaniu festiwalu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Chciałbym przy okazji podziękować Ministrowi i pracownikom, którzy nad realizacją Programu „Promocja Czytelnictwa” czuwają. Kultura i profesjonalizm – to to czego doświadczam przez lata składania wniosków i otrzymywania dotacji na festiwal.

Wracając do antologii – jej fenomen wydaje się polegać również na tym, że spotykają się na jej kartach poeci różnych pokoleń, rozmaitych dykcji, światopoglądów, tradycji i języków wreszcie. Debiutanci mogą cieszyć się, że ich nazwisko znalazło się na okładce książki obok takich uznanych poetów, jak dla przykładu Ewa Lipska, Krzysztof Karasek, Bohdan Zadura, Marcin Świetlicki, Eugeniusz Tkaczyszyn – Dycki, że mogą dzięki temu poczuć, że należą do całkiem sporej i różnorodnej rodziny poetów. Z drugiej strony najwybitniejsi mają okazję zobaczyć, jak pisze pokolenie wstępujące na tę ścieżkę, potwierdzenie, że tajemny krąg trwa przez pokolenia, że istnieje jakaś ciągłość, że jest nadzieja. Jarosław Marek Rymkiewicz po lekturze jednego z wydawnictw pofestiwalowych, w którym prezentowałem wiersze naszych młodych laureatów, napisał, że przekonał się , iż z nową poezją nie jest jeszcze tak źle, jak sądził. I o to też w tej antologii chodzi.

Dziewięć festiwali, to kawał czasu, aby pozyskać nie tylko stałych uczestników realizujących przesłania festiwalu „Złoty Środek Poezji”, ale także stałych odbiorców tych przesłań. Co ważnego wydarzyło się na przestrzeni 9 lat realizacji wydarzenia?

– Kilka tysięcy uczestników tych edycji; dla mnie to niezliczone ilości impulsów, relacji osobistych, inicjatyw artystycznych, które dzięki festiwalowi się narodziły i zostały zrealizowane; realizują się. I oczywiście przyjaźnie z poetami i miłośnikami poezji. Ciekaw jestem czy są już jakieś festiwalowe małżeństwa? Może ktoś, kiedyś coś o tym opowie. Ważne są ślady materialne: dwie antologie. Obok wspomnianej – wydana w 2011 r „Pociąg do poezji. Intercity” w nakładzie 5 tys. egzemplarzy.

Dla mnie, osobiście, wydarzeniem jest spotkanie z poezją Pawła Bartłomieja Greca, który został patronem naszego Ogólnopolskiego Konkursu Jednego Wiersza. Już docierają do mnie listy uczestników festiwalu zauroczonych twórczością tego przedwcześnie zmarłego poety. Mogli ją poznać na festiwalu dzięki wspaniałej interpretacji Anny Chodakowskiej i Romana Ziemlańskiego. Mam też swoich ulubionych debiutantów odkrytych w naszym konkursie na najlepszy poetycki debiut książkowy. Są wśród nich Krzysztof Bieleń, Karol Bajorowicz, Anna Wieser , Iza Kawczyńska, młodziutka Karolina Chyła – ta lista jest długa. No, i oczywiście poeci zagraniczni: Karol Chmel ze Słowacji, Aleksandr Makarow-Krotkow i Michaił Ajzenberg z Rosji, Miloš Doležal z Czech oraz Bretończycy – Bernez Tangi i Paol Keineg.

Uczestnicząc w jednym ze spotkań z poezją na tegorocznym festiwalu „Apetyt na poezję”, zaskoczona byłam nie tylko liczbą zgromadzonych osób, ale przede wszystkim przekrojem wiekowym sali pełnej gości . Obok młodzieży, w przeważającej liczbie uczestnikami spotkania były osoby w dojrzałym wieku, a nawet bardzo dojrzałym wieku, choć prezentowana była poezja młodego twórcy. Kto jest odbiorcą projektów realizowanych w ramach festiwalu ?

– Tu odpowiedź jest prosta –„ wolne duchy”. Zwołujemy je z całej Polski, ale i spoza jej granic. A wolność ducha czy choćby jej pragnienie nie jest kwestią wieku, wyznania, rasy, narodu czy czegokolwiek innego. To jest sprawa dążenia do środka, także Złotego Środka Poezji.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia za rok na X Festiwalu

Rozmawiała: ELŻBIETA GREC

Komentarze

Pozostaw komentarz:





  • Międzynarodowa Legitymacja Dziennikarska

    legitymacja Członkowie naszego stowarzyszenia mogą uzyskać legitymacje dziennikarskie (International Press Card) Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy FIJ (IFJ), z siedzibą w Brukseli.
  • POLECAMY

    Dziennikarz Olsztyński 4/2023  
    BEZPIEKA WIECZNIE ŻYWA Trafiamy na książkę Jacka Snopkiewicza „Bezpieka zbrodnia i kara?”, wydaną wprawdzie przed trzema laty, ale świeżością tematu zawsze aktualna. „Bezpieka” jest panoramą powstania i upadku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, urzędu uformowanego na wzór radziecki w czasach stalinizmu.

    Więcej...


    Wojciech Chądzyński: Wrocław, jakiego nie znacie Teksty drukowane tutaj ukazywały się najpierw w latach 80. ub. wieku we wrocławskim „Słowie Polskim”, nim zostały opublikowane po raz pierwszy w formie książkowej w 2005 roku.

    Więcej ...


    Magnat prasowy, który umarł w nędzy 17 grudnia 1910 roku ukazał się w Krakowie pierwszy numer Ilustrowanego Kuryera Codziennego – najważniejszego dziennika w historii polskiej prasy. Jego twórca – pochodzący z Mielca – Marian Dąbrowski w okresie międzywojennym stał się najpotężniejszym przedsiębiorcą branży medialnej w Europie środkowej.

    Więcej ...


    Olsztyńscy dziennikarze jako pisarze Niezwykle płodni literacko okazują się członkowie Olsztyńskiego Oddziału Stowarzyszenia. W mijającym roku ukazało się sześć nowych książek autorów z tego grona. Czym mogą się pochwalić?

    Więcej ...



    Wyścig do metali rzadkich Niedawno zainstalowany w Warszawie francuski wydawca Eric Meyer (wydawnictwo o dźwięcznej nazwie Kogut) wydał na przywitanie dwie ciekawe pozycje, z których pierwszą chcemy przedstawić dzisiaj. To Wojna o metale rzadkie francuskiego publicysty Guillaume Pitrona, jak głosi podtytuł Ukryte oblicze transformacji energetycznej i cyfrowej.

    Więcej...

     

  • RADA ETYKI MEDIÓW

  • ***

    witryna4
    To miejsce przeznaczamy na wspomnienia dziennikarzy. W ten sposób staramy się ocalić od zapomnienia to, co minęło...

    Przejdź do Witryny Dziennikarskich Wspomnień

    ***

  • PARTNERZY

    infor_logo


  • ***

  • FACEBOOK

  • ARCHIWUM

  • Fundusze UE

    Komitety Monitorujące Reprezentacja Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej jest pełnoprawny, członkiem Komitetów Monitorujących programy krajowe i programy regionalne. Aby wypełnić wszystkie wymogi postawione przed Stowarzyszeniem Dziennikarzy podajemy skład poszczególnych Komitetów Monitorujących.

    Więcej...